Gdy się obudziłam okazało się że to był tylko sen jak byśmy mogli się poznać w innej rzeczywistości. Tak naprawdę inaczej się poznaliśmy nieco inaczej. Jedyną prawdą w śnie było to że miałam takie sny i że jestem w tym obozie i mam takich znajomych. Poszłam na śniadanie. Zapomniałam o tym śnie do puki nie usłyszał w głowie głosy Ateny. Mówił mi żebym zastanowił się nad tym snem. Gdy mi to usłyszałam poszłam do mojego domku. I zastanowiłam się nas tym. W tym śnie byłam głównie ja i Percy no i znajomi. Pujde poszukać Percego może on też miał taki sen. Poszłam do jego domku i zapytałam do niego:
- cześć.
- cześć co ty tu robisz?
- a co nie cieszysz się że przyszłam?
- nie, cieszę się.
-mogę wejść?
- tak.- wpuścił mnie do domku
- jak ci się spało?- usiadłam na kanapie
- dobrze a czemu pytasz?
- tak sobie a miałeś jakiś sen?
- yyy... Nieeee....
- Percy proszę nie kłam.
- nie kłamie
- za długo cię znam i nie jestem głupia
- no dobra... Miałem sen
- a mogę wiedzieć o czym?
- że się poznaliśmy i że na poczodku ciebie złapałem w wodna macke i że nie mieliśmy żadnych orzygowt u byliśmy tylko znajomymi... I w obozie ledwo się do siebie odezwaliśmy.
- miałam taki sam sen... Nie martw się przecież jesteśmy przyjaciułmi...
- tylko...?
- nie bo najlepszymi.- przytuliłam go- dziś usłyszałam w głowie głos matki.
- co ci mówiła?
- że mam się zastanowić nad tym snem. Gdy się zastanawiałam to był głównie sen o mnie i o tobie no i znajomych wiec postanowiłam iść do ciebie.- spojrzałam mu prosto w oczy nadal przytulając go.
- aha a dlaczego do mnie?- patrzył mi w oczy
- czy ty czasem myślisz?- odepknełam go i od wrzuciłam się.
- nie, więc powiec mi to- podszedł do mnie i złapał mnie od tyłu.
- dlatego że ty i ja byliśmy w śnie głównymi bohaterami.
- i tylko dlatego- szepnął mi do ucha.
- nie bo jesteś moim najlepszym przyjacielem- obrucilam się do niego i pocałowałem go w policzek. - wrucmy do tematu snu ok?
- wolę rozmawiać o nas... Jako najlepszych i najbliższych przyjaciołach. Ale ok
- dobrze kiedyś o tym porozmawiamy. A teraz możesz mnie już puścić?
- a co nie podoba Ci się to?
- podoba ale nie wygodnie rozmawiać o śnie tak scisnieci blisko siebie.
- ok- puścił mnie.
- przeanalizujmy nas sen z rzeczywistością. Jak się spotkaliśmy, co było na poczodku, jakie misję zrobiliśmy, kim dla siebie jesteśmy, co było na końcu misji.- usiedlismy na kanapie
- w moim śnie było tak że wychowywał mnie tylko mama. Słuszałem głosy w głowie od 8 roku życia które mnie osczegały. Zaś poszedłem się porozumiewać z ojcem nad oceniam, wtedy mi powiedził że ty tu jesteś a ja cie zatakowalem, a ty mnie już tak za bardzo nie lubiałaś, twoja misja było mnie od aleś i oryprowadzic do obozu pół krwi. Zaś byliśmy tylko znajomymi. A na końcu ledwo co się widzieliśmy. A tak naprawdę spotkaliśmy się podczas pierwszej misji uratowania mojej matki. Zrobilismy naradzie dwie misję poważne ta pierwszą z piorunem i drugą z ochroną obozu. Na końcu pierwszej misji gdy wrucilismy trenował i mnie nieco oszukalaś. A na końcu drugiej prawie umarłaś gdyby nie runo.
- tam ja miałam taki sam sen. Ale omineles w rzeczywistości jedno kim dla siebie jesteśmy...i co w tedy czułeś.
- czułem nie raz strach że ciebie stracę ale nie chciałem tego okazywać. Gdy prawie umarłaś prawie bym to okazał lecz udało mi się to ukryć. Sama powiedziałaś że jestem najlepsi i przyjaciułmi...
- ale dlaczego tego nie okazywałeś?
- dlatego że pomyślą że jestem słaby i to wykorzystają. A okazać to tobie to trudno... Speszyłem się po pierwszej misji gdy zbliżyliśmy się do siebie...
- a co do mnie czujesz ale szczerze.-polozylam rękę na jego.
Spojrzał się na mnie wprosto w oczy i zaczęliśmy się do siebie przysiąść nasze twarze były blisko siebie. Nagle wszedł Leo:
- yy... Nie przeszkadzam wam? - spytał
- Leo! - powiedzieliśmy razem i odsunelismu się od siebie.
- tak ja. Piper martwił się o Anapeth i kazał mi jej poszukać jak by jej u ciebie nie było to by się bardziej martwił. A za 10 min jest zbiurka na głównym boisku.
- dobra ja idę. Pa- powiedziałam - czułam jak reka Perce'go nie che mnie puścić ale puścił. Poszłam.
Oczami Perce'go
Gdy Anapeth poszła Leo usiadł koło mnie i spytał:
- wszystko wporzodku?
- nie wiem- odpowiedziałem.
- czy ty i Anapeth... No wiesz
- tak i nie
- przerwał wam coś co nie?
- tak
- sory nie chciałem.
- ok ale nikomu nic nie mów.
- dobra ale teraz choćmy lepiej na zbiórkę.
Oczami Anabeth
Poszłam do domku Piper zanim zdożyła zapukac do jej drzwi ona mi zdożyła otworzyć i mnie przytulić:
- hej martwi a się o ciebie- powiedziała
- hej nie potrzebnie byłam u Percie'go.
- aha szkoda że mi nie powiedziałaś Bk dziś wogule cię nie widziałam. - przstasam mię przytulać.
- dobra następnym razem powiem. Ale teraz choćmy na zebranie o którym mówił Leo.
- no właśnie choćmy.
Poszliśmy na zebranie. Narzie chciałam stać daleko od Perce'go przynajmniej dziś... Staliśmy na przeciwko siebie około 600m koło niego stał Leon. Ja i Percy patrzylismy na siebie cały czas ja w jeho oczy a on w moje. Piper prubował mnie wybudzic z trans tak samo jak Leoś Perce'go. Gdy wybudzic nas z trans profesor:
- nie przeszkadzam wam? - spytał parzyć na mnie i na niego
- nie.. Nie... Przepraszamy
-. Dobrze więc na czy Skończyliśmy? Aha na balu no więc bal odbędzie się za tydzień można zaprosić koleżankę lub kolegę na bal i dać jej prazoletke z kwiatów zrobiona lub wianek z kwiatów. Czy ktoś by był chętny aby pomuc w przygotowaniach?
- tak ja chce z Piper, Nico, Haizel. - powiedził Leo
- dobrze dziękuję za pomoc. Możecie się rozejsc - powiedził Profesor.
CZYTASZ
Sny
FantasyJest to opowiadanie o różnych snach. Nie raz okazały się być przepowiednia. To jest opowieść o dziewczynce Anabeth która ma 14 lat. Nigdy nie poznał a swojej matki, wychowywał ją ojciec. Nie miała rodzeństwa. Zobacz co się dzieje z jej snami...