*Yiś*
Nie wierzę,że tyle przetrwałem nie umierając w tragicznym wypadku...
Pierwszy,a zarazem najtrudniejszy rok za mną...
Myślałem o tym wszystkim,idąc na zakończenie.O relacjach,osiągnięciach,porażkach...
Wyrwało mnie z tego dopiero to,że przez przypadek potrąciłem biolożkę.Spodziewałem się jakiejś reprymendy.Ostatnio jest jakaś wybuchowa...Po tym jak uziemiła Kajaka,to naprawdę wolałem na nią nie wpadać.Załatwiła Kajakowi taką kozę,że aż dyrektorka musiała interweniować, bo zamykali szkołę...
-Baaaardzo Panią przepraszam!-Odparłem wystraszony,szykując się na zdrowy opiernicz ale biolożka tylko pokiwała głową,że nic się nie stało i poleciała dalej cała w skowronkach.Naprawdę dziwnie się zachowuje...
Poszedłem we wskazane miejsce,czyli do głównej hali.Na sali było już dużo osób.Głównie nauczyciele,dopinający wszystko na ostatni guzik.Rozbawiła mnie jedna rzecz.Wszyscy nauczyciele byli odświętnie ubrani.Prawie.
Jedyną osobą bez garnituru był Sensei,który do czarnej marynarki ubrał białe trampki i wyglądał raczej jak uczeń.Dyskutował żywo z WF-istą i tą dziwnie spokojną babką od prawa.Ja odnalazłem się w towarzystwie Rin. Hiruki i Kajak jeszcze się nie pojawili.Po pewnym czasie w końcu przybyli.Kiedy rozpoczęło się zakończenie.
Dyrektorka zaczęła podsumowywać ten rok.Trochę dyskutowałem z Hirukim,obgadując nauczycieli.Nagle poczułem,że ktoś popycha mnie do przodu.
-Idź,wywołali Cię.-Hiruki popchnął mnie bardziej do przodu.Z całego tego zamieszania nawet nie wiem czemu tam idę.To jakaś nagroda.Uścisnąłem rękę dyrektorki i szybko wróciłem na swoje miejsce,gapiąc się na to co dalej się działo.
-Widzisz jak stoją?-Kajak zarechotał.Sensei dawał coś jakimś dziewczynom.-Założę się,że mają teraz mokro w gaciach,a ten sadysta śni im się po nocach.
Żarty Kajaka z reguły są niesmaczne,więc praktycznie nie zwróciłem na to uwagi.Uśmiechnąłem się niezauważalnie.One mogą mieć mokro w gaciach ale to ja mam go na własność.
Uroczystość zakończyła się tak szybko,jak się zaczęła.Postanowiłem wrócić autobusem,bo Sensei żegnał się ze swoimi kolegami z pracy.Podróż autobusem minęła szybko,a ja w tym czasie posłuchałem kilku ulubionych piosenek.A jednak Sensei dotarł pierwszy.Siedział na krześle z marynarką przewieszoną przez ramię,jakby coś ważniejszego przerwało mu spokojny powrót do domu.Czytał jakieś papiery.
-Czeeeść...-Zacząłem,a on podniósł wzrok i uśmiechnął się lekko.
-Cieszę się,że jesteś.
Usiadłem na krześle,rozkładając się i wzdychając z ulgą.
-Masz jakieś plany na wakacje?-Zacząłem.
-Chyba chciałeś powiedzieć,że jakie my mamy plany.-Spojrzał na mnie.
Zarumieniłem się lekko.
-Nie jedziesz do rodziny?
-Zdążę ją jeszcze odwiedzić.-Spojrzał w okno.-Nie mam zamiaru zostawiać Cię tu samego.
Trochę boję się naszych wspólnych wakacji...
-Poza tym...-Kontynuował dalej.-Oboje musimy odpocząć,prawda?
Spojrzałem na niego w ciszy.
-Tooo gdzie chcesz jechać?
-Zawsze chciałem zobaczyć Północne Wybrzeża...-Spojrzałem w okno.
CZYTASZ
Reakcja Chemiczna | Yasuo✖Master Yi
Short StoryChłopak niepewnie chwycił samolocik,który wylądował na ławce.Jego naturalna ciekawość wzięła po prostu górę.Rozglądając się po sali,delikatnie rozprostował zagięty papier,patrząc co znajduje się w środku. "Potas,Tlen,Chlor i Ameryk." Nie rozumiał o...