4. TO jest mój brat?

82 7 1
                                    


Pov. Amber

*Pamiętnik Amber*

Nie mogę w to uwierzyć! Kastiel... MÓJ Kastiel i ta... ta... Su przebrzydła mają dziecko! Chodziarz z jednej strony to niemożliwe, bo ona wyglądała na jakieś czternaście lat... a to by oznaczało, że ta żmija zaszła w ciążę jak miała siedem lat, a ona w tedy mieszkała  w wsi jakiejś starej, pewnie w chałupie, a Kassi w mieście, więc się nie znali, a poza tym... Amber spokój to niemożliwe! Ta żmija nie miała okresu jak chodziła do liceum, więc... Może oni są już małżeństwem i przygarnęli tą dziewczynę... Chodziarz nie! Za bardzo podobna do Kastiela... A może... Może to jego siostra...? Nie... Kassi nie ma siostry... Może kuzynka... Nie, tak w sumie, miała chyba takie same oczy jak Su... A może Su i Kastiel to rodzina... A to by oznaczało, że... KASTIEL JEST MÓJ!!! *śmieje się jak psychopata i zaciera ręce w szale wściekłości* Pójdę do jego domu i wytłumaczę mu całą sytuację, a w tedy okaże się że Su o tym wiedziała i on z nią zerwie i ja w tedy zauroczę go jeszcze nie wiem czym, ale czymś na pewno i w tedy Kastiel mi się oświadczy i ja powiem mu że musi poczekać, aż się zastanowię żeby wiedział jak to jest czekać na niego kilka lat, ale on będzie czekał tylko tydzień i ja powiem TAK i będziemy mieć ślub w tym samym dniu i będziemy mieć trójkę dzieci i kota... Dwa koty... Pięć kotów... MNÓSTWO KOTÓW!!! I zamieszkamy na Karaibach i z nami zamieszka też MNÓSTWO KOTÓW i moje dziesięć kotów, ale tylko w tedy jak się znajdą bo poszły sobie ode mnie nie wiem czemu. A ja ulituję się nad Su i pozwolę jej zamieszkać z nami jako służąca...


Pov. Castiin

Nie musiałam długo czekać. Otworzyła mi zielonooka, niska brunetka. Była chyba w wieku Nataniela. 

-Eee... D-Dzień d-dobry... M-Mam na i-imię Castiin i...-Zaczęłam, ale przerwał mi jakiś krzyk dochodzący z głębi domu.

-CO?!-Do pomieszczenia, w którym stałyśmy wbiegł czerwonowłosy rockman, ten sam, którego widziałam w różowym pokoju, tej psychicznej kobiety.

-Em... Mam na imię Cas...

-C-C-Castiin?!-Krzyknął rockman.

-E... Tak.-Odparłam trochę niepewnie.

Zielonooka położyła rękę na ramieniu mężczyzny i szepnęła mu coś do ucha, na co on odpowiedział jej tym samym. Czerwonowłosy westchnął i podszedł do mnie powoli, a ja cofnęłam się o krok.

-Castiin... Wiesz kim jestem?-Zapytał łagodnym głosem. Pokręciłam głową, że nie na co rockman westchnął po raz kolejny.-Mam na imię Kastiel.-Zamarłam. TO jest mój brat?

-K-Kastiel...?-Zająknęłam się. Brązowowłosa wyszła z pokoju.

-Tak.-Kastiel położył mi rękę na ramieniu.

Staliśmy tak przez chwilę, a ja starałam się poukładać myśli, których było w mojej głowie tysiąc pięćset sto dziewięćset.

-Chcesz wejść do środka?-Zapytał, a ja zaskoczona nagłym dźwiękiem, zgodziłam się.

Dom nie był wielki. Po przekroczeniu progu rozciągał się długi korytarz, na końcu którego znajdował się niewielki salonik, w którym jedynymi meblami była sofa, stolik do kawy i malutka komoda, na której stał niewielki telewizor. Po na przeciwko sofy, (czyli koło TV) znajdowały się małe drzwiczki, pewnie do kuchni, a po drugiej stronie był okrągły przeszklony stolik z dwoma czarnymi krzesłami. Na przeciwko holu znajdowały się schody prowadzące na górę.

Kastiel wskazał mi miejsce na sofie i usiadł obok mnie.

-Co tu robisz?-Zapytał.

-E...R-Rodzice m-mieli wypadek...-Starałam się nie rozpłakać 

SF||Nowe PokolenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz