4

1.2K 42 11
                                    

Percy

Chejron i inni już czekali na nas w miejscu zebrań. Ja usiadłem koło Ann i Leo. Tak jak na prawie każdym spotkaniu wszyscy prawie zasnęli oprócz mądralińskiej i Chejrona, a inni spali z otwartymi oczami. Jedyne co zrozumiałem to ,,Na razie nie ma żadnego niebezpieczeństwa" i ,,I to na tyle dzisiaj", czasem kto się mnie o co zapytał (czyli Ann), na szczęcie o nic ważnego, wiec tylko odpowiadałem ,,Tak, zgadzam się z tobą". Dla mnie zebrania były katuszą.


- Jeaaa, na reszcie - zacząłem krzyczeć gdy oddaliliśmy się od Wielkiego domu. - Co ty na to by pójść nad jezioro Ann?

- Jasne - i poszliśmy

Wbiegliśmy do wody, a ja chciałem być mokry. Chlapaliśmy, a do końca to ja chlapałem ją. Potem wyszliśmy. Ja byłem mokry od pasa w dół, a moja dziewczyna była cała mokra. Po tym jak już się nakrzyczał, przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem. Ale niewiem o czym dalej mówić, bo potem tylko poszliśmy do swoich domów i zasnęliśmy.

W nocy miałem sen.

 Byłem na jakiejś polanie, ale nie była zwykła polana. Zamiast zieleni, była tam czarna,wypalona trawa. Z daleka widać było czarne spalone drzewa. W oddali zauważyłem kilka osób, jedna z nich leżała na ziemi, inni zaś chyba płakali i próbowali jeszcze pomóc leżącemu. I nagle usłyszałem przerażający głos jakby w mojej głowie.

- Przyjdziesz do mnie i zrobisz co każe!

l mój sen się urwał, bo właśnie dostałem patelnią w głowę. Nade mną stała Clarise.

- Wstawaj! Chejron się bał że coś ci się stało, bo nie przyszedłeś na śniadanie.


@@@@@@@@

I jak?

Wiem że krótki i trochę kiepski.

Ale piszcie co byście chcieli, bo to mi pomoże lepiej pisać.





PercabethOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz