#4 Dobra kawa

261 26 7
                                    

- Wszyscy wszystko wiedzą? - Spytała jeszcze raz Michelle.
- Chciałbym, żebyście już w piątek coś umieli. - Dodał pan Harrington - Pamiętacie, że to walka o utrzymanie tytułu?
- Wszyscy wszystko wiemy. Możemy już iść? - Zapytał Peter z sztucznym uśmiechem na twarzy.
- Tak - Odpwiedział nasz opiekun. Spidey szybko zgarną plecak i już miał znikać, kiedy nagle MJ złapała go za nadgarstek.
- A ty gdzie?
- Autobus za 5 minut. - Szybko odpowiedział i próbował się wyrwać z uścisku dziewczyny. Czyli bardzo mu się śpieszy.
- Ej! Wiecie co? - Zawołał wesoło Ned - Idźmy na kawę. Peter i tak się spóźni A reszcie się nie śpieszy. - Brunet w tej chwili mógł zabijać wzrokiem. Uśmiechnęłam się na ten widok uznając, że czas pobyć wredną.
- O ile Ram mnie nie zamorduje ja się piszę. - Zerknęłam na ciemnoskórą,, ona tylko pokiwała głową na znak zgody.
- My też się piszemy. Prawda Pete? - Zdenerwowany chłopak, który i tak już nie miał nic do gadania zgodził się.
- Flash? Betty? Abraham? Ktoś przeciw? - Ned wyczekująco patrzał na zgodę reszty grupy. Zresztą na to nie musiał długo czekać. I już po chwili szliśmy wąskim chodnikiem w stronę podobno świetnej kawiarni.
Szłam równo z Ram lecz szybko krok z nami zrównać pulchny chłopak przez co moja przyjaciółka prawie spadła z chodnika na jezdnię. Więc wycofała się krok w tył.
- Zauważyłyście coś ciekawego? - Zapytał bardzo podekscytowany.
- Nie, a coś się stało? - Byłam bardzo zaniepokojona.
- Spójrzcie w tył. Tylko Dyskretnie. - Nakazał. Ramit szybko zerknęła za siebie. Błyskawicznie na jej twarzy pojawił się szczery banan.
Więc i ja postanowiłam się obrócić. A to, co zobaczyłam totalnie mnie zaskoczyło. MJ i Pete szli wycofani parę metrów za resztą już również mojej paczki, ale to było najmniej istotne. Ważniejsze było to, co robili w międzyczasie, trzymali się za ręce. Wiedziałam, że się przyjaźnią, Ned mi nawet powiedział, że Michelle jest zapatrzona w Pająka jak w obrazek. Co nie zmieniało faktu, że nie mogłam w to uwierzyć. Szybko spojrzałam na towarzyszącego mi chłopaka.
- Dwie tony vibranium, że to ona do niego zagadała. - Cała nasza trójka zaczęła chichotać.
- Nie będę się z tobą zakładać, bo masz rację. - Powiedział próbując przestać się śmiać.
- Czuję się jak wtedy, kiedy moi ulubieni książkowi bohaterowie zaczęli się spotykać. - Ramit wciąż chichotała.
- Co wam tak wesoło? - Odwrócił się do nas Flash.
- Nic, nic - Spoważniałam. - Czy to tu?- Szybko zmieniłam temat.
- Tak, taka tam mała kawiarenka, ale no cóż najbliższy starbucks dopiero za trzy kilometry.
- Przestań Flash! Mają tu naprawdę dobrą kawę. - Protestował Ned. Weszliśmy do drobnego pomieszczenia. Usiedliśmy przy największym stoliku lecz pomimo to musieliśmy dostawić jedno krzesło, na którym zasiadł Abracham. Rozejrzałam się po jasnym pomieszczeniu. Moje serce skradły malowane obrazy plaż,y a właściwie wielu plaż. Dzieła idealnie się wpasowywały w biało-niebieski wystrój kawiarni. Nie musieliśmy długo czekać na młodą kelnerkę, która zebrała od każdego z nas zamówienie.
- Często u bywacie? - Zapytałam kiedy zorientowałam się, że kelnerka doskonale wiedziała, co podać Michelle.
- Kilka razy w miesiącu, chyba. No może częściej.
- Michelle tu pracowała. - Wyznał Peter tak jakby doskonale wiedział, co zwróciło moją uwagę. Pomimo tego, że cały czas patrzał w telefon.
- Kilka tygodni - Odparła dziewczyna kiedy spojrzałam na nią pytająco. - Wiesz letnia praca takie tam.
- Jasne. Jak w filmach próbowałaś zarobić na samochód, czy coś? - Uśmiechnęłam się serdecznie.
- Prawie zgadłaś. Odkładałam na nowy komputer. Bo stary był na ostatniej prostej. Teraz jest już w niebie dla sprzętów elektronicznych - Narysowała palcem na twarzy spływającą po jej policzku łzę.
- Okej, proszę o ciszę, mam ważne ogłoszenie! - Zaczął wesoło Ned - Otóż zapraszam was na urodziny. Wiecie kiedy i gdzie. Więc, ten kto przyjdźcie?
- Yeey - Ucieszyła się Betty - W tamtym roku było super. - Bett szybko dostrzegła niemrawą minę Ramit. - Nie przejmuj się Ram będzie fajnie, zobaczsz jak się bawią nastolatki.
- Raczej jak się bawią nerdy - Poprawił ją Flash.
- Odczep się. Jak na moje to fajna zabawa. - Odezwał się Abraham.
- Echh wy i wasza filozofia nudnego życia. - W tym momencie kelnerka przyniosła nam napoje tym samym przerywając marudzenie chłopaka. Spróbowałam ciepłego napoju, kawa była na prawdę dobra, delikatna nie za słodka.
- MJ, mam jedno małe pytanko - zaczęła Betty - Czy ty nam o czymś nie powiedziałaś? - Michelle wyglądała na bardzo zaskoczoną.
- Nie chyba nie - Dostrzegłam, że zatrzęsła jej się ręka. Pytanie, które w tamtej chwili świdrowało mi po głowie ,,Czego się wstydzisz Michelle Jones? Nastolatki przecież non stop się zakochują''. Bett wzruszyła ramionami, po czym nachyliła się stronę mnie i Ramit.
- Później z niej to wyciągniemy. - Wyszeptała.
- Łatwiej będzie z Petera - Do naszej konspiracji dołączył Ned, który pomiędzy wypowiadanymi słowami popijał kawę. - On zawsze szybko się wygaduje. - Bett pokiwała głową.
- Ej? Cicho ludzie! - Wszyscy szybko odwrócili się w stronę Petera. - Słucham radia - Uspokoił wszystkich.

Dobra jeśli Pete zwrócił uwagę na wiadomości musiało się coś wydarzyć w Nowym Yorku, to było pewne. Tylko co? Zaczęłam się wsłuchiwać  w słowa redaktora.
- Dziś w toaletach w barze ,,Smalls" na Manchatanie odnaleziono dwa ciała nastolatków w wieku około siedemnastu lat. Prawdopodobnie znowu przyczyną zgonów są narkotyki.
- Znowu? - Zapytała cicho Rami patrząc na mnie.
- Najwidoczniej - Prawie, że wyszeptałam to słowo.

Reszta grupy tak średnio zwróciła na to uwagę, ale ja widziałam determinację w oczach      Spider-mana. On na pewno już w tej chwili myślał o tym, jak zabrać się za tą sprawę. Zdawałam sobie z tego sprawę już do końca naszego przyjacielskiego spotkania ponieważ chłopak zdecydowanie był myślami gdzie indziej.

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
Dzień dobry, dobry wieczór. Życzę miłego dnia i dobrych snów.                                                                      Tym razem prawie zdążyłam wrucić w poniedziałek. Yeeeey 

 ●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●

The One From Wakanda ~Shuri~ |Peter Parker|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz