Obudził mnie budzik. Była god 7. Poszlam się ubrać i uczesać. O 7 30 poszłam po Percego aby go obudzić. Przed tym dzwoniłam do niego ale on nie odbierał. Zapukalam do niego ale nikt nie otwierał więc weszłam do jego domku. Zapukałam do jego pokoju. Gdy weszłam nikogo nie było. Zdziwiła się. Telefon leżał koło łuszka. Podeszła tam. Nagle ktoś złapał mnie od tyłu i zucil mnie na łuszko. To był Percy:
- percy! Przestań... Musimy iść... - powiedziałam to śmiejąc się
- dobrze... Ale 2 min cię nie zbawią- powiedził to łaskotając mnie.
- minute ci daję...
Ładkotal mnie 5 min:
- mało być tylko minuta a nie 5! - powiedziałam śmiejąc się
- dobra- przestał mnie laskotać.
- która godzina?- spytał wstawając
- 7 57- powiedziałam wyciągając z kieszeni telefon. - mam 5 nieodebranych polo zen od Piper i wiadomość że idą nas szukać
- ah! Będą się martwić... - podał mi rękę aby wstać
-tak pośpieszmy się. - podałam mu swoją rękę
Przyciognoł mnie do siebie. Położyłam moja rękę na jego policzku. Patrzylismy sobie wprost w oczy. Byliśmy blisko siebie. Nagle Leo i Piper weszli do pokoju:
- nie przeszkadzam wam? - spytała Piper.
- nie... - wziołam rękę z jego policzka
- trochę nie zręcznie co? - powiedził Leon
- tak... - powiedził Percy puszczają mnie.
- choćmy lepiej na plażę bo jest ju 8 15. - powiedziała Piper.
Poszliśmy na plażę aby pomuz w przygotowaniach do Balu który ma się odbyć dziś o God 19. Posprzotalismy plażę, ustawilismy stoły i nałożyliśmy na nie oprus. Ustawilismy dekoracje, nadmuchalismy balony,i była już godzina 15. Poszliśmy na obiad i poszliśmy do swoich domków aby się przygotować. Wyglodla takPiper i Haizel też miały takie same sukienki tylko inne fryzury. Piper miała włosy rospusczone, a Haizel tak samo tyle że miała loki. Wziołam torebkę w której miałam kruykie spodenki na wszelki wypadek. W tej sukience najbardziej mi się podobało że mogłam dopiąć duł od góry. Gdy uszykowaliśmy się była god 18 dziewczyny ubieramy się u mnie. Chłopacy mieli przyjść o 18 30 więc mieliśmy jeszcze dużo czasu. Nagle zadzwonił telefon od Tali
- hej! - powiedziłam
- hej będę dziś pilnował drzewo z Josonem i Groverem. Jagby coś to dzwoń lub przyjść jak ci się znudzi bal.
- ok a ty przyjć kiedy tobie się znudzi - zaczęliśmy się śmiać
- mi się nie znudzi. - smialismy się dalej
- na ile dni zostajesz?
- na dwa. Dziś będę czuwał cała noc a jutro będę spać.
- gdzie nicujesz?
- nie wiem jeszcze.
- możesz u mnie spać.
- ok. Muszę kończyć pa.
- pa
Włożyła telefon do torebki. Poszłam do ubikacji zobaczyć jak wyglodam. Czułam że Percy będzie chciał dokończyć rozmowę którą co chwilę nam ktoś przerywa. Wyszłam z ubikacji i usiadłam się na kanapie. Rozmawialiśmy krótko gdyż zadzwonił dzwonek. Haizel poszła otworzyć drzwi. Piper zacioglanmnie do moge go pokoju:
- co chcesz? - spytałam
- mam do ciebie pytanie ale odpowiec szczerze.
- ok
- czy ty i Percy jesteście że sobą?
- nie...
- dlaczego tak się zachowujecie? Leo mi wszystko powiedział i jeszcze dzisiejszą sytułacja...
- mamy nie dokończ ona rozmowę i nie możemy jej dokończyć bo wcios ktoś nam przerywa.
O powiedziałam jej cała chistorie z każdym szczegulem. Haizel nasz szukała.po 10 minutach wyszliśmy z mojego pokoju:
- co wy tam robiliście jest już 18 40! - powiedziała Haizel
- mialismy mała sprawę do wyjaśnienia w cztery oczy. - powiedział Piper
- aha dobra choćmy już.
Piper szepnęła leonowi że wie już wszystko i że mu opowie puzniej. Sliszmy na plażę doszliśmy dokładnie o 19. Pan profesor podziękował nam za przygotowania. Poszliśmy tańczyć Haizel i Frank, Piper i LEO, ja i Percy. Tanczylismy wolny taniec. Percy nachlil się nad moim uche mi szepnął:
- dziś dokonczymy rozmowę. - szepnęł
- mam taką nadzieję.- szpnelam
- o której jest koniec imprezy?
- o 2 wnocy, a czemu pytasz?
- pujdziemy pod klif na drugą stronę daleko od imprezy.
- ok ale kiedy?
- po 3 tańcu. Ok? Ale nikomu nic nie mów
- ok, nic nikomu nie powiem.
- przytul się do mnie. - powiedził to przyciągają mnie bardziej do siebie.
Tańczylismy 3 tańce i w tym momencie profesor kazał głosować na pare balu. Wszyscy poszli głosować a my się wymknelismy po cichu. W połowie lasu percy wzioł mnie na ręce i biegł:
- percy uważaj! - krzyknęłam
- na co?
- zatrzyma się! - krzyknąłam
-ok - zatrzymał się- o co chodzi?
