To Tylko Przepowiednia

5 0 0
                                    

Gdy rano wstałam była god 8. Kostka mnie prawie nie bolała, ale na wszelki wypadek obłożyłam ją lodem. Gdy weszłam na korytarz mojego domku było tam pełno błota, dlatego że przyjaciele przyszli w descz. Po sniadaniu poszłam do lekarza i stwierdził że kostka szybko doszła do swojej formy więc nic mi nie jest i mogę biegać tylko że mam patrzeć pod nogi. Gdy weszłam od lekarza pobiegła do mnie Piper:
- ann! Jak się czujesz?-spytała
- dobrze, lekarz powiedział że kostka doszła do formy i nic mi nie jest. Aha! Jeszcze powiedziała że mam patrzeć pod nogi... - zaczniemy się śmiać
-ah to dobrze bo właśnie mamy spotkanie w lesie Mamy się wszyscy stawić ty, ja, Leo, Haizel, Jason, Percy, Frank, Grover. A percy kazał się pier spytać jak się czujesz zanim ci to powiem.
- aha a czemu mamy tam być tylko my?
- ma być ogłoszona Przepowiednia zwiozna z nami. A jutro będziemy przygotowywali od rana imprezę.
- ok. Choć  już do lasu
- jest to obok drzewa Tali. - słuszny.
Po 5 min doszliśmy do drzewa Tali. Wszyscy już tam byli oprucz nas. Profesor kazał nam podejść do drzewa i je dotknęło je wszyscy. Gdy to zrobiliśmy z drzewa wydobywałi się złote światło. Tuż po tym usluszelismy szept wiatru który głosił przepowiednie

Herosi staną przed wielką próbą
Zostaną nagrodzeni lub przekleci
Miłość zniszczy nienawiść
Córka Ateny zdecyduje
A olimp naprawi swe błędy
Wiara którą się darzycie
Przyszłość to wasza jest

Szept wiatru ucichł, a drzewo stało się znów normalne. Wszyscy patrzyli się na mnie. Usiadłem na kamieniu. Nic z tego nie rozumilam. Odezwał się profesor:
- ciekawa ta Przepowiednia. Teraz czepia ja rozszyfrować.
- pierwsze słowo znaczy że staniemy przed wyborem. - powiedział Jason
-  a drugie zdanie może znaczyć, że gdy źle wybierzemy zostaniemy przekleci a jak dobrze nagrodzeni. - powiedziała Haizel
-trzecie słowo... Uczucia będą ważne- powiedził Percy
- czwarte słowo i piąte oznacza że Anabeth o kasie naszym zdecyduje a wtedy Olimp naprawi swoje błędy- powiedził Leo
-szóste słowo będziemy blisko siebie i będziemy sobie ufać i wierzyć w siebie. - powiedział Frank
- siudme słowo oznacza że to nasza przyszłość - powiedziała Piper
- dobrze roszyfrowalismy to. - powiedził ucieszony Pan profesor. - możecie się rozejsc.
Śliszmy wszyscy razem. Wszyscy oprucz mnie ze sobą gadali:
- ej Anabeth! - pwloeidzila Piper
- co? - zatrzymaliśmy się
- co cie jest?
- byłam zamyślona..
- chodzi o przepowiednie?
- tak
- nie martw się tym teraz to będzie w przyszłości. A teraz choćmy. - przyslpieszylismy aby dogonić resztę.
- chcieliśmy wam coś powiedzieć bo ufamy wam. - powiedził Leo.
- ja i Loe - jesteśmy razem powiedziała Piper która trzymała Leona za rękę
- ja i Haizel my też jesteśmy... No wiecie.... Razem... - powiedził Frank też terz trzymając Haizel za rękę.
- a ty ann? - spytała Piper patrząc na mnie wzrokiem,, Ja wiem"
-i ty Percy. - powiedził Frank
- ja nic. Nikogo nie mam.- powiedziałam odwracając wzrok
- ja też. - powiedził Percy patrząc się na mnie
- taaa - powiedziała Piper i Leo potajemnie uśmiechając się
- to czeba was z kimś zespatać. - powiedził Frank
- Nie! - krzyknelismy razem
- ok. A wy coś ze sobą? - spytała Haizel z Frankiem
- nie jesteśmy tylko najlepszymi przyjaciółmi i nic więcej...-powiedział Percy który był z tego powodu smutny.
- aha - powiedziła Haizel uśmiechając się do wszystkich.
- mam dla was pewien pomysł. - powiedziałam
- jaki? - spytała Piper
- bodwujna randka Piper i Leo, Haizel I Frank. Percy wraz z Josonem i Goverem zrobiom siebie męski wieczór.
- świetny pomysł! - krzyki wszyscy.
- ale co z tobą? - spytał Leon
- no właśnie. - powiedziła Haizel
- muszę pobyć chwilę sama.
- nie zostawimy cię.
- muszę już iść jestem zmęczona. Przepraszam was... - uciekam do swojego domku.
Gdy weszłam do domku zamkenalam drzwi na klucz zaslonelam wszystkie okna. Wziołam wszystkie książki o bogach i Przepowiedniach. W głowie usluszalam głos który mówił że lepiej żebym nie wiedziała wszystkiego o swojej przyszłości. Gdy otworzyłam książki litery się zmywały. Gdyż przeczytałam legendę o pewnej czarownicy na którą czary Bogów nie działały. Ona mogła przewidzieć przyszłość i powiedzieć wszystko, wystarczyło by to aby wypowiedzieć słowa,, Moc Bogów niczym jest wiara w ciebie moc mi daje'' a przeniosła bym się do niej. Nagle zakręciło mi się w głowie. Upadłam. Gdy się obudziłam się w śnie widziałam matkę:
- córko! Czemu mnie nie słuchasz!? Ja wymazalam te legendy abyś nie zrobiła głupoty lecz tej czarownicy nie mogłam gdyż jest ona odporna na naszą moc.
- muszę wiedzieć co oznaczała ta Przepowiednia.
- uwierz mi lepiej nie wiedzieć zbyt wiele o swej przyszłości. A jeśli tak mocno chcesz pokaże ci co się stanie gdy wezwiesz te czarownice.
Matka macha ręką i pokazała się obraz umierających  Bogów.
- tego właśnie chcesz?! Chcesz żebyśmy umarli?! - zaczęła płakać Atena
- nie chce tego! Przepraszam cię! - pobiegłam do niej i ja przytuliłam
- dobrze już ale musisz wiec jeśli wypowiedź te słowa znisczysz nas i przyniesiesz cierpienie na ten świat. A ja będę musiała cię wydać pod sont boski.
- przyzekam że tego nie zrobię! Mam pewną proźbę czy mogła byś wymaz te sowa z mojej głowy?
- tak oczywiście. Pamiętaj że cię kocham na mnie czas. Żegnaj
Obudziłam się nie pamiętała żadnych słów z tej książki, spojrzałam na telefon była 21 30 i miałam 55 i  nieodebranych połończeń. 10 od Franka, 5 od Leo, 10 od Haizel 15 od Piper i 15 od Percego. Dostałam SMS od Glovera i Jasona. Wszyscy się o mnie martwią ma do nich zadzwonić gdy będę już znudzona samotnością i że u mnie w domku jest tak ciemno że asz starych wejść. Odsunełam rolety z wszystkich okien. Położyłam książki na swoim miejscu. I odpisałam im wszystkim ze jest wszystko ok i że prpraszam za moje zachowanie. Wyszłam na dwur. Jason odpisał mi że wszyscy wszytko wybaczyli i że chcą mnie zobaczyć więc  idą do mnie. Gdy ich zobaczyłam cierpi przeszły po mim ciele, w jednej chwili nie mogłam ruszyć się. Przyjaciel widzieli że jest coś nie tak więc pobiegł do mnie. Ja Upadłam na ziemię. Na szczęście w porę złapał mnie Leon:
- co ci jest? - spytała Piper która patrzyła mi w oczy
- nie mogę się ruszyć...
- coś czuję że w tym ktoś w tym maczał  palce. - powiedził Glover
W tej chwili nie mogłam załapać oddechu wszyscy to zauważyli. Piper zaczęła płakać:
- Percy ty jesteś synem Posejdon i wkładasz nad wodą więc możesz jej pomuc. Tkaj jej krw- powiedziła Haizel
Zanim percy zdożyła odpowiedzieć ja złapała dech i wyskoczyła w góre. :
- wszystko jest dobrze widocznie złapał mnie skurcz i prak tku. - powiedziałam wstając.
- napewno? - spytał Leo
- wiem od czego to jest. Byłaś się zobaczyć się z matką w świecie Bogów w śnie! - powiedził Grover
- tak....
- pewnie to sprawka Zeusa - powiedziła Haizel
- tak i nie - przerwała Talia która pobiegła tu
- Talia! - przytuliłam ją.
- mój ojciec nie pozwala się widzieć z dziećmi wiec ustanowił prawo które dusi przez jakiś czas te dziecko.
- aha...- powiedzieliśmy wszyscy.
- nie martw się to tylko gdy jest to pierwszy raz gdy ja tam widziz i to dosyć długo
- ja muszę już jechać zobaczymy się może jutro pa- powiedziła talia i uciekła.
Percy pomugl mi wstać lecz nie chciał mnie puścić na ziemię wiec wziol mnie na ramiona:
- Percy co ty wyprawiasz? - szepnęłam mu do ucha
- pilnuje żebyś nie upadł - szepnął jej do ucha
- co wy wyprawiaće?! Przecież jesteście tylko przyjaciułmi! - powiedział Frank
- pilnuje aby nie spadał znów. - powiedził uśmiechają się lekko
- dobra dobra i tak my wiemy swoje, - powiedzieli wszyscy to oprucz mnie i Ann
- gdzie idziemy? - spytałam
- na plażę na spacer  - powiedziła Piper
- aha ok. - powiec, islam to i pocałowałem Percego w policzek.
S po cer minol bardzo dobrze percy czasy czas niusl mnie na rękach asz do mojego domku. Usnelam w jego ramionach. Gdy mnie położył delikatnie pocałował mnie w policzek. Leo i Piper to widzieli. Wszyscy wyszli

SnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz