IX

188 15 5
                                    

Sergio POV

Wracam wściekły do swojego pokoju. Rzucam się na łóżko. Mam dość.
Gerard jest taki nieodpowiedzialny, czasem nawet wręcz infantylny i dziecinny. Robi milion rzeczy na raz i w ogóle o tym nie myśli. Ciągle ładuje się w kłopoty i potem cała drużyna cierpi. Mam. Go. Dość.

Po kolacji (na której nie widziałem Pique, co nie dziwi mnie jakoś wyjątkowo) biorę prysznic i rozsiadam się wygodnie w fotelu. Z torby wyciągam książkę, jakiś kryminał, i zaczynam czytać.
Fabuła jest dość przewidywalna, ale całkiem przyjemnie się czyta, więc cały wieczór spędzam z nosem w książce.
Niespodziewanie z lektury wyrywa mnie dźwięk agresywnie otwieranych drzwi. Podskakuję wystraszony. Do pokoju wtacza się Pique, ledwo trzymając się na nogach.

Wstaję i podchodzę do niego, by przypadkiem nie upadł. Przykro mi jest na niego patrzeć w takim stanie, za każdym cholernym razem.

- Co jest? - pytam, a kiedy podnosi głowę i widzę jego mokre od łez oczy, serce pęka mi na milion kawałków.

- Sergio, ja... ja już tak dłużej nie mogę - bełkocze. Sugerując się zapachem (a raczej prawie jego brakiem) alkoholu i zdolnością poprawnego mówienia, nie jest aż tak pijany, jak myślałem z początku.

W mojej głowie krąży miliard pytań. Na odpowiedź jednego z nich nie muszę jednak długo czekać.

- Miałeś rację - wzdycha ciężko - zawsze masz rację. Straciłem kontrolę. Ja... przepraszam cię, Sergio, naprawdę cię przepraszam.

- Spokojnie, wszystko ok, nie masz mnie za co przepraszać. Wyjdziesz z tego, pomożemy ci - mówię najdelikatniejszym tonem, jakim potrafię.

- Ty nic nie rozumiesz... - szepcze prawie niesłyszalnie - nic a nic...

- To mi wytłumacz.

- Sergio, ja... już dłużej nie mogę dusić tego w sobie. To dla mnie za dużo - słyszę jak jego głos się łamie.

- Wiesz, że możesz powiedzieć mi wszystko - kładę rękę na jego ramieniu. Gerard podnosi lekko wzrok i patrzy na mnie przez dłuższą chwilę.

- Wiem, że mnie za to znienawidzisz, ale ja już nie potrafię - mamrocze pod nosem, a ja marszczę brwi.

Jeszcze więcej pytań rodzi się w mojej głowie, gdy Pique bez pytania przyciska swoje ciepłe usta do moich.

miłość na boisku // ramos x piqueWhere stories live. Discover now