Yoongi nienawidził, kiedy ktoś zakłócał mu sen. Każdy śmiałek, który skradł choć minutę jego wypoczynku, kończył żałując swoich czynów.
Tak, Min Yoongi był bezwzględny. Bezwzględny i egoistyczny.
A jako taki, powinien był zrobić awanturę osobie, która była na tyle głupia, żeby hałasować o absurdalnej nocnej porze. Powinien był ją zwyzywać. Powinien był pokazać, z kim ma do czynienia. Powinien był sprawić, że ucichnie raz na zawsze.
Nie zrobił żadnej z tych rzeczy.
Może nie miał siły. Może nie miał humoru.
Tamtej nocy Yoongi wsparł czoło o chłodną szybę i rozmyślał.
Dlaczego ten neonowy śpiew brzmiał w jego uszach tak smutno?
CZYTASZ
neonowe noce // yoonmin
Fanfictionpóźnonocne rozmowy w świetle oszukanych gwiazd i elektrycznych księżyców //seria drabble//