Następnego dnia jak się obudziłam, byłam naga. Założyłam koszule Percego która leżała na ziemi. Gdy zrobiłam jeden krok poczułam jak ktoś mnie trzyma za rękę. To był Percy pocuognoł mnie za rękę spowrotem do łuszka. Percy był nad demną i patrzył mi wprost w oczy. Przyciogłam go do siebie i go pocałowałowałam. Teraz ja byłam na górze. Odrazu wstałam i poszłam zostawiając Percego oszołomionego. Była god 7. Wziołam swoje rzeczy. Ubrałam swoje spodenki i poszłam do swojego domku widziałem jak Piper i Haizel też się wymykają. Gdy weszłam do swojego domku poszłam pod prysznic. Słyszałam jak ktoś puka. Poszłam otworzyć. To byli domkarze którzy sprawdzali co dzień o różnych godzinach nieraz o 4 rano czy wszyscy są w swoich domkach. Jeśli nie masz karę. Gdyby przyłapali mnie w domku Percego i zobaczyli że śpimy razem to bysmy mieli wielki problem. Na szczęście nie przyłapali. Ja otworzyłam im drzwi w ręczniku. Sprawdzili i poszli dalej,a ja wrzuciłam pod pryśnic. Gdy skończyłam kompiel. Ubrałam się w długie czarne getry i zimowy sweter. Włosy miałam związane byle jak.poszłam do Percego i przyniosłam mu gorącą czekoladę. On już był ubrany. Usiedliśmy się na jego łuszku. Chciał mnie pocałować gdy ktoś zapukał do drzwi i musiał otworzyć.
To byli domkarze. Jak podszedł do drzwi ja wraz z nim lecz on mnie przygwozdzil do ściany obok drzwi:
- poczekaj chwilę
- o co chodzi?
- przyjdziesz dziś do mnie?
- nie mogę bo talia u mnie śpi.
- aha szkoda... - posmucił się
- ty lepiej otwursz te drzwi zanim ci je wywazą. Ok?- zaczęliśmy się śmiać
- ok - puścił mnie i otworzył drzwi ja wyszłam
Poszłam do swojego domku przebrać. Przybrała tylko bluske. Ubrałam białą z koralikami na ramionach i różową kurdke. Uczesłam się w kłosa. Dzwonił telefon. To była Haizel:
- hej Ann! Musisz nam jeszcze raz wszystko opowiedzieć!
- hej ok kiedy? - spytałam
- dziś o 12 40 - pod klifem.
- okej... - powiedził am z osłabienie.
- wszystko wporzodku?- spytała zaniepokojona Haizel
- tylko trochę kręci mi się w gło... - zemglałam
- hallo!? Anabeth!
Nic więcej nie słuszłam nagle znalazłam się w jakimś białym świcie w tym samym co ostatni raz rozmawiałam z matką. Przed oczami zobaczyłam ojca Luka:
- witam cię Anabeth. Pewnie zastanawiasz się czemu tu jesteś?
- tak
- otusz mój syn luk nikogo nie pamięta oprucz ciebie. Po trafieniu do groty cyklopa nic nie pamięta. Ubzdurał siebie ze ty jesteś jego dziewczyną. I mam do ciebie proźbę czy mogła byś mu wszystko przypomnieć i powoli go o wszystkim uświadamiać? Proszę.
- co? Że ja mam być jego dziewczyną?
- tak przynajmniej przez jakiś czas. Dopuki nie uświadomić sobie wszystkiego. Proszę cię. Łuk właśnie jedzie do waszego obozu.
- ale...- nie dokończyłam
- zrup to curko- powiedział przerywając mi Atena
-ale...ale... dobrze matko- powiedziłam smutno
- nie martw się to nie potrwa długo...- znikła
- dziękuję! - powiedził ojciec Luka i zniknął
Obudziłam się byłam na kanapie. Obok mnie siedził Leo. I zawołał wszystkich kiedy się budziłam:
- hej...- spytała się Haizel- pamiętasz naszą rozmowę?
- tak- odpowiedziłam- która godzina?
- 10 20, a co? - spytał Frank
- muszę wam coś powiedzieć... Tylko się nie denerwujcie.
- ok- powiedzieli wszyscy.
- widziałem się z ojcem luka i moją matkę... Luk dziś przyjeżdża do naszego obozu i prosili mnie żebym się nim opiekowała bo nic nie pamięta. Ja nie chciał a ale Atena mnie jak s cudem przekonała.- powiedziałam to obracając wzrok.
- co! - krzyknął Leo
- możecie mnie zostawić z Haizel, Talią i Piper? - spytałam a oni pokoliwali i wyszli
- o co chodzi? - spytała Piper
- bo pominę łam jeden fakt...
- jaki - spytała Talia
- bo LUk myśli że jestem jego dziewczyną... Matka mnie prosiła wraz z ojcem luka i mnie przekonała...
- oj to problem mamy- powiedzmy wszystkie 3
- a co z Percy? - spytała Haizel
- o co hodzi z percy? - spytała zdziwiona Talia
- zaś ci wszystko wyjaśnimy.- powiedział Piper
- nie wiem jak mu to powiedzieć....
