dla bureki bo mnie męczy 😠
Gerard POV
Czy to był sen? Wiercę się w pościeli po przebudzeniu i zakrywam oczy dłońmi. Za oknem jest bardzo jasno i bardzo mnie to denerwuje.
Kolejna ciężka myśl nawiedza moją głowę. Czy ja naprawdę pocałowałem głupiego Ramosa?
Chowam głowę w poduszkę i wydaję z siebie pomruk niezadowolenia.
Jeśli ktoś się dowie mogę już powoli pakować walizki i wracać do domu. Moja kariera stoi pod znakiem zapytania. No cóż, jak się nie myśli to potem trzeba liczyć się z konsekwencjami...Przy śniadaniu unikam wzroku Sergio, staram się zjeść jak najszybciej i liczę w duchu, że nikt mnie nie zatrzyma.
Wszyscy są w dobrym humorze; śmieją się, żartują, jak zawsze. Tylko Ramos wygląda na niezadowolonego. Albo bardziej zmartwionego lub zamyślonego.- Wszystko w porządku? - pytam go, a on zdaje się nie słyszeć pytania. Dopiero gdy Nacho trąca go w ramię przestaje wlepiać wzrok w talerz i spogląda niechętnie na mnie.
- Słucham? - burczy pod nosem i mruży oczy, jakby nie mógł na mnie patrzeć.
- Wszystko w porządku? - powtarzam pytanie.
- Tak, jasne - odpowiada od niechcenia i wraca do grzebania widelcem w jedzeniu.
Reszta śniadania mija w dość nerwowej atmosferze i gdy wszyscy powoli wstają od stołu, dyskretnie zatrzymuję Ramosa na miejscu.
- O co ci chodzi? - zaczyna, a ja w sumie sam nie wiem, o co mi chodzi.
- Możemy pogadać? - mówię łagodnie starając się go nie denerwować. Wzdycha głośno, jakby ta rozmowa była nieunikniona.
- Myślę, że stołówka nie jest dobrym miejscem na rozmowę - odpowiada, a na jego usta wkrada się niewielki uśmiech - to co, idziemy pobiegać? Mają tu niedaleko całkiem ładny las.
Kiwam głową głową potwierdzająco i mały kamień spada mi z serca.
YOU ARE READING
miłość na boisku // ramos x pique
FanfictionW Mundialu nie chodzi tylko o to, by zdobyć punkty. Niektórzy chcą również zdobyć serce swojego rywala.