II. Pilot

468 22 1
                                    

Wylądowaliśmy koło 6 rano. Kapitan mnie obudził i zaprowadził do taksówki, która zawiozła mnie przed hotel.

W sumie hotel jak hotel. Duży żółty budynek z oknami, balkonami i drzwiami.

Weszłam do korytarza prowadzącego do recepcji.

- Niestety brak wolnych pokoi - powiedział po niemiecku recepcjonista.

- Miałam tu rezerwację. - odpowiedziałam, również po niemiecku.

Podałam recepcjoniście kartkę z zapisanymi danymi. Przyłożył do niej czytnik.

- Tak... Pani Karo. Zapraszam do pokoju numer 7 - podał mi klucz i uśmiechnął się do mnie.

Nie odwzajemniłam mu uśmiechu. Nie zmieniając wyrazu twarzy odeszłam w stronę swojego nowego pokoju. Czerwono-czarny dywan leżący na ziemi troszkę mi tu nie pasował. Ściany i sufit były wyraźnie na nowoczesny styl, a dywanowi było bliżej do nowożytności, niż do teraźniejszości.

Stanęłam przed pokojem numer 7. Rozejrzałam się po korytarzu, niby sprawdzając czy to odpowiedni pokój. Kątem oka zauważyłam kamerę w rogu. Nie spojrzałam prosto w nią, wystarczyło mi, że ją zauważyłam, sama nie chciałam zwrócić na siebie uwagi przecież. Rozglądałam się dalej. Druga kamera była koło recepcji, zwrócona w stronę wejścia.

chwyciłam za klamkę i przekręciłam kluczyk. Po cichu weszłam do pokoju. W pierwszym pomieszczeniu była szeroka kanapa koło wejścia, skierowana w stronę powieszonego na ścianie telewizora. Kolorowy dywan był rozłożony na środku, a na nim stał stół z ośmioma krzesłami dookoła. Z tyłu stała kuchnia. Kilka blatów, lodówka, mikrofala, piekarnik i mikser. Były też dwa przejścia do innych pomieszczeń. Przez pierwsze, lekko uchylone drzwi dostrzegłam łóżko. Drugie drzwi były zamknięte, a przez małą szybkę z polistyrenu widziałam, że w środku świeci się światło.

Po chwili z łazienki wyszedł mężczyzna. Miał na sobie tylko niebiesko-czarne bokserki. Wyglądał jak ten ze zdjęć. Tylko że ten był lepszy. Mięśnie miał większe niż na zdjęciach, a jego budowa ciała była wręcz idealna. Mężczyzna myjąc zęby, przeszukiwał szafę z ubraniami.

- Chyba mnie nie zauważył - pomyślałam.

- Ehm - chrząknęłam.

Mężczyzna spojrzał na mnie i podskoczył lekko.

Poczułam na plecach dziwne dreszcze. Przyjemne, lecz nie chciałam ich.

- Wystraszyłaś mnie - powiedział po angielsku.

- Wybacz. Bardzo dobrze mówisz po angielsku - powiedziałam - lecz możemy mówić w twoim języku - dodałam po niemiecku.

- Dobrze... Mogłabyś się odwrócić? Chciałbym przebrać się z piżamy w coś... na co dzień.

- Tak jest - obróciłam się na pięcie i wbiłam wzrok w drzwi przede mną.

Poczułam się dziwnie. Chciałam obrócić głowę i spojrzeć ponownie na jego ciało.

- Karolina co ci odbija?! - krzyknęłam na siebie w myślach, przywołując do porządku -  to tylko uczucie... jakieś dziwne uczucie, ale to jest słabość, a słabości należy się wyzbyć.

- Już - powiedział Niemiec.

Obróciłam się i ujrzałam tego samego mężczyznę lecz już w niebieskiej koszulce i szarych dżinsach.

- Jestem Adam Richter - przedstawił się. - A ty jak się nazywasz?

- Karo... Dama Karo - odpowiedziałam bez namysłu.

Ochroniarz [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz