Adrien
Do piekarni mam dodć daleko ale to dla mnie nie problem zwinnie przeskakuje z dachu na dach-Plagg chowaj pazury-kostium znika patrzę na zegarek dwudziesta kurwa, pukam otwiera pani Chang-Tak?
-Dobry wieczór przepraszam że tak późno ale... chciałem porozmawiać z Marinett
-Oczywiście rozumiem Marinette jest na górze -kiwam delikatnie głową i w chodzę do pomieszczenia,zmierzam w kierunku schodów. Wchodzę do pokoju jednak nie widzę jej nigdzie zauważam kolejne schody ale kiedy podchodzę bliżej słyszę rozmowę
-Może jednak mu wybaczysz
-Nie! Zranił mnie nie pamiętasz boję że znowu popadnę w depresję i anoreksję
-Marinette nie przesadzaj
-Odwal się tikki-Jezu nie mam czasu muszę ją przeprosić i spadam a ona teraz będzie gadać z jakąś Tiki ja jebie
-Halo Marinette? Jesteś tu?-widzę ją dziewczyna,delikatnie schodzi po schodach
-czego tu szukasz?-słyszę znudzenie i nutę bezosobowosci w jej głosie
-chciałem...-patrzy na mnie i po chwili wybucha
-Teraz coś chciałeś? Teraz to możesz się wypchać! wynoś się z mojego pokoju! Wynoś się z mojego domu! Wynoś się z mojego życia rozumiesz? Nienawidzę cię?! Jedyne czego pragnę to twojej śmierci!-rozpłakała: się usiadła na schodach i płakała
-Marinette...
-Wynoś się!!!
-Ale Marinette...-podeszłem bliżej...
-Nie zbliżaj się do mnie! Nie rozumiesz?
Marinette
Kiedyś chłopak moich marzeń dziś przez niego płaczę, znowu. Mam tego dość może i jestem za ostra ale mam już tego dość. I w tym momencie chłopak mnie obią mnie-puszczaj mnie!-odepchnęłam go-Wyjdź!!!-brak reakcji-Nie rozumiesz?Wyjdź!!!
-Ale Marinette!
-Wynocha-pochnęłam chłopaka który sie odsuną, jednak nie upadł, spojrzał na mnie po czym wstał i wyszedł
××××××××××××××××××××××××××
264 słowa krótkie ale jadę do szpitala i nie mam czasu pisać sorry Dolores (hah)
CZYTASZ
Przecież cie tak nie zostawię
Fanfiction(1) Moje życie zmieniło się od momentu w którym chciałem się zabić no bo to teraz moje życie?