1.Witaj księżniczko (1)

41 0 0
                                    

Marinette
-Mam osiemnaście lat jestem jak to większość mówi zdolna, chociaż przez miłość i inne tego typu sprawy chociażby okrótne kłamstwo c.... Znaczy teraz to nie istotne, coś o mnie? Emm chodzę do 3 klasy liceum dla Paryskich projektantów.Mój tata prowadzi piekarnie a mama cukiernie razem tworzą słodki duet i pyszne ciasta


ADRIEN
-Mam osiemnaście lat chodzę do 3 klasy liceum dla Paryskich modeli w sumie nic ciekawego we mnie nie ma. Nie wiem co jeszcze o sobie powiedzieć.

Aa no tak moja mama wyleciała dziewięć lat temu do Tybetu niestety nie pamiętam zbyt dużo z tamtego okresu... A ojciec w ogóle się mną nie przejmuje.

*****

Dodałeś użytkownika Marinette w aplikacji Messenger

Zmieniłeś pseudonim Marinette na księżniczka Marinette

użytkownik księżniczka Marinette zmienił swój psełdonim na MariLady

MariLady:czego kocie?

Chat noir: o co ci chodzi nerwusko?

MariLady:nie jestem nerwuską
A czemu do mnie piszesz? Nie jesteś zajęty ratowaniem Paryża?

Chat Noir: Biedrońsia sie tym zajmie

Użytkownik MariLady zmienił twój pseudonim na Głupi kot

Głupi kot:Nie jestem głupii ;-;

MariLady; jasne kici kici

Głupi kot: znalazła sie księżniczka /:

MariLady: Kotku a jaki chciałeś mi pseudonim dać co? No wałśnie😜

Użytkownik Głupi kot jest nie aktywny

Odkładam telefon i rzucam sie na moje wielkie łóżko

-Plagg

-nie ma mnie

-Mam camembert -w drugim końcu pokoju zauważyłem poruszenie a następnie spod jakieś leżącej tam koszulki wypełz mały stworek przypominający kota

-Gdzie?

-Plagg wysuwaj pazury

-Ty zły podeszłeś mn...- kwami nie skończyło a teraz znajdował się na mnie opinający moje ciało kostium. Otworzyłem okno a następnie przeskakując z dachu na dach zbliżałem sie do miejca w którym umówiłem sie z biedrą

MARINETTE
-Mamo wychodzę
Powiedzjałam biorąc z piekarni pare ciastek dla Tikki

-Jasne ale wróć przed pół nocą - mina nie zadowolenia mamy mówiła sama za siebia ale nie zwarzając na to wyszłam z piekarni udając sie w stronę bocznej uluczki

-Tikki

-Tak?

-gotowa?!

-Oczywiście Marinette

-Tikki kropkuj-po chwili na moim ciele znajdował się kostium biedronki gdzie ja miałam spodkać tego kocura? A no tak obok szkoły kiedy byłam już prawie na miejcu zauważyłam pana kota który opierając się o ścianę mruczał coś pod nosem

-Oj kici kici

-Witaj biedrońsiu-Chłopak w kostiumie uśmiechnął sie głupkowato na co ja postanowiłam nie reagować

-och my Lady prosze nie obrażaj sie na mniee

-miałeś mnie tak nie nazywać

-ale to takie urocze biedrońsiuu

-Kocie kurde bo cie chyba za chwilę walnę rozumiesz?

-co okresik? To straszne!

-kocie-warknęłam powstrzymując się by go nie walnąć-po co chciałeś sie spotkać?

-Booo

-cooo?

-no bo ja-nie dokończył gdyż pocałował mnie najpierw delikatnie ale potem bardziej namiętnie i nie przestawł dopuki go nie walnęłam w ten pust łeb nie żeby coś całuje całkiem nieźle ale to tylko zwykły dachowiec

-Czyś ty oszalał co ty sobie wyobrażasz?

-no biedroneczko przecież ci sie podobało prawda-Tak znaczy nie

-spadaj powiedziałam chwytając jojo i uciekają ,,do domu" miałam jeszcze ochotę po skakać po Paryżu

Przecież cie tak nie zostawięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz