Wojna

83 17 27
                                    

– Ty – wycedził Yuuri, dla podkreślenia powagi sytuacji dodatkowo krzyżując ręce na piersi.

– Wolałbym, żebyś to był jednak ty. – Viktor ten jeden raz postanowił nie być miękką kluchą w obliczu konfrontacji z ukochanym i dalej uparcie stawiał na swoim.

– I tak zawsze wstajesz skoro świt, nie będzie ci przeszkadzać światło dające po oczach.

Tak, przedmiotem zażartej wojny trwającej już od kilku minut było to, kto po świeżej przeprowadzce Yuuriego do mieszkania Viktora będzie spał po stronie łóżka przy oknie. Żaden z nich nie chciał i próbował wkopać na to miejsce drugiego.

– Tak, ale moja skóra i słońce się nie lubią. Jak nic po paru letnich dniach się poparzę. – Viktor także założył ręka na rękę, dając znać, że nie odpuści.

Japończyk uniósł z niedowierzaniem brwi.

– Wiesz, że to argument z czapy?

Viktor zaczerwienił się nieznacznie, ale nie dał po sobie poznać, że zrobiło mu się głupio.

– Śpię po lewej stronie od zawsze, przyzwyczaiłem się do niej – fuknął i zadarł nos.

– A ja dopiero się wprowadziłem, powinieneś dać mi jakąś taryfę.

– A nie możecie kupić rolet do tego okna? – zapytał znudzony Jurij, który pomagał im przetransportować Yuuriego (no dobra, tym zajął się Viktor, na biednego nastolatka spadły bagaże) z lotniska, a teraz opierał się o framugę drzwi do sypialni i przysłuchiwał ich głupiej kłótni.

Starsi panowie zgodnie syknęli na nastolatka i wrócili do dyskusji.

Topór wojenny (a może kość niezgody?) zakopał Makkachin, który nie rozumiejąc, o co kłócą się jego pańciowie, wskoczył na łóżko, zakręcił kilka kółek na pościeli i położył się na tej upragnionej, lewej stronie łóżka.

Yuuri i Viktor patrzyli na niego jak na małego zdrajcę i wyli jakieś "Makka, i ty przeciwko nam?!", Yurio zaś wył ze śmiechu.

To był ciężki dzień dla viktorowych sąsiadów.

PS. Ostatecznie Yuuri i Viktor zaprzęgli Jurija do pomocy i zrobili totalne przemeblowanie sypialni. Teraz słońce mogło co najwyżej padać na odsłonięte z pościeli, utytułowane dwie pary stópek.

______________

326 słów drabbla powstającego w istnych cierpieniach. Chyba nawet Basen nie sprawił mi tyle problemów, co Wojna. Kto wymyślił takie angstotwórcze hasło?

No ale jest. Z poślizgiem czasowym, ale jest. Pora ruszać do ostatniego hasła :)

[YOI] Challenge drabblowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz