15 - Jesteś taki żałosny, Holmes.

927 122 214
                                    

Dzień dobry! 💖

Rozdział zadedykowany kochanej efbiaj i jej psychice 😂💖

Poproszę o duuuuuuży spam "miłości" do Johna i spółki 😍😍

***

Kiedy ciemnowłosy zobaczył swoją ofiarę, uśmiechnął się szatańsko. Podszedł do Williama i złapał go mocno za koszulę, przyciskając boleśnie do zimnych kafelek na ścianie. Poklepał go poniżająco po mokrym policzku i rzekł śpiewająco.

- Proszę, proszę, kogooooo my tuuuuu maaaaamy. Witamy serdecznie szkolną gwiazdę porno i jej menadżerkę. – zaśmiał się szyderczo, odsuwając od przerażonego bruneta.

- Nie waż się tak do niego odzywać, Moriarty! – syknęła Molly, dostając w zamian mocny cios w brzuch od stojącej obok niej Sally Donovan.

- Molly! – krzyknął, widząc kulącą się z bólu przyjaciółkę. Spojrzał na Jima, cicho mówiąc – Proszę, jeżeli chcecie, wyżywajcie się na mnie, ale ją zostawcie w spokoju. Proszę.

- Powiem ci, że nie znałem cię od tej strony. – zignorował jego prośbę – Zawsze taki cichy, grzeczny, pomocny, a wystarczyło powiedzieć ci parę głupich, kompletnie nic nieznaczących słów; obiecać wielką miłość do końca życia; zabrać na marną randkę, byś po chwili zaczął jęczeć, jak profesjonalna dziwka. – poruszył znacząco brwiami - Wiesz jaką furorę zrobiłeś wśród ludzi ze szkoły? Pewnie widziałeś to zbiegowisko, gdy tutaj szedłeś. Oni wszyscy chcieli zobaczyć ciebie w akcji. Watson wykonał bardzo dobrą robotę. Zawsze się przechwalał, że jest wprost genialny w te klocki, ale nigdy nie sądziłem, że może mówić prawdę. - zaśmiał się - Jestem pod wielkim wrażeniem twoich umiejętności wokalnych i łóżkowych, Wilfred.

- William... - szepnął - Jestem William... – powtórzył, siadając na podłodze. Spojrzał ukradkiem na stojącego przy umywalkach Watsona, ale ten tylko stał i patrzył na niego bez słowa. – John... Proszę, powiedz, że to nieprawda. Powiedz, że nie ma żadnego filmu; że to wszystko, co stało się wczoraj, miało dla ciebie znaczenie; że nasz związek nie był tylko zabawą i zwykłym kłamstwem. Proszę. – szepnął, spoglądając zapłakanym wzrokiem na chłopaka, którego tak beznadziejnie kochał.

- Jesteś taki żałosny, Holmes. – blondyn odezwał się, kręcąc głową z politowaniem - Naprawdę myślałeś, że mógłbym cokolwiek poczuć do kogoś takiego, jak ty? Że mógłbym cię pokochać? Niby jesteś taki wszechwiedzący, a nie zorientowałeś się, że my wszyscy mamy z ciebie niezły ubaw. – zaśmiał się. William przymknął oczy, czując nieprzyjemny ucisk w sercu. Tak, jakby ktoś mu właśnie powoli wbijał w nie małe sztylety.

- Ale... mówiłeś, że mnie kochasz. – po jego policzkach spływały łzy.

- Kłamał ci w żywe oczy, a ty wszystko to łyknąłeś, świrze. – odezwał się dotąd cicho stojący przy drzwiach Anderson.

- Byłeś tylko zwykłym zakładem, to wszystko. – kontynuował John - Założyłem się z Jimem i resztą o twoje dziewictwo. Żeby mieć oczywisty dowód, umówiliśmy się, że wszystko nagram i dodatkowo przyniosę zużytą prezerwatywę. – spojrzał mu w oczy, a jego głos przepełniony był pogardą. Podszedł do Holmesa i kucnął przy nim, jednym palcem podnosząc mu podbródek do góry – Nigdy w życiu nie chciałbym mieć takiej łamagi za chłopaka. Co ja w ogóle gadam, nie jestem żadnym pieprzonym pedałem, tak jak ty. Wiesz, jak bardzo musiałem się zmusić, aby wytrzymać ten miesiąc i cię zaliczyć? Dotykać? Całować? Codziennie, gdy wracałem do domu, myłem zęby chyba z dziesięć, jak nie więcej razy, dopóki nie przestawałem czuć twojego ohydnego smaku. Brzydzę się tobą, Holmes. Dla mnie jesteś tylko i wyłącznie zwykłym śmieciem, którego trzeba jak najszybciej się pozbyć. – wstał, posyłając mu ostatnie lekceważące spojrzenie, zanim opuścił pomieszczenie.

Idąc korytarzem, starał się jak najmocniej nie zwracać uwagi na krzyki i błagania Williama oraz nawoływanie swojego imienia, które dochodziły z ubikacji.

KONIEC I CZĘŚCI

Szkolny koszmar || Teenlock, JohnlockOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz