- Kuba, tu jesteś! Wszędzie cię szukałam - rozbrzmiał damski głos. Oczom Natalii ukazała się wyjątkowo zgrabna sylwetka opalonej brunetki o nieco egzotycznej urodzie. Rozkojarzony Kuba odwrócił wzrok i widząc swoją dziewczynę, rozpromienił się.
- Jestem, jestem - powiedział do niej, łapiąc głęboki oddech. Roksana zajęła miejsce obok rapera i przyglądała się uważnie jego rozmówcy. Wydawało jej się, że skądś kojarzy rudowłosą dziewczynę, jednak nie potrafiła określić skąd - Roksana, to jest Natalia moja znajoma z dzieciństwa, Natalia to Roksi, moja dziewczyna.
Dziewczyny podały sobie ręce, nie odrywając od siebie wzroku. Ruda doskonale wiedziała kim jest partnerka jej byłego przyjaciela. Poznała ją jeszcze w liceum, na jednej z domówek urządzanych z okazji ukończenia szkoły. Zmieniła się od tamtej pory, właściwie podobnie jak Kuba. Oboje byli lepiej ubrani i wyróżniali się na tle szarej, ciechanowskiej społeczności. Natalia wiedziała, że osoba, która stoi tuż przed nią nie jest tą samą, którą znała kilka lat temu. Czuła się trochę jak rozemocjonowana nastolatka, która stoi przed swoim największym idolem. Nie mogła wyjść z podziwu jak zwykły chłopak lubiący grać w piłkę i słuchać muzyki stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy w Polsce.
- Bardzo miło mi cię poznać - powiedziała uprzejmie Roksana, choć można było wyczuć, że ma takie same spostrzeżenia jak rudowłosa. Nie chciała jednak ciągnąć rozmowy dalej i rozgrzebywać niepotrzebnych wspomnień.
- Mi również, ale na mnie już czas - odparła Natalia posyłając parze uśmiech i ruszyła przed siebie.
- Ej, poczekaj! - Kuba zerwał się w pogoni za nią, zostawiając swoją dziewczynę kompletnie zdezorientowaną - Kiedy wracasz do Warszawy?
- Zaraz po pogrzebie, obowiązki wzywają - odparła nie mogąc wyjść z podziwu jak bardzo niezręczna jest ta sytuacja. W oczach Kuby można było dostrzec cień rozczarowania.
- Nic się nie zmieniłaś - powiedział prawie szeptem, jakby te słowa miały dotrzeć tylko do niej.
- Za to ty zmieniłeś się nie do poznania - odrzekła, co całkowicie zbiło chłopaka z tropu i zmarszczył brwi - Kiedyś uważałeś taki krój za mało męski.
Natalia wskazała palcem na jego zwężane w nogawkach spodnie i oboje się roześmiali, rozładowując panujące między nimi napięcie.
- Zostań do jutra, wyskoczymy na kawę - zaproponował Que nie myśląc o tym, czy tak naprawdę tego chce. Miał kompletny mętlik w głowie, nie był przygotowany na to spotkanie. Chciał powiedzieć coś więcej, spędzić długie godziny na rozmowie o wszystkim, o głupotach, o tym dlaczego ich losy potoczyły się w taki, a nie inny sposób. W głowie układał sobie miliardy scenariuszy, a mimo to nie potrafił zdobyć się na nic więcej.
- Naprawdę się spieszę - odpowiedziała beznamiętnie, próbując ukryć wszystkie emocje jakie nią targały - Jeszcze raz, miło było mi cię spotkać. Powodzenia z nowym albumem, na pewno wszystko przyjmie się dobrze. Tak między nami uważam, że zrobiłeś naprawdę dobrą robotę całym tym projektem. Jestem bardzo... - nie dokończyła zdania, ponieważ pomiędzy nimi jakby z ziemi wyrosła Roksana.
- Kochanie, chodź już, ludzie zaczęli robić ci zdjęcia - ponagliła Kubę, choć można było odgadnąć, że fani nie są jedynym powodem jej pośpiechu. On rozejrzał się wokół i widząc grupkę młodych ludzi z telefonami wzdrygnął się niezauważalnie. Zdawał sobie sprawę z faktu, że rozpoznawalność jest wpisana w jego zawód, ale za każdym razem czuł obrzydzenie i niechęć, kiedy ktoś robił mu zdjęcia z ukrycia w miejscach, gdzie najzwyczajniej nie wypadało. Pogrzeb był zdecydowanie jednym z takich miejsc.
CZYTASZ
DEFTO || quebonafide
Fanfic24 letnia Natalia, właścicielka jednej z warszawskich restauracji, codziennie musi mierzyć się z przeszłością. Gdy pewnego dnia staje twarzą w twarz z raperem, przyjacielem z dzieciństwa już nic nie będzie takie samo.