- zawolamy go i zostawimy was samych i wyjaśniamy wszytko tali. A w tej grocie co byliście to jest grota Afrodyty- powiedziała Haizel
- ok.. -
Zawołały Perechgo. Który kleknoł prze demną i patrzył na mnie a ja na niego on wiedział że coś jest nie tak. Położył moją rękę na swoich plecach pod koszulkę.Zaczęliśmy się całować przestałam:
- percy... Nie powinniśmy być razem
- co...
- nie chce ci okłamywac... Wiesz ze cie kocham...
- o co ci chodzi? Wim że mnie kochasz.
- bo nie powiedziłam ci całej prawdy z Lukiem. Lepiej usiądź.- percy usiad koło mnie.- ja kiedyś byłam z Lukiem. Gdy trafił do jaskini cyklopa starciu pamięć, a jego ojciec wraz moja matka chcą żebym mu pomogła. On pamięta tylko mnie i myśli że jestem jego dziewczyną. Mam ją udawać przes jakiś czas i powoli go uświadamiać o wszystkim...
- co! Nie rup tego!
- muszę... Przepraszam cię lepiej będzie jeśli się rozstanie y nie powinniśmy być nigdy że sobą... Lepiej iść.
- przed chwilą mówiłaś że mnie kochasz a teraz!
- iść już lepiej proszę ci! Wyjść! - zaczęłam płakać delikatnie- obrucilam się od niego, on wszedł.
Węzły dziewczyny:
- hej jak ci poszło?- spytała Piper
- a jak myślisz? - powiedziłam płacząc
- nie martw się... - powiedział talia i mnie przytuliła.
- mam proźbę czy pomożecie mi udawać przed nim wszytko?- powiedziłam obracają się w ich stronę
- tak - powiedził wszystkie.
- będę z tobą spała. Zostanę tak długo asz tego będziesz potrzebowała. - powiedziała talia
- dziękuję dziewczyny- przytuliłam je.
- za 10 min będzie Luk - przybiegła Haizel
- choć poprawimy ci makijaż-powiedziała Piper.
Poszliśmy i poprawiła mi. Wyszłam przywitać luka. Na ławce siedził Percy wraz z Frankeim i Leonem. Gdy Luk przyszedł:
- hej! Co nie przywita się z swoim chłopakiem? - przybliżył się do mnie
- hej... Przywitam się..
- no to choć tu. - oryciognol mnie bardziej do siebie a ja patrzyłam na Percego a on na mnie. Leo kazał mu odwrócić wzrok. A ja się z nim całowałam
- podobało się? Chcesz więcej?- powiedził śmiejąc sie
- proszę cię nie rup nic publicznie...
- a co wstydzisz się? - peyciognol mnie jeszcze raz
- nie... - pubowlam się wydostać
- przestań się szarpać! - krzyknął na mnie
Percy to zauważył i pobiegł tu a Leo i Frank chcieli go podtrzymać. Podbigli razem dziewczyny też:
- zostaw ją! - percy pobiegł do niego
- bo co bi zrobisz?! - powiedził śmiejąc mu się w twarz i tzymajc mnie mocniej.
- puść ją! - powiedził Leo.
- kim oni są?! - spytał mnie Luk
- to nasi przyjaciele. Haizel, Piper, Talia, Frank, Percy i Leo, a Jems i Grove śpią. - powiedziłam patrząc w duł
- zdradziła mnie?! - spytał trzymając mnie mocno za włosy.
- puść mnie! - powiedziłam
- nie sluszłes jej! - powiedził Piper
- sluszłem! Głuchy nie jestem. - złapał mnie za szyję.
- jak zaraz jej nie puscisz, lub stanie jeśli się krzywda to dostaniesz niezły łomot! - powiedziała Talia.
- ale się boję. - podniósł mnie za szyję i uderzył w twarz i poknol mnie na ziemię.
- miowłam ci coś! - powiedziała wkurzona talia. Uderzyła go tak mocno że upadł na ziemię. Reszta ich związałab i zniesli go do profesora. Dziewczyny były koło mnie. Straciłam przytomność. Znów widziałem moją matkę:
- witaj Anabeth. Przepraszam cię za to niebezpieczeństwo które cię barzilismy. Przejrzałam starożytne zwoje które mówią że spóźnienia można przywrócić dzięki leczniczej wodzie może to zrobić tylko nify wodne lub Posejdon. Ale nie zawsze ona działa nie raz może wręcz wyczyścić pamięć od kilku dni. Ofiaruje ci tą modrosc- znikła.
CZYTASZ
Sny
خيال (فانتازيا)Jest to opowiadanie o różnych snach. Nie raz okazały się być przepowiednia. To jest opowieść o dziewczynce Anabeth która ma 14 lat. Nigdy nie poznał a swojej matki, wychowywał ją ojciec. Nie miała rodzeństwa. Zobacz co się dzieje z jej snami...