zmiana...na dobre?

70 6 0
                                    

Z.P.W Eden

nie wiem kiedy ale zasnęłam przytulona do Vaasa co było dla mnie trochę... szokujące? w każdym bądź razie wstałam szybko ale tak by nic mu nie zrobić ze względu na obrażenia. chwilę potem do pomieszczenia wszedł medyk. ile w sumie spałam?... o cholera! zostawiłam tam Helen całkiem samą! szybko pobiegłam na zewnątrz i mi ulżyło ,jak zobaczyłam ją całą. to ciekawe ,nie wiedziałam że kręcą ją noże ,bo akurat jeden z piratów pokazał jej nóż a ona była zachwycona jak małe dziecko. w sumie to dobrze że nic złego jej nie robią bo bym trenowała ich póki by nie zdechli z wycieńczenia... no ale cicho nic nie słyszeliście... podeszłam do nich a piraci stanęli na baczność i zasalutowali. widać że się mnie boją... i dobrze niech kurwy okazują szacunek ale nie będę tak zimna jak Vass.

- spocznij nie zabije was jak mi nie zasalutujecie. Helen od kiedy ty się nożami interesujesz?

-ja? ogólnie bronią białą i dużymi zwierzuczkami

- hmmm..... chłopaki mam dla was zadanie ,nauczcie ją walki w ręcz i z noży

-tak jest sir!

-no...ale jak krzywda jej się stanie zadam wam ból jakiego nie przeżył nikt nigdzie i nigdy ,jasne?

-jasne generale!

-dobra ,dobra nie podlizywać się. mam kilka spraw więc nie będzie mnie z godzinę... - wyruszyłam na quadzie do obozu Hoyta by trochę po stalkować i się czegoś może dowiedzieć...

*skip time*

po jakichś 4 godzinach wróciłam do obozu Vaasa. zajęło mi to więcej czasu niż myślałam no ale cóż było warto. od razu skierowałam się do Vaasa który najpewniej spał. Gdy weszłam do sali trochę zamarłam... nie było go tam... pomyliłam pomieszczenia? nie to na pewno tu. poszłam do medyka by spytać o co chodzi.

- och ,szefie Eden ,tylko go przenieśliśmy do innej sali spełniające wymagania do skuteczniejszych metod leczenia.

- a gdzie jest?? 

- w tamtej sali po lewej ,ale nie można tam teraz wejść - ch-chwila co?? jak to nie mogę wejść?? 

- muszę tam wejść! 

- nie wolno! żadne z bodźców wewnętrznych nie może go drażnić!

- a-ale...ja... ja nie mam zamiaru go drażnić! nic przecież mu nie zrobię!

- powiedziałem że NIE wolno! przez cały okres śpiączki szefa Vaasa ty jesteś dowódcą ,ale szef Vaas jest tu głową i moim obowiązkiem jest dopilnowanie by jak najszybciej staną na nogi!  - zamarłam... muszę go zobaczyć...po prostu!....muszę... co on sobie myśli?? że może tak mi mówić co mogę czego nie?? jak na razie ja tu rządzę i nie ma ''ale''!... przystawiłam spluwę do jego skroni ,nie chciałam go straszyć ale to był jedyny ,skuteczny sposób ,by zmienił swoje zdanie i pozwolił mi tam wejść. Syknęłam dosyć mrocznie:


- słuchaj jebany starcu... jeżeli nie chcesz zostać nafaszerowany tym pierdolonym ołowiem ,to ja sobie tam grzecznie wejdę ,załatwię swoje pieprzone sprawy a ty o wszystkim zapomnisz jasne?... - ze strachu się nie odezwał - JASNE!? - powiedziałam ostro i agresywnie ,w sumie nie wiem czemu zrobiłam to tak agresywnie ale muszę tak ,bo inaczej nic z tego.

- t-tak! - powiedział przestraszony a ja schowałam spluwę i z ciepłym uśmiechem ruszyłam do pomieszczenia gdzie ponoć leży Vaas. no i rzeczywiście tam był nadal w śpiączce. podeszłam do niego i usiadłam na krzesełku obok łóżka.

