6.Alkohol (1)

26 0 0
                                    


Adrien

Po przeglądnięciu chyba całego Instagrama postanawiam skupić się na filmie starsznie nudny patrzę na zegarek 23 spoko powinienem już spać odczuwam zmęczenie więc wyłączam film i kładę się obok śpiącej dziewczyny prawie zasnąłem kiedy o parapet zaczynają uderzać krople deszczu przez pewien czas mnie to że denerwuje ale w pewnym momencie pomaga w zaśnięciu

Rano budzę się około 12 obejmując Cloe zauważam też że dziewczyna jest we mnie wtulona tak bardzo bym chciał żeby jej tu nie było wolę mieszkać sam tak jest lepiej
Wstaję z łóżka i wychodzę z pokoju zmierzając w stronę pokoju słyszę głos Natali

-Adrien!

-Tak?

-Gdzie byłeś wczoraj? Cloe się martwiła

-U koleżanki i musiałem sobie wszystko przemyśleć więc spacerowłem po Paryżu

-Rozumiem, a i dzisiejsza sesja została przełożona na piątek

-Ok a jakieś dodatkowe sesje?

-Nie

-Dobra to ja wychodzę nie wiem o której wrócę-śmieje się i wybiegam z domu wchodząc do jakiegoś sklepu kupuje fajki i gumy miętowe wypalam całą paczkę i biorę do ust kolejną gómę by odświeżyć oddech Myślę o Cloe pragnę jej nie wiem czemu... Patrzę na zegarek 16.10 spoko jeszczę chwilę pospaceruję i wracam do domu jednak po paru metrach wracam gdyż odczuwam głód. Wchodząc do domu kieruję się w stronę kuchni wyjnmuję jakieś ciastka zjadam parę rozglądam się po pomieszczeniu i skupiam wzrok na wskówkach zegara już 17?rozmyślam się chwilę a następnie zmierzam w stronę szafki z alkoholem wyciągam butelkę wódki po czym siadamy opaty ścianę i wypijam po czym sięgam po kolejny trunek w pewnym momencie prawie całkiem pijany wracam do pokoju gdzie siedzi Cloe i ogląda jakiś głupi serial zamykam dyskretne drzwi i podchodzę do dziewczyny i całuję ją na co ona mnie odpycha i patrzy na mnie zdziwiona

-Adrien?

-Cloe nie pierdol tylko-całuję ją tym razem ona pogłębia pocałunek biorę ją z kanapy i rzucam na łóżko i ściągam z niej koszulkę co powtarzam na sobie

-Adrien! Zaczekaj-mówi spięta-nie możemy tego zrobić!

-Cloe-mówię rozpinając jej stanik i rzucając do reszty rzeczy patrzę na jej prawie nagie ciało i wtedy to czuję pragnę jej i zdobędę ją niezależnie od tego czy tego chcę czy nie -nie chcesz tego? Popatrz na nas chcesz stracić taką okazję?

-Adrien ale ty jesteś pijany

-noi?

-Błagam cię skończ to nie chcę tego robić ty też nie chcesz

-To możesz nie chcieć!Ja chcę i nie masz noc do gadania -ściągam resztę rzeczy z dziewczyny z siebie i... Patrzę na nią jest przerażona-Cloe!-dotykam ręką jej policzka i delikatnie go masuję co ja wyprawiam?- przepraszam nie wiem co we mnie wetąpiło

-Adrien proszę cię wyjdź

-Cloe

-Wyjdź!-ubrałem się zabrałem telefon i wyszedłem z pokoju
Matko co ja chciałem zrobić!? Czy ja ją prawie zgwałciłem? Wracam do kuchni i szukam jakiś tebletek , są niewielkie opakowanie zawiera 25 tabletek chowam pudełko do kieszeni i biorę jakiś alkohol nawet nie wiem co to, wychodzę z domu jest już wieczór szukam jakiegoś cichego miejsca i wyciągam z kieszeni telefon wybieram chat z Marinette i nagle jak bym wytrzeźwiał

Głupi kot: Marinette przepraszam za to jaki jestem

LadyMari: kocie o co chodzi

Głupi kot:Marinette nie zrozumiesz ale kiedyś ba Iordzo cię zraniłem żałuję tego ale skoro już ci na mnie nie zależy to nie ma to znaczenia

LadyMari: o co chodzi?

Głupi kot: o to że piszę Adrien księżniczko żegnaj na zawsze księzniczko wiesz o co chodzi przepraszam i jeszcze raz żegnaj

Użytkownik Głupi kot jest nie aktywny

Chowam telefon i siadam na chodniku opierając się o ścianę wyjmuje tabletki i łykam chyba z 15 a następnie pojam i po chwili czuję że odpływam

Marinette

O co mu chodzi? Martwię się o niego muszę go znaleźć. Wiem że mnie zranił ale zależy mi na nim nadal coś do niego czuję poza nienawiścią-Tikki kropkuj- przeszukałem prawie cały Paryż i wtedy go zauważam leży na chodniku
-Adrien!Adrien!Adrien!-muszę go zabrać do szpitala

•••••••••••••|w szpitalu|••••••••••
Będąc w kostiumie oddeaję go w ręce lekarzy i wychodzę na zewnątrz gdzie mówię formułkę i wchodzę do środka w normalnych ciuchach i podbiegłam do lekarki

-Wyjdzie z tego?-pytam zaniepokojona

-Oczywiście ale mało brakowało

-Moge do niego wejść?

-ktoś z rodziny?

-Nie ale przyjaciółka

-Ehh no dobrze możesz wejść ale-nie słucham gdyż wchodzę do sali i chwytam chłopaka za dłoń

-Adrien ty kretynie coś ty najlepszego zrobił-do oczu napływają łzy czuję to co kiedyś wielką miłość może za bardzo się przejęłam tym żartem on nie wiedział- przepraszam- nie wytrzymuję i płaczę -to moja wina- ocieram łzy ale na mojej twarzy pojawia się ich więcej,co ja zrobiłam zabiłam go to moja wina wszystko przeze mnie może gdybym była milsza może

-Marinette-patrzę na chłopaka obudził się-to nie twoja wina-uśmiecham się delikatnie

-Moja

-Nie, ale mam pytanie gdzie jestem?

-w szpitalu

-co ja tu robię?

-po tym co mi napisałeś napisałam do biedronki że się o ciebie martwię i musi cię znaleźć, znalazła i zadzwoniła do mnie że jesteś w szpitalu i jak chcę mogę przyjść-chłopak się uśmiecha delikatnie

-Dziękuje że tu jesteś

-Przepraszam muszę iść-nie wytrzymam nie mogę już na niego patrzeć to ja go prawie zabiłam

-Marinette...

-przepraszam-mówie i wychodzę

$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$

Tamtamtam *w sensie mroczne dźwięki*

839 słów dziś nie zaszalałam ale naprawdę myślę że i tak sporo jak na mnie a i jak na razie ta tajemnicza postać (poprzedni rozdział)zostanie pominięta może później do niej wrócimy

Przecież cie tak nie zostawięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz