9. Zamieszki kryminalne

1.3K 145 138
                                    


 ― Myślę, że się w tobie zakochałem.

 ― Nie, tak nie uważasz.

 ― Naprawdę.

 ― Nie myślisz jasno, Tom.

 ― Myślę. Jesteś jedyną rzeczą, o której myślę, od kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Twoje głupie obsesje i dziwactwa są takie naiwne i urocze. Twoja dziwna wiedza o prawie wszystkim. Jestem beznadziejnie w tobie zakochany i nie wiem, czy to dla mnie dobre.

 Powoli wypuścił Toma z luźnego uścisku. Jego heterochromatyczne oczy niemal paliły się jak alarm. Cienkie usta wyciągnęły się w uśmieszku.

 ― Myślę, że też ciebie kocham.

 ― Naprawdę?

 ― Ale, nie chcę stracić swojego przyjaciela.

 ― Możemy być kimś więcej niż przyjaciółmi.

 ― Obiecujesz?

 Zahaczył mały palec z palcem Torda, zanim przycisnął go do kolejnego uścisku.

 ― Obiecuję.

 Po prawie połowie godziny niezręcznego przytulania i niewielkich rozmów, Tord zadecydował polepszyć nudną atmosferę.

  ― Więc, jesteśmy czymś. Jak... przedmiot?

  ― Jeśli zechciałbyś być.

  ― Chciałbym. To będzie przyjemność zakochać się beznadziejnie w tobie.

 Tom podniósł się, aby wracać do swojego domu.

 ― Zrobiliśmy prawie większość rzeczy z listy.

 ― Prawda.

 ― Numery 3,7,8 i 9.

 ― Nie mogę się doczekać, by dokończyć resztę z tobą.

 Tom podszedł do drzwi, wcześniej pomachał na pożegnanie Tordowi, co ten odwzajemnił.

///

 Zachód słońca był koloru zakurzonej lawendy. Owinięty szczególnymi wzorami wielokrotnych odcieni błękitu. Jedynie biały półksiężyc i gwiazdy zaczynały zerkać przez kolory.

 Tord siedział na swoim oknie, tulił pluszową pandę i machał nowym wiankiem. Królewskimi błękitnymi różami z małym uzupełnieniem wierzby.

 Tom z rozmarzeniem spoglądał na niego zza okna.

 ― Co sprawiło, że jesteś taki szczęśliwy, Kittyboy?

  ― Ty.

 ― Jaki śmiały. Bardzo pewny siebie.

 ― Miłość zmienia ludzi.

 ― Więc, ty mnie kochasz?

 ― Tak.

 ― Cóż, ja też cię kocham.

 Tom bawił się wiszącymi sznurkami od bluzy, spoczywającej na jego klatce piersiowej.

 ― Chcesz zaliczyć kolejny podpunkt?

 ― Co planujesz?

 ― Mój ojciec jest alkoholikiem, chyba mógłbym coś dla nas przynieść.

 ― Słodko. Spotkajmy się na drzewie o dziewiątej po poludniu.

 ― Nie mogę się doczekać.

 Tom zasłonił kratkowane zasłony, zanim pospieszył do piwnicy. Ostrożnie zabrał różne nieoznakowane butelki. Ohydnie na niego spoglądając, chlupotały całą zawartością o szkło.

Dear Starboy (tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz