Rozdział 2

14 3 0
                                    

Zuzia :
Odwróciła się i zobaczyłam otwarte okno. Nie otwierałam go na noc więc się zdziwiłam. Chciałam wstać i je zamknąć ale potknęłam się o coś miękkiego. Opuściłam głowę by zobaczyć co to i lekko się przestraszyłam widząc koc. Wczoraj byłam tak wykończona że nie miałam nawet siły go wziąć, a mama była na delegacji. Jedyną osobą, która była w domu to był mój ojciec, ale po pierwsze nie obchodzę go ani trochę, a po drugie był zbyt pijany i spał jak zabity. Uznałam że to może ja czegoś nie pamiętam i tylko dramatyzuję. Poszłam się ogarnąć. Jak zwykle  rozczesałam moje włosy i umalowałam tylko rzęsy co i tak robię rzadko. Nałożyłam czarną spódnicę lekko przed kolano, czarne zakolanówki i do tego pudrowo różową bluzę (mam ich całą szafę). Wyszłam z łazienki, wzięłam plecak i już miałam wychodzić gdy złapała mnie ręka ojca.
- Dlaczego wczoraj cię nie było gdy wróciłem.
-Byłam u Wojtka i robiliśmy projekt - skłamałam
- To nie zmienia faktu że nie dostałem obiadu i herbaty. To ja tu charuję na nasze utrzymanie, a ty tak mi się zdziro odwdzięczasz???!!!!! Nawet ojcu obiadu nie możesz ugotować bo siedzisz u tego jełopa i projekt robisz???!!!!
- On nie jest jełopem to mój przyjaciel!!!!!!!! - powiedziałam z łzami
- I jeszcze śmiesz mnie poprawiać szmato????!!!!-powiedział i zanim się obejrzałam dostałam w twarz.
Puścił moją rękę i opadłam bezwładnie na podłogę obok komody. Podszedł i zaczął mnie kopać w brzuch. Wzywał mnie przy tym i wytykał wszystkie moje wady. Gdy przestał wybiegłam z domu i w biegu zmywałam rozmazany tusz. Gdy dobiegłam do szkoły natychmiast przybrałam maskę wesołej uczennicy. Wojtka spotkałam dopiero pod klasą. Patrzył się na mnie z troską, po czym zapytał
- Co Ci się stało w twarz?
O jasna cholera zapomniałam zakryć siniak, szybko zasłoniłam twarz włosami i niespodziewanie zaczęłam płakać. Wtedy podszedł do mnie i czule przytulił.

Wojtek :
Gdy przyszła coś było nie tak niby wesoła, ale jej oczy były smutne i zaszklone łzami, a jeden z jej policzków był cały siny. Zapytałem co się stało, ale ona tylko szybko zasłoniła twarz włosami i zaczęła płakać. Przytuliłem ją. Wiedziałem już o co chodzi. Znowu ten drań, jej ojciec ją bił. Znowu ogarnęło mnie poczucie winy bo pomimo tego, że wiem co on jej robi nie mogę jej pomóc.

Zuzia:
Pobiegłam jak oparzona do łazienki i zaczęłam to zakrywać specjalnym kremem na siniaki. Zawsze go noszę bo codziennie mam nowe. Wróciłam akurat z dzwonkiem. Weszliśmy do klasy i usiadłam prawie na samym końcu pod oknem sama ( Wojtek siedzi na przodzie z swoim kolegą). Weszła nauczycielka i zaczęła lekcję. Po jakimś czasie poczułam, że dostałam jakimś papierkiem, odwróciłam się w stronę rzucającego i o dziwo to było okno, a za nim Jeff.

