133.

1K 42 25
                                    

Chłopak wszedł do pokoju, a ja na niego spojrzałam.

- Na wstępie chciałbym cię bardzo przeprosić, Jade. Wiem, że powinienem ci był powiedzieć do kogo idę - Podszedł powolnym krokiem, jakby bał się, że się na niego rzucę.
- Racja, mogłeś o tym wspomnieć. Nie mówię o tym, że musisz mi się spowiadać z każdego wyjścia, ale cóż, Bryana jest specyficznym przypadkiem - Powiedziałam, klepiąc na miejsce obok.
- Wiem, schrzaniłem to - Zajął wyznaczone przeze mnie miejsce i chwilę się zamyślił.
- Mów co zrobiłeś, Ashton, bo widzę, że coś cię gryzie - Odparłam.
- Nie, nic się nie wydarzyło - Stwierdził, ale ani trochę mu nie wierzyłam.
- A ja jestem papa Smerf. Nie bądźmy jak dzieci, Irwin. Wyduś to z siebie.

Cisza. Ashton Irwin, największa gaduła świata, zamilkł. Zapowiada się ciekawie. Mimo iż chciałam coś powiedzieć, również milczałam. Wiem, że blondyn walczył sam ze sobą, więc nie chciałam mu przeszkadzać, mogłam tylko pogorszyć sprawę. Położyłam się wygodnie na łóżku i zamknęłam oczy.

- Pocałowałem ją, Jade. Nie był to pojedynczy pocałunek...zrobiłem To kilka razy - Wyznał w końcu, a mnie wmurowało.

Otworzyłam oczy i ponownie usiadłam. Tym razem ja milczałam.

- Proszę powiedz coś. Uderz mnie, zwyzywaj, cokolwiek - Odparł zaniepokojony, a ja przeniosłam swój wzrok na niego.
- Czemu mnie to nie dziwi? Naprawdę mnie to nie zaskoczyło, Ashton. Zabolało, ale nie zdziwiło - Powiedziałam cicho. Byłam zawiedziona.
- Tak bardzo cię przepraszam, Jadie. Przyrzekam, że nie chciałem...Ja, nie wiem dlaczego to zrobiłem...jesteś dla mnie cholernie ważna, nie chciałem cię zranić. Jestem beznadziejny - Przysunął się do mnie, ale zatrzymałam go ręką.
- Zrobiłeś to, bo nadal ją kochasz, Irwin. Mogę być dla ciebie ważna, ale ona to przeważa. Potrafi wpłynąć na ciebie jak nikt inny. Przykro mi, że nie potrafię być taka jak ona. Przykro mi, że nie potrafisz mnie pokochać, Ashton, ale nie winię cię za to. Serce nie sługa, jak to mówią - Prychnęłam, wychodząc na balkon. Potrzebowałam wziąć głęboki oddech świeżego powietrza.

Blondyn nie ruszał się z miejsca, na co pokręciłam głowę. Nie chciałam takiego zakończenia. Dopiero co zaczęło się wszystko układać. Poszłam do psychologa, otworzyłam się przed Ashtonem, zaczęłam być swoją lepsza wersją, a niszczy to jedna dziewczyna - Bryana Holly.

- Wiem, że to spierdoliłem, okej? Masz rację, nie potrafię pokochać drugiej kobiety tak jak Bryany, ale to nie ma znaczenia. To się zmieni. Nie będzie to szybki proces, ale zwalczę to. Dla ciebie, ponieważ jesteś dla mnie bardzo ważna i zależy mi na tobie. Cieszę się, że to mi zaufałaś i powierzyłaś w opiekę. Nie poszło mi dobrze, ale obiecuję to zmienić. Wiem, że po tym nie będzie prędko tak kolorowo jak było, ale będę walczył, Jade. Słyszysz? Będę walczył - Powiedział, a mnie przeszły ciarki.
- Masz rację, Ashton, po tym nie będzie tak kolorowo, ale ja też będę walczyć tak, jak ty walczyłeś o moje zaufanie i pomoc. Nie zostawię cię,  ani z tobą nie zerwę, ponieważ wiem jak ciężko jest walczyć z samym sobą, z własnymi myślami. Mi również na tobie zależy, Ashie. Tak, zraniłeś mnie tym. Tak, zawiodłam się, ale jeśli faktycznie będziesz się starał to zwalczyć, jestem gotowa ci to wybaczyć. Jednak wiedz, że jeśli ponownie mnie zdradzisz, więcej się nie zobaczymy - Powiedziałam, patrząc mu w oczy. Parę łez skapało mi na koszulkę, ale nie przejmowałam się tym.
- Naprawdę mi to wybaczysz? - Zapytał, a ja kiwnęłam głową.

Chłopak podszedł bliżej mnie i mocno przytulił. Zaśmiałam się cicho na jego reakcję.

- Dziękuję, Jadie. Tak bardzo ci dziękuję - Pocałował mnie w czoło.
- Nie masz za co, ty zrobiłeś dla mnie o wiele więcej. Ty zrozumiałeś mnie, ja postaram się zrozumieć ciebie. Chyba oboje potrzebujemy swojej pomocy - Szepnęłam, wciąż wtulona w jego tors.
- Masz rację. Potrzebujemy siebie, kochanie - Powiedział, a ja się uśmiechnęłam.

Nie wiem co ten chłopak ze mną robił i dlaczego tak szybko mu wybaczyłam, ale cieszę się, że to zrobiłam. Potrzebujemy siebie nawzajem i oboje zdajemy sobie z tego sprawę. Oboje potrzebujemy swojej pomocy.

// Co sądzicie o decyzji Jade? Rozumiecie jej postawę? A może nie zgadzacie się z nią?

"Happy" Girl Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz