[YOI] Challenge drabblowy

Truskawki

– Ależ to pole jest wieeelkie! – krzyknęła zachwycona Sara, osłaniając oczy przed słońcem i próbując dostrzec koniec ogromnej plantacji truskawek wujka Emila. Nie potrafiła na oko określić, ile mogła mieć metrów kwadratowych, ale z pewnością zbyt dużo, by ich trójka mogła obskoczyć choć ćwiartkę w jeden dzień.

– Nie martwcie się, nikt nas batem nie zgoni do oberwania wszystkiego – zaśmiał się jowialnie Emil, poprawiając na głowie słomkowy kapelusz.

– To chyba jasne – mruknął Michele. Zły humor miał od rana, kiedy to nie potrafił przekonać Sary do założenia shortów o choć kilka centymetrów dłuższych. Widział, jak głupi brodacz patrzy na zgrabne nogi jego siostry i ani troszkę mu się to nie podobało. Jak się cieszył, że nie puścił Sary na wakacje samej... Szkoda tylko, że znów się przez to i kilka innych, drobniejszych rzeczy z nią pokłócił.

– Jutro przyjadą uczniowie na zarobek to oberwą, a dziś możemy narwać tylko dla nas. – Emil kompletnie zignorował mrukliwego Włocha i skupił się na szukaniu nieponiszczonych koszyków.

Przyzwyczajeni do wczesnego wstawania łyżwiarze cieszyli się z tego nawyku, bo dzięki temu przyszli na pole, kiedy słońce nie gotowało jeszcze mózgów. Skuleni przy niskich krzaczkach, napełniali stopniowo kosze, by ciocia Emila mogła im później przygotować z tego jakiś letni deser.

Sara przetarła czoło wierzchem dłoni i odchyliła kilka liści kolejnego krzaka. Ujrzała mały, biały kwiatek, który kończył łodyżkę zamiast soczystej truskawki.

– Mickey, spójrz. – Dziewczyna złapała łodygę i wygięła tak, by kwiatek był bardziej widoczny. – Pierwszy raz widzę kwiat truskawki.

Brat popatrzył najpierw na nią, potem na kwiatek, znów na nią i jeszcze raz w dół. A potem urwał łodyżkę i wsunął za ucho siostry.

– Bardzo ładny – powiedział, uśmiechając się do niej krótko i wracając do zrywania owoców.

Sara roześmiała się. Jak niewiele potrzebowali, by się pogodzić.

_____________

Truskawki. 299 słów :)

Lubię Emila, który ma crusha na Sarę :)