Jeff :
Dostała. Wiedziałem bo nigdy nie pudłuję. Odwróciła się i zobaczyłem tę śliczną buźkę. Nie mogę oderwać od niej wzroku. Jest MOJA I TYLKO MOJA. mimowolnie wyobraziłem sobie ją jęczącą, leżącą pode mną. Oh to byłoby cudowne. Zauważyłem że odrzuca mi go. Było tam napisane "nie chcę cię znać". Zdziwiłem się nie na żarty. Dlaczego? Co ja zrobiłem? Dlaczego mnie nienawidzi? Zeskoczyłem z drzewa i pobiegłem do rezydencji. Skoro ona mnie nie chce to nie wiem jak ale się zemszczę. Na razie będę ją obserwować aż coś wymyślę. Zatrzymałem się i..... Wybuchłem płaczem? Nigdy nie płaczę, ale tym razem nie mogłem nad tym zapanować. Stałem ze zwiększoną głową i płakałem, aż upadłem na kolana. Wtedy Slendi zobaczył mój stan i przeteleportował nas do rezydencji. Połażył wyczerpanego mnie na łóżku w moim pokoju i kazał mi odpocząć. Zasnąłem natychmiast. Potem zamknąłem się w pokoju i bardzo długo nie wychodziłem.

Slenderman :
Wyczułem że coś jest nie tak z jednym z moich "dzieci". Teleportowałem się tam i zastałem Jeffa ledwo przytomnego od..... Płaczu? To było dziwne on nigdy nie płakał. Wziąłem go na ręce i przeniosłem nas do rezydencji. Położyłem go na łóżku, a on zasnął odrazu. Wyszedłem. Chyba wiem dlaczego on się załamał. Chodzi o tę dziewczynę. On ją kochał wyraźnie to czułem. Musiało coś pójść nie tak skoro tak zareagował. Do tej pory inaczej zachowywał się przy dziewczynach, dopiero przy tej się zmienił. Chyba liczył na trwały i poważny związek. Gdy się obudził słychać było klucz w drzwiach. Wyczułem że coś złego się stanie. Nie mogę dopuścić by ona zmarła. Jest ważną osobą dla dwójki z naszej rezydencji.

Zuzia :
Nie sądziłam, że tak łatwo i dobrze przyjmie tę wiadomość. Idziemy dziś na polankę do Tobiego. Gdy lekcje minęły udaliśmy się tam i spędziliśmy miły czas. Czułam tylko dziwne uczucie jakby ktoś nas obserwował.

Jeff :
Poprosiłem Clockwork by ją dla mnie obserwowała. Miała za nią chodzić non stop 24 godziny na dobę i donosić mi o wszystkich jej słabych punktach. Wiedziałem, że się zgodzi. Nienawidzi Zuźki bardziej niż ja. Twierdzi że odebrała jej Tobiego, chociaż to przez nią zerwali. Hahaha głupszej i bardziej naiwnej osoby w życiu nie spotkałem, chociaż może nawet coś z tego wyjdzie. Jest nawet nie brzydka. Ma doświadczenie w łóżku. Pożyjemy zobaczymy.

Clockwork :
Gdy Jeff mi to zaproponował odrazu się zgodziłam. Nienawidzę tej laluni, odebrała mi Tobiego. Nie wiem co on w niej widzi. Chętnie się na niej zemszczę. Obserwowałam ich spotkanie, aż wrzała we mnie wściekłość. Nie mogę się doczekać, aż zapłaci za wszystko. Będę chodzić za nią krok w krok i nie opuszczę jej ani na moment. Znajdę wszystkie słabe punkty i doniosę je Jeffowi. Będzie cierpieć suka i ja tego dopilnuję. Pokażę jej że nie wolno zadzierać z Clockwork.
~~~~~~~~~~

Wiem że krótki, ale następne postaram się pisać dłuższe. W razie błędów piszcie komentarze. Oczywiście pozytywne też są milewidziane tak jak gwiazdka. Przepraszam również za moją nieobecność. Jestem na obozie i nie miałam czasu opublikować rozdziału. Mam nadzieję że wybaczycie.
Do następnego!

Krwiste rany uczuć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz