#6 Mały Projekt

147 17 2
                                    

Od ośmiu godzin ja i Peter badaliśmy próbkę tajemniczej substancji. Jedyną informacją jaką udało nam się wycisnąć z tych kilku kropli płynu był właściwie już fakt. Substancja wykazywała właściwości silnie uzależniające. A skład substancji chemicznej nie przypominał żadnego dotąd poznanego i zbadanego narkotyku. Byliśmy padnięci. May już od dawna namawiała nas na przerwę ale ja i Pete byliśmy niezłomni, tylko Ramit zawiesiła białą flagę i poszła spać na kanapę w salonie Ciotki pająka. Prawdą było to, że ja i chłopak też potrzebowaliśmy przerwy. Wahaliśmy się na granicy snu.

- Musimy iść spać - Chłopak pierwszy poszedł po rozum do głowy. - Jest prawie czwarta nad ranem.

- Wiem - Wstałam z krzesła rozglądając się po pokoju, nie wiedząc do końca co ze sobą zrobić.

- Śpij na łóżku. Ja biorę podłogę.

- Serio po to masz piętrowe łóżko żeby spać na podłodze? - Zapytałam wzburzona. Pete spojrzał na mnie wymowie i wskazał ręką górę rzeczy leżących na górnym materacu. W skład tej kupki wchodziły tony klocków lego, figurki, płyty CD i wiele innych fanboy'owych przedmiotów.

- Ech - Westchnęłam - Dobra nieważne.
Nigdy tak szybko nie byłam gotowa do spania i nigdy tak szybko nie usnęłam. Budzik chłopaka zadzwonił o godzinie, o której dzwoni większość budzików nastolatków. Wspólnie ustaliliśmy kolejność korzystania z łazienki. Mówiąc ustaliliśmy miałam na myśli granie w kamień papier i nożyce. Gdy Ramit jako największa przegrana naszych mini mistrzostw, ostatnia poszła ogarnąć się do łazienki, ja i Pete poszliśmy zrobić śniadanie. W ciągu kilku tygodni znajomości z Spider-manem zdążyłam dowiedzieć się, że chłopak powinien trzymać się od kuchni z daleka. Dałam mu jednak szanse pokroić pomidory, a sama zajęłam się resztą.

- May jest w pracy? - Zadałam mu te proste pytanie by rozpocząć dialog ponieważ od kilkunastu minut milczeliśmy.

- Taa, dzisiaj ma poranny dyżur w szpitalu, poranny jest trzy tysiące razy lepszy od nocnego. - Chłopak westchną.

- Dowodem jest nasze dzisiejsze samopoczucie? -- Zaśmiałam się. - Zarywanie nocek jest głupie - Teatralnie ziewnęłam. 

- Przyzwyczaiłem się... Kurwa! - Chłopak sykną. - Cholera jestem idiotą. - Zalał szybko rękę zimną wodą i zatamował krwawienie które było skutkiem urżnięcia się nożem plastrem. 

- I na co ci ten pajęczy zmysł skoro nie umiesz pokroić pomidorów? - Spojrzał na mnie gniewnie. Obmył nóż i wrócił do swojego zajęcia. Musiałam zagaić. Był temat który okropnie mnie nurtował. 

- Peter? Dlaczego nie powiedziałeś mi i Nedowi, że ty i MJ. No wiesz, jesteście parą. 

- Czyli widać? - Uniósł na mnie wzrok.
- Pytasz czy żartujesz? - Uśmiechnęłam się do niego. - To odpowiesz mi?

- Shuri, bo nie wiem czy to ma sens. - Posmutniał. 

- Czemu miałoby nie mieć? Hej, przecież ją uwielbiasz. - Wstałam i podeszłam do teraz zalegającego na podłodze Robala i szturchnęłam go piętą w bark.

- Wiesz chodzi o "Pająkowe" rzeczy - Narysował w powietrzu cudzysłów. - No i nie tylko... Ona ech jest super i wiesz ogólnie rozumiemy się, ale nie wiem. - Odłożył nóż na blat.

- Czego nie wiesz? - Stanęłam bliżej Chłopaka.

- Nie wiem wielu rzeczy. - Westchną. - Ale wiem, że chcę spróbować być z nią. Jest fajnie i chyba naprawdę ją lubię. - Odwrócił się w moją stronę i się uśmiechnął serdecznie. - Ned też wie? - Zapytał po chwili.

- Naprawdę liczyłeś że nie zauważy?  

