Miniaturka – Hades.
Wieczorne promienie oświetlały las w Tebach. Panowała głucha cisza, ale nie przestałem być czujny. Wiedziałem, że wrogowie mogą się czaić się wszędzie, a do celu zostało nam jeszcze daleko. Odsunąłem czarne włosy z bladej skóry jak u albinosa (często żartowałem, że jestem w połowie albinosem),ale mogłem tak tysiąc razy je układać, a one i tak będą mi wpadać, do moich obsydianowych oczu.
- Daleko jeszcze – zapytałem dziewczynę o brązowych, rozpuszczonych włosach i niebieskich oczach.
- Przykro mi ,ale droga z Teb do Aten nie trwa 5 minut Hadesie – powiedziała niezbyt przyjaźnie moja siostra (trudny charakter , potrafi być wredna to dziwne, ponieważ jest boginią małżeństw ).
- Oj daj mu spokój Hera – zaśmiała się dziewczyna podobna do niej, ale jej włosy były elegancko upięte
- Wielkie dzięki Demeter (bogini roślinności i zbóż) – uśmiechnąłem się do kolejnej siostry.
Za to najstarsza szła przed nami. Była blondynką o życzliwych brązowych oczach.
- Hestia – zwróciłem się do blondynki, ale ta od kilku minut wpatrywała się gdzieś intensywnie w dal – Ognista – dodałem trochę głośniej, jest boginią ogniska stąd ten pseudonim.
- Tak – zapytała Hestia
- Myślę, że powinniśmy jeszcze raz omówić wszystkie szczegóły naszej misji – Demi- oddałem głos Demeter
- Posejdon (najstarszy brat , bóg mórz i trzęsień ziemi) i Zeus (średni brat, bóg nieba i piorunów) czekają na nas w Atenach. Miejmy nadzieję , że znaleźli broń , dzięki której będziemy mogli powstrzymać naszego ojca Kronosa (tytan rolnictwa) w odrodzeniu się. My musimy dojść do Aten. I oczywiście nie dać się zabić przez potwory – powiedziała Demeter niezbyt optymistycznym tonem
Przewróciłem oczami.
- Nie musiałaś aż tak szczegółowo. Hestia co z tobą – dziewczyna znów się wyłączyła.
- Przepraszam. Ale chyba zdajecie sobie sprawę, że nie mamy jedzenia, pieniędzy i miejsca do przenocowania. W dodatku Chmura* nam się kończy – potrząsnęła mi przed nosem czymś co wyglądało jak butelka perfum.
- Nie możemy stanąć. Musimy dotrzeć na Akropol dzisiaj- zawołała Hera.
- Jak zjedzą nas potwory lub zobaczą śmiertelnicy to w ogóle tam nie dotrzemy – powiedziała brązowooka.
- Ale taka była umowa! Posejdon i Zeus za chwilę tam będą – zawołała zirytowana Hera.
- Ej. Przestańcie – uspokoiłem siostry. – Jaki masz plan.
- Tam w środku się świeci – bogini ogniska wskazała na jakąś chatę między drzewami. Chmura jeszcze całkiem nie opadła. Możemy tam przenocować.
- Nie możemy.... – Hera usiłowała się kłócić.
- Dziewczyny. Może po prostu chodźmy tam coś zjeść i odpocząć. I tak musielibyśmy wędrować przez noc , więc godzina odpoczynku dobrze nam zrobi – powiedziała bogini roślinności.
- Dobrze – zgodziła się w końcu niebieskooka.
Poszliśmy w stronę chaty i zapukaliśmy. Otworzyła nam jakaś kobieta.
Miała wspaniałe, kręcone ciemnobrązowe włosy w kolorze palisandru. Jej oczy błyszczały jaskrawą zielenią podobnie jak jej suknia. Posiadała piękne różowe usta i jasne dłonie. Wyglądała na 22-lata, niewiele starzej od Hestii , ale jej uroda była nieziemska.
CZYTASZ
Utracona i odzyskana miłość.
ParanormalGdy jego zakrwawione ciała upadło na podłogę słychać było krzyk kobiety. Gdy krew wsiąkała w ziemie wyrosły kwiaty. A gdy stał w promieniach słońca patrząc na nią z miłością piękny i silny jak dawnej wszystko przestało się liczyć. Kobieta znów się ś...