Rano obudziło mnie stukanie w okno. Odwróciłam się i stał tam Masky z liścikiem w ręce. Ewidentnie było coś nie tak. Był ubrany na czarno, dżinsy i..... KOSZULA. Porostu wow. Wstałam i otworzyłam okno. Brunet wszedł i zdjął maskę. Zobaczyłam jego twarz. Niemal identyczna jak Tobiego. Tylko różnił ją 1 szczegół. Duża blizna. Spojrzał na mnie smutno, wręczył list i...... wyskoczył przez okno. No, nie łaska się nawet pożegnać. Westchnęłam i otworzyłam list. Przeczytałam, a brzmiał on tak :
"Droga Zuziu. Serdecznie zapraszamy na uroczystość pożegnalną jednego z nas. Smutno mi to oznajmiać, ale nasza Clockwork wczoraj odeszła. Powiesiła się w swoim pokoju. Prosimy o odpowiedni strój. Pogrzeb odbędzie się dziś o 20. Proszę o przybycie.
Slenderman z rezydencją "
Zrobiło mi się słabo, usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Naprawdę ją lubiłam. Dlaczego to zrobiła??? Pewnie się dowiem na uroczystości. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarną spódnicę przed kolano, czarne zakolanówki i białą koszulę bez rękawów z czarnym zdobiony kołnierzykiem. Do tego jeszcze oczywiście pudrowo-różowe bolerko. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Wzięłam plecak, do którego wcześniej wrzuciłam liścik i poszłam do szkoły.Wojtek :
Obudziłem się wcześniej niż zwykle więc zacząłem grać w Ridera. Po jakimś czasie usłyszałem pukanie do okna. Stał za nim Hoody z listem. Otworzyłem okno i podał mi list po czym wyskoczył z pokoju. Przeczytałem. Byłem wstrząśnięty. Jak ona mogła popełnić samobójstwo???? Choć ciekaw jestem dlaczego to zrobiła. Ubrałem się w czarne dżinsy i białą koszulę. Włosy tylko lekko narzelowałem, wziąłem plecak i wyszedłem. Trzymałem list w ręce. Pod budynkiem stała już ona. Podszedłem machając do niej ręką. Dziewczyna tylko się przytuliła i zapłakała. Brakowało mi tego. Powiedziała o swoim liście i pokazała mi go. Porównaliśmy go z moim. Właściwie nie było czego porównywać. Były identyczne.Toby :
Obudziłem się. Nadal pamiętałem tylko tyle, że zasnąłem i urywki tego co stało wcześniej. Jakby na zawołanie stanęła obo mnie Ann. Zawołała Slendera. Po chwili był przy moim łóżku wyraźnie przestraszony i zmartwiony.
-Dobrze się czujesz???
-Jasne czuję się w pełni sił i przy okazji wyspałem się jak nigdy.
-W to nie wątpię po tak długim śnie każdy by tak mówił.
Spojrzałem na niego zdziwiony i zapytałem :
-Ile ja tu spałem?
-Hohoho jakieś 3 miesiące.
-Trzy miesiące????!!!!!!
-Dokładnie, a teraz nie ruszaj się. Ann zrobi ostatnie badania i może będziesz mógł wrócić do reszty.
Po wszystkim Ann oznajmiła, że jestem zdrów jak ryba. Ruszyłem do rezydencji.
-Muszę porozmawiać z Clockwork.
-Ale nie możesz Toby.
-Dlaczego?
-Jak dojdziemy to się dowiesz. - powiedział z wyraźną troską w głosie.
Zacząłem mieć złe przeczucia. Gdy byliśmy na miejscu zauważyłem udekorowaną na czarno rezydencję. Wszedłem do środka, a wszyscy elegancko ubrani. Popatrzyli na mnie ze współczuciem, troską i strachem. Po jakimś czasie ciszę przerwał Helen, który zaczął mnie witać.
-Witaj Toby. Jak się spało?
-Cześć, a dobrze.
Tak z każdym sobie rozmawiałem i nie widząc jej zapytałem:
-Gdzie Clocky?
Na to pytanie wszyscy znieruchomieli, a Jane uroniła łzę.
-Gdzie Clocky???!!!!
-Ym chodź zaprowadzimy Cię do niej.
Weszliśmy do jej pokoju i leżała na łóżku. Była ubrana w czarną sukienkę. Podszedłem bliżej, była blada jak trup. Natychmiast podbiegłem do niej i sprawdziłem oddech. Nie było go. Zacząłem reanimować i prosić by się obudziła. Nic nie działało. Przytuliłem jej martwe ciało i płakałam histerycznie. Oderwali mnie od niej po jakimś czasie i kazali się przebrać na ceremonię.Zuzia :
Lekcje skończyliśmy puźno, około 15. Potem jeszcze dodatkowe zajęcia i tak zeszło się do 19. Wystrzeliliśmy jak z procy. Docierając na miejsce zauważyliśmy czekających na nas Maskiego i Hoodiego. Zawiązali nam oczy i zaprowadzili pod rezydencję. Zdjęli nam opaski i wypuścili do środka. Wszyscy popatrzyli na nas. Niektórzy nawet z nienawiścią. Weszliśmy za chłopakami do jej pokoju. Ujrzeliśmy ciało. Zaczęłam płakać tuląc się w rękaw Wojtka, który mnie przytulił.
CZYTASZ
Krwiste rany uczuć
FanfictionZuzia i Wojtek to normalni nastolatkowie. Lecz Zuzia jest nieświadoma pewnej rzeczy. Pewnego dnia spotyka tajemniczego chłopaka w swoim azylu w lesie. Przedstawia go Wojtkowi i wybierają się na spotkanie z jego znajomymi. Czy to spotkanie wyjdzie im...