Piknik W Jaskini

6 1 1
                                    

Nastał piękny i słoneczny dzień w Dover. Pogoda za oknem aż zachęcała aby wyjść na zewnątrz i cieszyć się tą aurą. Nie zwlekając długo wstałam z łóżka i zmieniłam piżamę na zwykły bawełniany podkoszulek oraz krótkie spodenki. Jeszcze tylko uczesać włosy w kucyk, nawet się nie pomalowałam, makijaż w tym cieple by się rozpłynął. Termometr za oknem pokazywał 25°C, więc temperatura była w sam raz, nie za gorąco nie za zimno.

Zapomniałabym prawie o śniadaniu to na szybko zjadłam płatki z mlekiem. Gdy skończyłam odłożyłam naczynia do zlewu i wyszłam na zewnątrz. Nie było aż tak czuć tego ciepła za sprawą lekkiego wiatru. Ruszyłam przed siebie i szłam tam gdzie mnie nogi niosły. W uszach miałam słuchawki i słuchałam jednego z moich ulubionych albumów Black Veil Brides "Vale". Ten album to totalny sztosss 🔥
Szłam sobie spokojnym krokiem słuchając muzyki i nie wiem kiedy ale moje nogi zaprowadził mnie na przepiękne klify z których był niesamowity widok na morze. Usiadłam na ławeczce przy ścieżce i rozmyślałam sobie. Kilka chwil później z moich myśli wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu, dzwonił Dean. Uśmiechnęłam się szeroko i kliknęłam przycisk "odbierz"
Rozmowę zaczął on.
- Cześć kochanie, co robisz? - zapytał
Odpowiedziałam:
- Cześć skarbie. Jestem aktualnie na spacerze, wiesz taki piękny jest dziś dzień więc nie chciałam go zmarnować siedząc w domu to postanowiłam wyjść i cieszyć się naturą.
- Super, ja niedawno się obudziłem i zastanawiam się co zrobić z tym dniem, jak na razie brak planów szczerze mówiąc.
- Hmmm, ja także nie mam planów. Wszystko na spontanie pewnie mi minie dzień. - zachichotałam.
- Wiesz co, skoro oboje nie mamy planów to co byś powiedziała na piknik przy zachodzie słońca? - zapytał brunet.
Pomyślałam chwilkę i odpowiedziałam z uśmiechem:
- Jestem jak najbardziej na tak! To o której i w jakim miejscu? - dopytywałam się szczegółów.
Słyszałam w głośniku jak Dean głośno westchnął.
- Myślę że o 9pm a na miejsce razem pójdziemy, podejrzewam że jeszcze w tym miejscu nie byłaś - jego głos zrobił się trochę tajemniczy.
- Dobra to jesteśmy umówieni, do zobaczenia buziaki. - pożegnał się że mną i rozłączył.

Gdy połączenie się skończyło, spojrzałam na godzinę, była już 2pm. Miałam jeszcze sporo czasu to jeszcze sobie posiedzę i dalej porozmyślam nad swoim życiem.
Na niebie pojawiły się małe obłoczki ale na szczęście niegroźne. Po chwili już nie było po nich śladu i ponownie było błękitne.
Dobra, pora ruszyć moje 4 litery i iść w stronę domu. Trasa była spora bo te klify są nieco poza miastem więc trochę mi zajmie. Słuchawki do uszu i jazda. Ustawiłam jakąś szybszą muzykę i mogłam wracać.

Około 30 minut później zeszłam już z tych klifów, do miasta miałam jeszcze 2 mile. Chwilę później znajdowałam się w mieście, do mojego domu zostało kilka przecznic. Gdy wreszcie dotarłam na miejsce, weszłam do środka, zegar wskazywał 5pm. Zgłodniałam strasznie, z lodówki wyciągnęłam gotowe danie którym była lazania i podgrzałam w piekarniku. 20 minut i było do zjedzenia.
Usiadłam do stołu i zjadłam ze smakiem, taka byłam głodna 😅
Po posiłku musiałam odpocząć i poszłam się położyć na kanapę i coś obejrzeć w telewizji. Skakałam po kanałach, niestety nic nie leciało co by mnie zainteresowało. Stwierdziłam że niech leci program z muzyką i podgłośniłam trochę, zajmę się ogarnięciem domu i przynajmniej czas mi zleci szybciej.
Jak już wszystko zdążyłam posprzątać, spojrzałam na czas, było 6:30pm.
Uznałam że mogę powoli się szykować na piknik ze swoim chłopakiem.
Kierunek łazienka, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Użyłam żelu pod prysznic który utrzymywał się na skórze kilka godzin. Następnie szampon do włosów odświeżający i na końcu ogolić nogi, okolice bikini i pachy.
Gdy już byłam świeża i czysta. Owinęłam się ręcznikiem oraz włosy. Na twarz maseczka z glinki szarej, wyglądałam jakbym miała iść kogoś straszyć 🤣
Po czasie wymaganym trzymania maseczki zmyłam ją, przetarłam tonikiem i nałożyłam krem nawilżający.
Wytarłam ciało oraz zdjęłam ręcznik z włosów, rozczesałam je i popsikałam odżywką w sprayu bez spłukiwania.
Teraz musiałam pomyśleć co ubrać, wieczorem robi się trochę chłodniej więc na pewno biorę rozpinaną bluzę i jeszcze pozostało kilka rzeczy. Na górę najpierw biustonosz z ozdobnymi ramiączkami, na to koszulka z lekkim dekoltem. Jako dół zdecydowałam że ubiorę rozkloszowaną spódniczkę czarną i rajstopy imitujące kabaretki. Do tego zwykłe trampki za kostkę. Prosty outfit.
Na koniec został do zrobienia make up, nie zamierzam się mocno malować. Wystarczy tylko trochę podkładu, tusz do rzęs i delikatna pomadka nude. Byłam już gotowa do wyjścia, ale najpierw sprawdzę która godzina. Wskazówki pokazywały że była 7:30pm. Ech, jeszcze pozostało nieco czasu.
Ej, skoro umówiliśmy się na 9pm to zanim my tam dojdziemy to byłoby już po zachodzie więc myślę że Dean przyjdzie wcześniej 😅

Love Is An Island / Dean LemonWhere stories live. Discover now