Gwiazdy zaświeciły na nocnym niebie. Wokół panowała cisza, nie licząc delikatnego szumu wiatru. Nie było widać żywej duszy, a przynajmniej tak się wydawało. Na polanie przy spokojnym, niezbyt głębokim jeziorze leżała doskonale zamaskowana dziewczyna. A właściwe nie była dziewczyną tylko nimfą, jedną z Plejad. Plejada cała drżała z zimna. Odgarnęła srebrne włosy z mieniącymi się złotymi pasemkami. Raz po raz przecierała swoje jasnoniebieskie oczy. W drżące dłonie ujęła plecak i nerwowo spojrzała w niebo. Kiedy tylko to zrobiła, po jej mlecznobiałych policzkach zaczęły kapać łzy. Wiedziała, że od dziecka otaczali ją kłamcy. Najpierw tytani, w tym jej ojciec Atlas, później Olimpijczycy, którzy odebrali jej naiwne siostry zamieniając je w gwiazdy po śmierci brata, który zginął na polowaniu. Kalipso jako nimfa gwiazd mogła zamienić się w gwiazdy, a potem z powrotem w człowieka, ale jej biedne siostry już na zawsze zostaną tymi nocnymi ciałami niebieskimi. Kalipso wykrzywiła wargi, kiedy przypomniała sobie swoje następne rodzeństwo Hiady, nimfy deszczu. Te zostały zamienione w gwiazdy przez Zeusa w „podziękowaniu" nad wychowaniem jego syna Dionizosa. Srebrnowłosa zadrżała z gniewu. Kto zabija w ramach podziękowania lub ukojenia smutku po śmierci kogoś bliskiego.
- Więc jestem ostatnia. Ostanie żyjące dziecko Atlasa – wyszeptała.
Kalipso wiedziała, że musi przeżyć i uciec..... właściwie to nie wiedziała jak uciec przed gniewem Zeusa, który jako Władca Świata wie wszystko. Zaczęła gorzko żałować, że wspierała swojego ojca, choć wiedziała do czego doprowadzi ten honorowy, a jednocześnie haniebny czyn. Przynajmniej w oczach Zeusa jest to zdrada i hańba. Niestety za późno sobie to uświadomiła. Poza tym miała wrażenie, że słyszy w uszach szept swojej matki Plejony:
- Obiecałaś mi coś córeczko. Jesteś moim jedynym żyjącym dzieckiem. Przeżyj. Wiem, że nie powinnam się sprzeciwiać woli Zeusa, ale nie mogę pozwolić, by skrzywdził moje ostanie dziecko. Przeżyj. Uciekaj. Zrób to dla mnie. Uciekaj.
To były ostanie słowa matki, której nie widziała już dwa dni odkąd opuściła rodzinny dom. Kalipso złapała się dwoma rękami za brzuch starając się uspokoić i wymyślić, gdzie się schować. Mogłaby ukryć się w ocenie, ale nie dałaby rady tam mieszkać, gdyż nie umie oddychać pod wodą. Podziemie lub Tartar ? Dobry pomysł, ale w Tartarze są potwory i tortury, więc to odpada. Hades też, gdyż nie ma gwiazd, w których można się skryć i jest tam mroczno i zimno. Kalipso aż się wzdrygnęła i znów zaczęła szlochać, aż nagle przypomniała sobie o jeszcze jednym miejscu, którego Zeus nie kontroluje. Góra Othrys, czyli Góra Tytanów. To było jedyne niezamieszkane miejsce, które jest poza władzą Zeusa i on sam nawet boi się o nim pomyśleć. Kalipso powoli zaczęła się uspokajać, a nawet się uśmiechnęła. Następnej nocy wyruszy w drogę. Plejada zamknęła oczy i starała się zasnąć i chociaż przez chwilę nie myśleć o swych wrogach. Wybiła północ, a na czarnym niebie ukazał się księżyc w pełni. Wtedy stało się coś nieoczekiwanego. Jezioro zalśniło srebrnym blaskiem. Światło stawało się coraz jaśniejsze, aż w końcu obudziło Kalipso, która krzyknęła cicho zaskoczona i wyskoczyła ze swojej kryjówki podchodząc bliżej do jeziora. Zaczęła się nawet zastanawiać, czy to nie jest jakaś pułapka przygotowana przez nikczemnego Zeusa. Wtedy z wody uformowała się postać człowieka, który wyszedł na brzeg do kompletnie zdezorientowanej i przerażonej nimfy. Minęło kilka minut, a wodna zjawa przyjęła postać nagiego mężczyzny o długich zielonych do pasa włosach w kolorze szmaragdowy. Miał różaną skórę , a w ręku trzymał dzbanek z wylewającą się wodą. Do tego jego oczy były jasnoniebieskie jak cyjan. Kalipso nie mogła oprzeć się wrażenia, że skądś zna tę twarz mimo iż widziała tego młodzieńca po raz pierwszy. Kiedy jednak spojrzała w jego oczy...... Och te cudowne, błyszczące oczy poznała by wszędzie. Poczuła jak ogarnia ją nieopisana radość, a jednocześnie zdziwienie i zmieszanie.
![](https://img.wattpad.com/cover/154242904-288-k858542.jpg)
CZYTASZ
Utracona i odzyskana miłość.
ParanormalGdy jego zakrwawione ciała upadło na podłogę słychać było krzyk kobiety. Gdy krew wsiąkała w ziemie wyrosły kwiaty. A gdy stał w promieniach słońca patrząc na nią z miłością piękny i silny jak dawnej wszystko przestało się liczyć. Kobieta znów się ś...