Gdy się obudziłam byłam w swoim domku. Lezłam na swoim łuszku. Gdy otwrłam oczy obok mnie był Percy, który patrzył się na mnie tak troską. Ja się podniosła delikatnie, a Percy jedną ręką trzymał moją głowę i włosy i pocałował mnie, ja mu pozwoliłam i odzajemiłam ten pocałunek. Wiedziałam że tego chce. Na chwilę przerwalismy pocałunek i spojrzelismy Sobie w oczy:
- tak się bałem że ci stracę... - powiedził to wprost w moje oczy
-nie martw się o to- skończyłam na niego i go pocałowałam. Zaczęliśmy się rozbierać nie przerywając pocałunku. Gdyż weszła Talia:
- globefzki nie przerywa wam? Bo właśnie idzie doktor i Luk.
- o nie! - krzyknęłam
- zajmij ich chociaż 1 God- powiedził Percy
- postaram się ale zrup ie to co chcecie szypko. - wyszła
Zaczęliśmy się znów ostro całować:
- Percy... Nie.... Powinniśmy.... Nie powinnam...- powiedził am to delikatnie odpychajac go
- możesz wiem że ty też to czujesz co ja... Nie jesteś jaka s rzeczą która można sobie wzios i traktować cię w taki sposób jak Luk...
- nie! Nie możemy być razem! Lepiej będzie jeśli nie będziesz przychodził do mnie. Nie jesteśmy już razem! Przepraszam cię ale lepiej będzie jeśli sobie pujdziesz. - powiedziłam płacząc.
Percy spojrzał się na mnie wziol swoje rzeczy i poszedł przez balkon. Ja się ubrałam i lezłam jak nigdy nic. Gdy wszedł doktor:
- jeszcze się nie obudziła.- powiedził lekarz
- mmmm... - powiedział. Otwierając oczy
- witam jak się czujesz? - spytał lekarz
- dobrze, czemu tak długo spałam?
- jak Luk zaczęł cię dusić puluca i musiły odpocząć. - stwierdził profesor i wyszedł został tylko Luk i Talia
- przepraszam cię . - powiedził
- nie! - krzyknęłam
Wyszedł
- ale świnia! - powiedził talia
O powiedził am jej o tym śnie talia poszła po Percego, a ja po luka poszliśmy nad morze
- Luk przepraszam cie- przybliżył się do niego
- nie bo to ja cie przepraszam - przycignil mnie blisko siebie
- mam pomysł chcemy nad morze pochlupac się troch
- podoba mi się!
Poslismy nad morze. Gdy weszliśmy do wody zaczął mnie całować . Kazałem mu się położyć na wodzie. Percy go zopal w wodzie a ja wyszłam na brzeg i poszłam do domku. Talia poszla za mną a Percy zaniusl Luka do nimf wodnych. Poszłam się Przebrac i pomalować się. Ubrałam się w bluske obiwzową. Delikatniebpomalowałam sie i przeceszłam włosy. Talia poszła spać. Bo była god 17. Gdy to zrobiła wymknełam się po cichu na spacer aby się prewietzyc. Rozmyśla o wszystkim. Szłam przez las. Nawet nie zauważyłam że ktoś mnie śledźi:
- hej Anabeth! - krzyknął ktoś do mnie. - słyszysz? - pobiegł i złapał mnie od tyłu.
- hej Percy... - powiedził am smutnym głosem
- co ci jest? - spytał.
- nic...
- nie odszukasz mnie. Powiec proszę. W imieniu naszej starej miłości.
-...
- wiem że miałem się nie zbliżać do ciebie... Lepiej pujde... - poszedł
Gdy poszedł był od demnie 200m. Pobiegłam do niegoni złapała go za rękę choć wiedziałem że jest to głupie co robię. On obrucił się do mnie a ja go pocałował am w usta
- nie iść jeszcze proszę...chcjesz iść ze mną nad klif?
- ok
Poszliśmy na klif:
- Wim to co teraz robię jest głupie ale nie mogę ukrywać tego ci czuje do ciebie... - powiedzieliśmy równocześnie.
- tylko zaraz znów mi nie mow że mam się do ciebie nie zbliżać ok?
- yyyyyy...
- ok!?
- ok - pocałował am go w policzek
- o czym tak myślisz?- sepnil mi do ucha
- o nas... - położyłam głowę na jego ramieniu.
- zimno ci? - spytał
- trochę...
- masz - sciognol swoją kurtkę i mi dał- jak myślisz możemy być razem?- patrzyłam się na niego
- pewnie ze tak!- krzyknął
- czyli znów jesteśmy razem?
- yy zastanowię się. - powiedził Percy - jeśli nie będziesz się zajmowała Lukiem to tak.
- ok- pocłowalismy się.
Za nami stał Luk gdy go zobaczyłam powiedził am mu cała prawde a on wyniósł się z naszego obozu. Gdy wyszedł z Obilozy Piorun go trafił i zginoł. Talia pojechała. A Przepowiednia wypełniła się. Ja i Percy byliśmy już zawsze razem. Gdy mieliśmy 20 lat urodziło nam się pierwsze dziecko zaś rok puzniej czworaczki. Gdy mieliśmy 23nlata wziołam z nim ślub. Zginelismy razem pod skałami
Koniec!
CZYTASZ
Sny
FantasyJest to opowiadanie o różnych snach. Nie raz okazały się być przepowiednia. To jest opowieść o dziewczynce Anabeth która ma 14 lat. Nigdy nie poznał a swojej matki, wychowywał ją ojciec. Nie miała rodzeństwa. Zobacz co się dzieje z jej snami...