10.08.2011
Silne uderzenie wymierzone prosto w prawy policzek zabolało go bardziej psychicznie, niż fizycznie. Czuł jak ból paraliżuje całe jego ciało, zamyka mu usta, nie pozwalając wypowiedzieć ani słowa. Wydawało mu się jakby zaczął tracić wszystkie zmysły, pozostając jedynie ze słuchem, który miał być narzędziem tortur. Do jego uszu nie dobiegał żaden dźwięk otoczenia, a wyłącznie szloch, który nie ustawał i wzbierał na sile. Nie słyszał żadnych wyzwisk, obelg, krzyku, odgłosów rzucania przedmiotami. Tylko cichy płacz, który był największym ciosem jaki kiedykolwiek mu wymierzono.
Spojrzał na Natalię, choć tak naprawdę nie wiedział, czy jest w stanie utrzymać z nią kontakt wzrokowy. Ona stanęła przed nim i spoglądnął prosto w jej oczy, w których nie zobaczył już nic. Nie było w nich tej iskry, miłości i zaufania jakim darzyli siebie nawzajem. Tylko pustka zasłonięta przez wodospad słonych łez, z których każda przypominała mu, że tak naprawdę nigdy na nią nie zasługiwał. Nie był warty jej uśmiechu, czasu, czułego dotyku i wiśniowych od pomadki pocałunków. Rudowłosa otworzyła usta, by coś powiedzieć, a wszyscy obserwatorzy dookoła zamarli.
- Przyjechałam po ciebie, dokładnie tak jak chciałeś. Teraz uszanuj to, czego ja chcę - powiedziała spokojnie i powoli, sprawiając, że każde jej słowo wbijało się w ciało Kuby jak ostra szpilka. - Nie zobaczyć ciebie nigdy więcej.
Obróciła się i odeszła do samochodu w zupełnej ciszy przeplatanej jedynie szeptami osób zainteresowanych całą sytuacją. Odjechała z piskiem opon, zdając sobie sprawę, że odchodzi na zawsze, zostawiając jakąś cząstkę swojego serca w tamtym ogrodzie. Nie musiała słuchać usprawiedliwień, błagania na kolanach, tłumaczenia zachowania alkoholem. Miał wybór, jednocześnie nie dając go jej. Spojrzała na wsteczne lusterko jakby widziała w nim swoje dotychczasowe życie, które zostawia za sobą w tyle. Wszystkie wspomnienia i plany na przyszłość, którymi dzielili się jak największymi tajemnicami nie znaczyły już nic. Podobnie jak każda obietnica i deklaracja jakie wypowiedział do niej przez wszystkie lata. Pozbywała się ich z pamięci razem z łzami, zapewniając się, że nigdy więcej do nich nie powróci, że spłyną swobodnie na ubranie, zostawią niewielką plamę i wyschną, nie pozostawiając po sobie śladu. Już jutro, za tydzień, rok, nie będzie pamiętać jaką barwę miały jego tęczówki, że przypominały jej kolor trawy, na której zawsze leżeli patrząc w gwiazdy. Zapomni jak smakowały jego pocałunki, jak każdy milimetr jej ciała drżał pod dotykiem dłoni, jak każdy dźwięk jego głosu wywoływał u niej uśmiech. Nie będzie pamiętać, bo wszystko z tych rzeczy nie miało już żadnego znaczenia.
08.07.2017
Otworzył jeszcze zaspane oczy i spojrzał w górę. Biały sufit. W każdym pokoju był taki sam, ale tylko jeden z nich zdobił niewielki, kryształowy żyrandol. Przeniósł wzrok na kobietę śpiącą na drugim końcu łóżka. Leżała całkiem bezbronna, zawinięta w kłębek, z twarzą schowaną pośród burzy rudych włosów opadających na nagie plecy. Przesunął ręką po materacu w jej stronę i dotknął jedyny fragment ramienia nie zakryty przez białą pościel. Chciał, żeby właśnie ta chwila, ta sekunda, kiedy spaceruje palcem od jednego pieprzyka do drugiego nigdy się nie skończyła. Pragnął pozostać z własnymi myślami w ciszy i z całych sił chciał uniknąć tego, co przecież było nieuniknione.
Natalia pod wpływem dotyku przebudziła się. Spojrzała na zmieszanego Kubę i pierwszy raz od bardzo długiego czasu poczuła spokój. Wszystko, czego brakowało jej do kompletności znajdowało się naprzeciw niej, jednak nieobecne i myślami będące w innym świecie. Uśmiechnęła się niepewnie, przybliżając się do mężczyzny. Patrzyła już tylko na jego usta, wyobrażając sobie wczorajszą noc i to, że jej największą potrzebą w tym momencie jest znów poczuć ich ciepło na swoich wargach i każdym miejscu na skórze. Dotknęła dłonią jego klatki piersiowej, zaznaczając palcami kontury licznych tatuaży, nadając im nowe, wymyślone przez nią kształty. Jego ciało delikatnie drgnęło i ku jej zdziwieniu, odsunęło się od niej kilka milimetrów. Spojrzała na Kubę pytająco i zamarła. Choć próbowała jeszcze się oszukiwać i uzasadniać jego zachowanie wytworem swojej chorej wyobraźni, doskonale wiedziała, co to oznaczało.
CZYTASZ
DEFTO || quebonafide
Fanfic24 letnia Natalia, właścicielka jednej z warszawskich restauracji, codziennie musi mierzyć się z przeszłością. Gdy pewnego dnia staje twarzą w twarz z raperem, przyjacielem z dzieciństwa już nic nie będzie takie samo.