- masz uważać na siebie. - zeszłam z jego ramion
- ściągnij ten garnitur- złapała go za rękę.
- po co?
- zobaczysz - szepnęła mu do ucha
- ok - sciognoł marynarkę
- a teraz zamknij oczy i policz powoli do 10- powiedziałam zabierając mu marynarkę i uciekając z nią.
- 1...2....3....4.....5.....6....7.....8....9.....10- otarł oczy.
- jeśli chcesz odzyskać to musisz mnie złapać. - byłam od niego 500 m
- ej! - krzyknął i zaczęł biec w moją stronę.
Gdy dobiegła do plaży zatrzymała się percy wbiegł na mnie i soadlismy razem na plażę:
- nic ci nie jest?- spytałlezac koło mnie
- nie a tobie? - spytałam łapać go za rękę
- jest... - powiedził smutno
- co ci jest?
- smutno że nie dokonczykismy naszej rozmowy... -powiedził to wstając.
- dokonczymy ja dziś sam powiedziałeś
- tak wiem... - podał mi rękę aby pomuc mi stać
- choć do wody. - powiedził wskazując na morze.
- poczekaj przebiore się. Wziołam moja torebkę gdzie miałem kruykie spodenki.piper spakowana mi jeszcze bluske a nawet o tym nie wiedziałam.poszlam za drzewo i się przybrała. Percy podszedł do mnie inopserwowal mnie za drzewa. Gdy skończyłam się przebierać percy sciognoł cały garnitur i został w podkoszulki i w majtkach. Opserwowoałam go za drzewa. Zaś do niego podeszłam, a on wzioł mnie na plecy i wniusl mnie do wody:
- Percy wiem że mnie podglodaleś- powiedziałam trzymając jego szyję.
- skąnd? - spytał wrzucając mnie do wody.
- bo wiem. Chcę być szczera z tobą.
- ja też wiem ze ty mnie też podglondałaś. - złapał mnie za rękę i przyciognolnmnie do siebie
- tak bo jesteś taki słodki- byliśmy od siemię milimetr
W tej chwili zmyła nas ogromną fala na Brzek. Skakał na kamieniach wraz z Percy. Znów zaczęli padać percy wzioł nasze rzeczy i pobieglismybdo jakiejś jaskini w której nigdy nie byliśmy. Były w nich zielone i fioletowy-różowe kryształy:
- choć y zobaczyć co tam jest?
- ok ale trzymajmy się blisko siebie. - złapał mnie za rękę.
- okej mi pasuje- scisnelam jego rękę.
Sliszmy i doszliśmy do końca groty ciogle się ona 6 km. Na końcu groty znalazłam jedna połówkę serca o kolorze rozwym a percy o kolorze fioletowym złożyliśmy je i powstały wisiorki a z groty wydobył się głos:To jest grota zakochanych
Te wisiorki są tylko dla zakochanych
Te wisiorki to klucz to tej jskiniGłos uciech. Wyszliśmy z groty. Descz już nie padał wrzuciłam Percego do wody. On pociognoł mnie za sobą chwile się pluskalismy. Wyszliśmy z wody i poszliśmy na linkę koło plaży. Położyliśmy się tam. W pewnym momencie percy był nad demną. Byliśmy blisko siebie około pół milimetra :
- Czas chyba dokończyć naszą rozmowę nie sodzisz?
- Czas wielki- uśmiechnąłem się
- zadaj jeszcze raz pytanie.
- Co do mnie czujesz? Kim dla ciebie jestem?
- mogę Ci pokazać?- patrzył wprost w moje oczy
- tak - patrzyłam w jego oczy
Percy delikatnie pocałowł moje usta, byłam nieco w szoku. Podniósł się i patrzył się w moje oczy a ja w jego. Podniosła się i go mocno pocałował on odzajemnił. Wesłam na niego. Zaś on na mnie. Przerwała pocałunek:
- a kim dla ciebie jestem?
- najlepsza przyjaciułką, kochanką, a chciałbym żebyś była moja tylko moja. Chcę żebyś był moją dziewczyną. - powiedził to na jednym tchu. Byłam zdziwiona pocałował am go:
- ja też tak myślę i tak będę twoja i twoją dziewczyną! - pocałował am go
Zanim się obejrzalismy była godzina 24 a o 1 musimy tam być bo zauważa że nas nie ma. Ubralismy się w swoje ubrania i pobiegliśmy. Na szczęście zdozylismy. Gdy dobiegkismy bla 24 55. A za 5 min będzie wybierana para balu. Będą wybrani 3 pary pierwsza para dostanie korony. Profesor zacol mówić:
- Czas ogłosi pary wieczora! Pierwsza para to.... Anabeth i Percy! Druga para Piper i Leo! Trzecia para to... Haizel i Frank! Zapraszam do tańca.
Tanczylismy wszyscy razem wolnego. Tanczylismy patrząc sobie w oczy. Gdy skończyliśmy pocałował is my się leciał wiaty na nas i wszyscy patrzyli się. Zaś wszystko opowiedzileismy przyjaciołom. Leo śpi dziś u Piper a Haizel u Franka. Ja dziś śpię razem z Percym. Na koniec wził mnie na ręce i zaniusł mnie do swojego łuszka. Wrzucił mnie i zaczęliśmy się całować i rozbierać się wzajemnie.
CZYTASZ
Sny
FantasyJest to opowiadanie o różnych snach. Nie raz okazały się być przepowiednia. To jest opowieść o dziewczynce Anabeth która ma 14 lat. Nigdy nie poznał a swojej matki, wychowywał ją ojciec. Nie miała rodzeństwa. Zobacz co się dzieje z jej snami...