- hej Vaas... mam nadzieje że dobrze się czujesz... wiesz ,byłam dzisiaj w obozie Hoyta i dowiedziałam się że planują atak na obóz bo ktoś doniósł że jesteś w śpiączce... - mimo że śpi ,mam zamiar mu o wszystkim opowiadać ,by nie czół się samotny... - zaatakuje nas za dwa dni ,gdy dowiozą do niego konwój z żołnierzami.... ale mam plan jak temu zapobiec ,wiesz? pomyślałam by przekierować konwój do nas ,będziemy mieli przewagę... będziemy silniejsi...siła da nam odwagę a z odwagą i siłą zasiejemy strach w ich sercach i umyśle...będziemy ich zmorą...jak myślisz? to dobry plan? -  wiem że nie odpowie ale byłam pewna ,że gdzieś tam mnie słyszał i zgadzał się ze mną - dziękuję że się ze mną zgadzasz - posiedziałam z nim tam jeszcze dwie godziny i wyszłam z budynku. zaczęłam szukać Helen ,która już z klasą władała nożem bojowym. Byłam zarówno dumna z niej jak i z moich żołnierzy którzy ją uczyli. Pochwaliłam ich i poszłam z Helen do budynku by odpocząć. Postanowiłam wziąć prysznic ,coś zjeść i w sumie jak Vaas śpi ,to zajrzałam do jego pokoju. Hm ,dziwne ,nie wiedziałam że ma anakondę w terrarium na ścianie... była strasznie ogromna ,myślę że bez problemu by wpierdoliła na raz dwóch moich piratów... no cóż ,nakarmiłam gada i rozejrzałam się po pomieszczeniu. No tak. Pełno dragów i alkoholu ,bo co innego? Klocki lego i cukierki? eh... zebrałam wszystkie używki w jedno miejsce na biurko i zastanawiałam się co z tym zrobić... ostatnio za dużo spraw mnie przerasta i zastanawiałam się ,jak mogłam od tego odpocząć i wpadłam na pomysł by trochę wyczilować przy tych używkach...NIE! NIE WOLNO! NIE MOGĘ!....ale z drugiej strony... może nie zauważy?... potrzebuję relaksu.... jeszcze chwilę ze sobą walczyłam ale usiadłam przy biurku i zaczęłam przyjmować prochy ,pić alkohol i jarać zioło. Czułam się bosko! Zużyłam z połowę tego a resztę spaliłam. Czułam że na świecie nie ma problemów ,że świat jest piękny ,nie odczuwałam tych wszystkich wojen ,walk ,strachu ,samo szczęście!..czułam się bosko przez godzinę a potem zjazd... było mi nie dobrze byłam zmęczona ,nie chciało mi się nic...co ja robię z życiem?... dobra szczegół ,po ogarniałam tam jeszcze trochę i byłam strasznie zmęczona ,więc położyłam się u niego w mieszkaniu na łóżku bo byłam zbyt zmęczona by pójść do siebie po tym jak faza mi zeszła. Zasnęłam bardzo szybko ,ale długo nie spałam... na zewnątrz zrobiło się jakieś zamieszanie no i oczywiście to ja je musiałam rozwiązać...grrrrr... ale dobra ,zeszłam na dół i wyszłam przez drzwi na zewnątrz. No po prostu kurwa jaka ja dumna ze swoich ludzi! Do chuja! który genialny się na jarał ,wziął drugiego na barki i kurwa biegają w to i we w to chuj wie co wrzeszcząc i strzelając na lewo i prawo! I to wszystko do cholery pierdolonej nago.... nie pierdoliłam się z tym od razu zdjęłam ich dwoma strzałami z desert eanglea ,bo co ja się będę z nimi użerała?? 

- Któremuś się chce jeszcze poszaleć?...nie?....tak kurwa myślałam ,sprzątnąć to nim zasmrodzi mi cały obóz - zmierzyłam wszystkich wzrokiem i wróciłam do budynku by odpocząć... co się ze mną dzieje? czyżbym wcielała się w Vaasa?... nie ,to pewnie przez przemęczenie...chociaż.... nie myślałam więcej ,od razu jak się położyłam na łóżku ,zasnełam.....  


Miłość Szaleńca ♡far cry♡ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz