Vincent: z Vincentem jesteście parą już ponad miesiąc. Od jakiegoś czasu chłopak dziwnie się zachowywał. Oboje pracowaliście w tej samej pizzerii, więc nie trudno było zauważyć jak gdzieś znika na jakiś czas. Dodatkowo zostało zgłoszone zniknięcie 5 dzieci.
Pewnego dnia postanowiłaś sprawdzić gdzie się podziewa w tym czasie, gdy go nie ma. Zakradłaś się do uchylonych drzwi, zobaczyłaś 4 dzieci i jego w stroju żółtego królika.
- jaka byłam głupia... Podejrzewam go o nie wiadomo jakie rzeczy, a on w rzeczywistości tylko zabiera dzieci grupkami na tor... - przerwałaś swój monolog wewnętrzny widząc co się stało w pokoiku. Powoli cofnęłaś się do ściany i po niej zjechałaś.
- m-mój ch-chłopak jest... Mordercą... - szeptałaś do siebie. Strasznie się bałaś o swoje życie. Nagle drzwi się otworzyły szerzej i wyszedł z pokoju twój chłopak.
- skarbie... Ja... Widziałaś to, prawda? - głos powoli mu się łamał.
- t-tak... - wyjąkałaś cicho bojąc się, że coś ci zrobi.
- ej... Kochanie... - powoli podszedł do ciebie. Twoje serce biło ze starchu - kruszynko.. nie zrobię ci krzywdy... Nie tobie - powoli i ostrożnie, żeby cię bardziej nie wystraszyć, przytulił cię do siebie. - nie mógłbym zrobić krzywdy osobie którą kocham... - wyszeptał powoli. - chodźmy już do domu. Później zadzwonię do szefa, że źle się poczułaś, okej?
Powoli przytaknęłaś. Mężczyzna ucałował cię delikatnie w czoło. Podniósł cię, wyszedł z pizzerii i wsiadł do samochodu.
- brzydzisz się mną... Obawiasz się, że cię zranię... - powiedział powoli. - nie zrobię tego. Nie mógł bym...
- dlaczego.... - szeptałaś - dlaczego zabiłeś te dzieci...?
- ... - nie wiedział jak odpowiedzieć na twoje pytanie - ja... Nie wiem... Naprawdę nie wiem dlaczego to robię...
Popatrzyłaś na niego ze smutkiem w oczach. Powoli go przytuliłaś.
- nie myśl sobie, że się mnie pozbędziesz tylko dlatego, że jesteś mordercą - pocałowałaś go delikatnie w usta.Welkom. Planowałam napisać to wcześniej, ale... No nie mam dobrej wymówki. Co do pytanie...
Ostatnio jak czytam książki innych w większości autorzy nazywają swoich czytelników. Pytanie brzmi. Jak ja mam do was mówić? Samo czytelnicy to chyba za mało, nie?
CZYTASZ
FNaF Preferencje [ZAKOŃCZONE]
RandomSą to preferencje z fnafa... Cóż jest w nich sporo błędów i um... Moim zdaniem są źle zrobione, ale nie usunę ich ze względu na sentyment, bo naprawdę fajnie mi się je pisało