— Tony.
— Nie.
— Stark.
— Nie ma mowy.
— Czemu ja się ciebie w ogóle pytam o zdanie? — prychnęłam pod nosem, zaplatając dłonie na piersiach.
— Ponieważ chcesz do tego użyć mojego samolotu — odwrócił się do mnie gwałtownie.
— Dobra, czyli mam zgarnąć inny? Jakby co, powiem, że to ty podsunąłeś mi ten pomysł — nie sądziłam, że szantaż się sprawdzi, ale uśmiechnęłam się pod nosem, czując jego dłoń na ramieniu.
— Elizabeth — warknął sfrustrowany, kiedy odwróciłam twarz w jego stronę. — Nie mam pojęcia, co chcesz zrobić i po co ci mój samolot, ale uważaj na siebie i postaraj się wrócić w jednym kawałku.
— Spokojnie, Stark — oznajmiłam z uśmiechem. — James będzie ze mną.
— Dobra, udam, że tego nie słyszałem — parsknął pod nosem, okręcając się na pięcie i odchodząc w stronę swojej sypialni.
Dwie godziny temu obudziłam się spocona, zdrętwiała, cała we łzach i z beznadziejnym humorem. Po doprowadzeniu się do porządku, złapałam Stark'a w celu pożyczenia jednego z jego samolotów. Byłam zmęczona walką, ucieczką i stałym oglądaniem się za plecy.
Dlatego po tym ostatnim w moim wykonaniu wyskoku, oznajmiam, że Barnes jest zdrowy i zabieram nagrodę, a potem spryszczam jak najdalej stąd. Taki był plan, prawda?Dlatego teraz wracam do pokoju po torbę, która w dwudziestu-pięciu procentach wypełniona jest moimi ubraniami, a reszta... powiedzmy, że śmiercionośnymi zabawkami. Po wykonaiu tej czynności, ruszyłam na poszukiwania Barnes'a, który dzięki tej wyprawie będzie miał możliwość oczyszczenia swojej karty. Zakładając, że wszystko pójdzie po mojej myśli.
Stanęłam przed drzwiami do jego sypialni i zapukałam w nie, cierpliwie czekając na odpowiedź. Po dwóch minutach już chwytałam za klamkę, kiedy usłyszałam huk, dochodzący z pokoju mężczyzny.
Nie wahając się, wtargnęłam do jego sypialni, błądząc po niej wzrokiem, w poszukiwaniu zagrożenia. Nie zauważyłam niczego podejrzanego. Chyba, że był nim Barnes we własnej osobie.
Siedział w kącie, zwrócony prawym bokiem do mnie. Jego sylwetka była zgarbiona, kolana miał pociągnięte pod brodę, objęte rękoma. Nieobecnym wzrokiem patrzył w ścianę naprzeciwko.— James? — zapytałam, a on wzdrygnął się na dźwięk mojego głosu. — Wszystko w porządku? — spytałam lekko podejrzliwym tonem, kierując się do jego szafy.
— Tak, wszystko w porządku — oznajmił lekko ochrypłym głosem, podnosząc się z ziemi. — Jasne, czuj się jak u siebie — dodał zgryźliwie, patrząc, jak grzebię mu w rzeczach.
— Dzięki — parsknęłam, zrzucając torbę ze swojego ramienia na podłogę. — Gdzie zgubiłeś koszulkę, soldat? — dodałam, rzucając mu w twarz granatowym materiałem, ignorując jego kwaśną minę przy wypowiedzeniu tego słowa.
Złapał ją zręcznie i szybko naciągnął przez głowę.— O co chodzi? — zapytał przeczesując swoje ciemne włosy. — Musi być coś ważnego, skoro przychodzisz tutaj i w dodatku sama mnie pakujesz — oznajmił, śledząc moje ruchy, kiedy pakowałam ubrania do znalezionego w kącie szafy plecaka.
— Bingo — mruknęłam bez większego entuzjazmu pod nosem — Lecimy na wycieczkę. Nie wiem jaka pogoda tam będzie, dlatego zabieram ci po trochu lekkich i cieplejszych ubrań. Nie mam pojęcia na ile lecimy, ale najwyżej się je upierze — dodałam, wciskając skarpetki do bocznej kieszonki.
CZYTASZ
𝐇𝐀𝐈𝐋 𝐇𝐘𝐃𝐑𝐀?
Fanfiction❝ ─ ᴢᴀᴋᴏᴘ ᴘᴏᴅ ᴢɪᴇᴍɪᴀ̨, ɴᴀᴋʀʏᴊ ᴋᴀᴍɪᴇɴɪᴇᴍ, ᴀ ᴊᴀ ɪ ᴛᴀᴋ ᴋᴏsᴄɪ ᴏᴅɢʀᴢᴇʙɪᴇ̨. ᴋɪᴍ ᴊᴇsᴛᴇᴍ? ─ ᴡsᴘᴏᴍɴɪᴇɴɪᴇᴍ ❞ ─ᶻᴬᴳᴬᴰᴷᴬ ᴸᵁᴰᴼᵂᴬ─ 𝐭𝐨𝐦 𝟏 𝐜𝐢𝐯𝐢𝐥 𝐰𝐚𝐫 𝐞𝐧𝐝𝐢𝐧𝐠 𝐛𝐮𝐜𝐤𝐲 𝐛𝐚𝐫𝐧𝐞𝐬 𝐜𝐨𝐯𝐞𝐫♡➨ 𝐠𝐞�...