- Nie tyle, że liczyłem - Spojrzał na podłogę - Może... nie wiem, ja lubię mieć rzeczy których nikt o mnie nie wie. - Położyłam rękę na jego ramieniu.

- Peter? - Chciałam żeby na mnie spojrzał.- Czego ty się boisz? Ned  jest twoim najlepszym przyjacielem, nawet jeśli tobie i MJ nie wyjdzie to co z tego?

- Nic, wiesz ostatni raz kiedy ktoś mi się podobał, skończyło się na walce podczas lotu samolotem z wielkim wściekłym ojcem sępem. - Zaśmiał się - Albo tłumaczę sobie tchórzostwo i wszystko co mówię nie ma sensu.

- Nie ma. Bredzisz. - Objęłam chłopaka - Ale zdarza się najlepszym.  Tata mi kiedyś powiedział, że nie warto mieć sekretów bo przez nie się cierpi. Miał rację on cierpiał. Nie chcę żebyś cierpiał, by ktokolwiek cierpiał.

- Dzięki. - Odsuną się gdy woda w garnku zaczęła się gotować- dobrze, że wody nie da się spalić.  - Zalał wrzątkiem trzy kubki z torebkami herbaty. - Ramit słodzisz!? - Krzyknął.
 
- Nie - dziewczyna odkrzyknęła z łazienki. Postanowiliśmy z Peterem skończyć szykować kanapki. 
●●●
- Robalu pożyczysz mi swoje notatki z hiszpańskiego? Mamy za niedługo test. - Moja przyjacióła bez większych oporów zapytała. Choć często miewała opory przed proszeniem o pomoc kogokolwiek.
- Jasne, ale w szkole bo zostawiłem je w szafce. - Odparł nastolatek. - Jetem dumny że będziesz się uczyła, zaskakujesz mnie. Zjedliśmy wspólnie nasze rozwalające się kanapki.

●●●

Po szkole wraz Ramit jechałyśmy do mieszkania odpocząć i przyszykować się na przyjęcie urodzinowe. Ned w ogóle dzisiaj wykazywał się euforią, która rzecz jasna była spowodowana nadchodzącym spotkaniem. I myślałam, że po części też chodziło o jego dzisiejszą rozmowę z Nedem. Cieszyłam się że Pająk przezwycięż swoje blokady, bo przecież od tego jest życie. 

Kiedy wsiadłyśmy do metra dziewczyna zaczęła  się uczyć by jak to stwierdziła ''nie marnować czasu'' a ja włączyłam muzykę jednego z ulubionych zespołów Petera. Chłopak po prostu ma talent do zmuszania. Chociaż to tylko w przypadku dzieł popkultury a to zapewne wynikało z tego że był naprawdę nerdowaty. Tak samo zmusił mnie do obejrzenia ,,Doctora Who'' albo jego ulubionych filmów Tromy. 

- Shuri? - odezwała się dziewczyna po kilku minutach przeglądania zeszytów.- Patrz co Pete zostawił w notatkach. - Podała  mi kilka kartek. Na tej która była z wierzchu był projekt nowego kostiumu Spidey'a.

- Ciekawe. - Spojrzałam na towarzyszkę z uśmiechem.- Czyli nasz drogi pająk znudził się swoimi outfitami.

- I zdecydowanie nie uważa na Hiszpańskim - Dodała z mniejszą radością w głosie niż ja. 

Ja zdecydowanie byłam szczęśliwa, że mogę zerknąć w projekty utalentowanego i właściwie genialnego nastolatka. Wśród projektów były różnorakie wyrzutnie sieci, dron, telefon, nawet system komunikacyjno-hakerski który był zdecydowanie najbardziej dopracowany. Tak jakby chłopak poświęcił akurat mu więcej czasu. Choć moją uwagę przykuła niedokończona praca o nazwie Iron Heart. Projekt przypominał coś pomiędzy zbroją Tony'ego Starka a kostiumem mojego brata. Mój przyjaciel był zdolny, dokładnie zaplanował sposób działania zbroi. Wymiany tlenowe, filtrowanie powietrza, sposób sterowania. Może i projekt nie był skończony i dopracowany. Ale ja byłam w stanie doprowadzić go do perfekcji.

●●●●●●●●●●●●●
Hejka, klasycznie piszcie co sązicie przyjmę krytykę z godnością.
A jakby ktoś chciał popisać to zapraszam na twittera p_loomdie
●●●●●●●●●●●●●

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 19, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The One From Wakanda ~Shuri~ |Peter Parker|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz