69.

1.1K 54 5
                                    

Właśnie kładłam się spać, kiedy mój telefon dał o sobie znać. Kogo niesie o tej porze?

- Halo?
- Jade, hej, tu Ashton - Powiedział radośnie.
- Ta, hej.
- Co ci jest? Coś się stało? - Zapytał z troską. Czy on sobie ze mnie żartuje?!
- Nie. Wszystko w porządku.
- Nie okłamuj mnie, Jade. Słyszę po twoim głosie, że jesteś zła. Co się stało? - Nie okłamuj mnie? Co za idiota.
- Tylko to, że nawet nie raczyłeś napisać głupiego sms-a z treścią "Jestem na miejscu". Ty wiesz jak się martwiłam? Dopiero Luke mnie uświadomił, że wszystko jest okej - Odpowiedziałam zła. Nawet nie wiem czy słusznie go oskarżam, ale w tym momencie miałam to gdzieś. Byłam zła.
- Przepraszam, Jade. Podróż mnie wymęczyła i zapomniałem. Myślałem, że ci napisałem - Wyjaśnił, a mi wcale nie przeszło.
- Powiedzmy, że ci wierzę. Z resztą, nieważne. Zapomnij. Mogę już iść spać?
- Chyba nie chodzi o sms-a, co?
- Brawo, Irwin. Szybki jesteś.
- Nie poznaję cię, Thirlwall - Powiedział, a ja się rozłączyłam.

Naprawdę nie wiem co we mnie wstąpiło, ale nie mogę się przestać gniewać. Nie rozumiem tej całej sytuacji z Bryaną i cholernie mnie to wkurza. Do tego wszystkiego zbliża mi się miesiączka. Zajebiście. Telefon znowu zaczął dzwonić, więc ukradkiem na niego spojrzałam. Ashton. No jasne.

- Czego? Jakbyś nie wiedział, w LA jest noc - Warknęłam.
- Porozmawiaj ze mną - Wyszeptał.
- Co cię dzisiaj wzięło, co? Nie odzywałeś się do mnie przez tydzień i nagle sobie o mnie przypomniałeś, po tym jak skomentowałam twojej lasce zdjęcie?!
- A więc o to chodzi. Bryana nie jest moją laską, Jade. Mówiłem ci o niej - Odpowiedział rozbawiony. No zabiję go.
- Ta, była, która cię zniszczyła sercowo. Weź te bajki komuś innemu wciskaj, a mi daj spokój.
- Czy ty jesteś zazdrosna? - Zaśmiał się.
- Nie no kurwa nie wytrzymam. Ciebie to bawi?! Jesteś takim dzieckiem, Irwin.
- Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać.
- Mam ochotę cię czymś uderzyć. Ciesz się, że jesteś w chuj daleko.
- Powiesz mi co cię gryzie? - Zapytał już opanowanym głosem.
- To, że mnie okłamałeś co do Bryany. Napewno nie jest ci obojętna, ani cię tak nie zraniła. Gdyby to było prawdą, to byś się z nią nie zadawał. Nie rozumiem w co ty grasz, Irwin, ale przestań.
- To bardziej skomplikowane, Jade - Westchnął.
- To mi to wytłumacz.
- Nie mogę teraz. Nie chcę tego robić przez telefon.
- I co. Mam czekać dwa miesiące, aż opowiesz mi historię miłosną? Daruj sobie.
- O co ci chodzi, Jade?
- Oto, że mi na tobie zależy, idioto i boli mnie fakt, że mnie okłamujesz. Migdalisz się z tą blondyną, a do mnie nawet zwykłego sms-a nie napiszesz. Możesz uznać, że mi odbiło, ale mam to gdzieś.
- Jesteś zazdrosna. Jade Thirlwall jest o mnie zazdrosna - Powiedział rozbawiony, a ja nie wytrzymałam.
- Dobranoc, Irwin - Rozłączylam się.

Wyciszyłam telefon i schowałam się pod kołdrę. Jestem największą idiotką wszechczasów.

// Okej, trochę się porobiło. Jade słusznie czy nie, ale gniewa się na Ashtona. To przez zbliżającą się miesiączkę czy może chodzi o coś innego? Piszcie swoje opinie, chętnie poczytam co myślicie.

Dobranoc ♥️ 

"Happy" Girl Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz