Mini || harry & malveen

mini-rozmowy (co z tego, że pijanym głosem?)

Przez chwilę zapomniałem jakby, że dzielą nas tysiące kilometrów i różne strefy czasowe, dlatego dzwonię. Z resztą i tak wiedziałem, że idziesz dzisiaj na imprezę urodzinową jednej ze swoich przyjaciółek, ale nie spodziewałem się, że odbierzesz telefon w takim stanie.

Twój chichot wypełnia słuchawkę, przerywany od czasu do czasu czkawką, na którą kręcę z głową z dezaprobatą, jednak z lekkim uśmiechem na ustach. Nie jesteś sama, jesteś z jubilatką i kilkoma innymi najbliższymi znajomymi, których śmiech wypełnia powietrze wokół Ciebie. a retoryczne pytanie, czy jesteś pijana słyszę ich odpowiedzi, które wypełniają ciepłem moje serce - tak, jest pijana, ale ze szczęścia, bo ma Ciebie! Próbujesz je uciszać, ale sama wybuchasz śmiechem, potwierdzając ich słowa, a ja przymykam powieki i zaciskam mocno wargi, bo tak bardzo chciałbym być teraz obok, by złapać Cię za dłoń i ucałować knykcie.

Prosisz o chwilę, by wydostać się z wesołego towarzystwa, byśmy mogli chwilę spokojnie porozmawiać, ale Twoje klnięcie na nierówną dróżkę przekonuje mnie, że to nie będzie długa rozmowa. Co z tego? Każda z nich jest ważna na swój sposób i pokazuje mi swoje znaczenie w kilku słowach-kluczach, które starannie zapisuję w sercu.

Muzyka w słuchawce cichnie, raz na jakiś czas słyszę szum przejeżdżającego obok auta. Gdy pytam, jak się bawisz, nie odpowiadasz od razu, jakbyś w lekko zamroczonym stanie składała myśli, a ja chcę słuchać tego, co Ci alkohol na język przyniesie, powiedzianego bez zastanowienia.

Impreza wspaniała, ale byłaby jeszcze lepsza, gdybyś tu był. Ale jeszcze trochę i może uda nam się razem pijanym radosnym krokiem dojść do domu, powiedziałaś, a ja w głowie odliczam tygodnie do powtoru, choć nie mam pojęcia, jaki dzisiaj mamy dzień. Śmieję się, że ewentualnie będziesz opierać się o mój bok, z alkoholem buzującym w żyłach, ale ja będę trzeźwy po to, byś była bezpieczna.

Twoja odpowiedź, że taka opcja o wiele bardziej Ci się podoba, sprawia, że wewnątrz siebie skaczę ze szczęścia. Idź się baw, kochanie.