(2 tygodnie później)
Pov. Arek
Dzisiaj właśnie wychodzę ze szpitala. Maja też wychodzi. Strasznie się cieszę, że Martyna chcę ze mną chodzić. Strasznie ją kocham.
----------------------------------------------------------
Jesteśmy teraz akurat w domu i oglądamy jakieś filmy.
Mar: Jesteście głodni?
Wszyscy: Tak!
Mar: Co chcecie do jedzenia?
Wszyscy: Naleśniki z nutellą!
Mar: Okej to idę robić.
Martyna poszła robić naleśniki a my nadal oglądaliśmy filmy.
---------------------------------------------------------
Mar: Ał!
Usłyszeliśmy jak Martyna krzyknęła.
Podszedłem do niej do kuchni.
Złapałem ją w talii.
A: Co się stało?
Mar: Oparzyłam się.
A: Oj. Polej zimną wodą i przestanie. Ja przez ten czas dokończę robić naleśniki.
Mar: Nie! Ja to zrobię. Ty nie możesz się przemęczać.
A: Oj. Nie marudź.
Mar: To ja je dokończę bo dużo nie zostało, a ty połóż talerzę i nutellę z łyżeczkami.
A: Okej.
Martyna dokończyła robić naleśniki,
a ja rozłożyłem talerze i położyłem nutellę z łyżeczkami.
-----------------------------------------------
Właśnie przed chwilą zjedliśmy naleśniki. Były pyszne.
A: Idę na górę.
Mar: Pójdę z tobą bo mi się nudzi.
A: Oki.Pov. Martyna
Poszłam z Arczim na górę bo mi się nudzi.
Mar: Co robimy? - spytałam a Arek tylko do mnie podszedł i zaczął mnie całować.
Mar: Mój wariat - powiedziałam między pocałunkami.
A: Twój, twój - powiedział i zjechał pocałunkami na szyję, a później jeszcze niżej.
------------------------------------------
Tak zrobiliśmy to (xddd) ale nagle to pokoju wparowali Tinus i Lena.
T: Upssss
L: Przepraszamy - powiedziała i wyszli z pokoju.
Mar: O matko.
A: Hah.
Mar: Ja idę do sklepu po picie bo nie ma.
A: Zostań.
Mar: Ale nie ma picia i muszę kupić bo nie będziemy mieli co pić.
A: Oki - powiedział a ja poszłam do łazienki.
------------------------------------------
Poszliśmy do sklepu po picie. Tak my bo Arek postanowił iść ze mną.
Ja weszłam do spożywczego, a on poszedł do drugiego po piwo i wino (na potrzebę książki zmieniam wiek bohaterów: Dziewczyny: 18 lat, chłopcy: 19 lat)
Kupiłam 3 soki i 3 wody.
------------------------------------------
Wyszłam ze sklepu i czekałam na Arcziego. Nagle ktoś podszedł do mnie. (Typ-typiarz xd)
Typ: Cześć śliczna (przesadziłam, nie jestem śliczna xd).
Mar: Emm... Do widzenia - powiedziałam i chciałam odejść ale on mnie zatrzymał i przytrzymał przy ścianie.
Typ: Gdzie spieszysz? Chodź ze mną. Zabawimy się. Taka piękna dziewczyna nie powinna być sama.
Mar: Nie jestem sama. Mam chłopaka. Proszę mnie póścić - powiedziałam i się wygrywałam.
Typ: Zamiast się wyrywać, chodź się ze mną zabawić - powiedział i się do mnie zaczął dobierać, jednak nie zdążył nic zrobić bo Arcio przybiegł tutaj.
A: Zostaw ją!
Typ: Bo co?! Co mi zrobisz?!
A: Zostaw ją! Ona nic ci nie zrobiła!
Typ: Jeszcze tego pożałujecie! Znajdę ciebie Arek i ciebie Martyna! Załatwię was i waszych przyjaciół! - krzyknął
i sobie poszedł.
A: Wszystko okej?
Mar: Tak chodźmy już.
Wróciliśmy do domu i odłożyliśmy zakupy.
M: Co was tak długo nie było?
Mac: Właśnie.
A: Jakiś typ się dobierał do Martyny.
L: O matko!!! Nic ci nie jest?! - powiedziała i podbiegła do mnie tak samo jak Maja.
Mar: Wszystko okej. Jednak jedną rzecz mnie zdziwiła.
T: Jaka?
Mar: Ten typ znał moje i Arka imię.
T: Myślicie o tym samym co ja?
Wszyscy: Tak. Ten typ musi mieć coś wspólnego z tymi porwaniami.
T: No 100%
Mar: Dobra ja idę spać bo jestem śpiąca.
A: Nom ja też pójdę.
Poszliśmy do pokoju. Przebralismy się i poszliśmy spać. Słyszeliśmy jednak pozostałych.Co się dalej wydarzy? Tego dowiecie się w następnym rozdziale❤️
////////////////////////////////////////////////////////
Hejcia💓
Jest kolejny rozdział💞
Napisać pomógł mi Arek (znowu hah)💗
Przepraszam ale nie mogłam nic wymyśleć😘
Jednak coś jeszcze dopisałam i jest dłuższy😍
Mam nadzieję że rozdział wam się podoba 💖
Nwm kiedy next, może jutro ale nwm💕Do następnego😙