następna część (brak pomysłu na tytuł)

339 26 4
                                    

Perspektywa Toma nadal trwa

...to....to jest jakiś koszmar!!!.....nie wytrzymam tak długo...wziąłem telefon i sprawdziłem godzinę ... była 2:56 postanowiłem wyjść z domu ...
Ubrałem bluze i szybko wybiegłem z domu ...całe szczęście że Edd i Matt spali ... było ciemno...jedyne światło jakie widziałem to gwiazdy i księżyc spoglądałem w niebo przez jakieś 3 minuty aż później usłyszałem czyjeś kroki... byłem w szoku...ktoś też nie śpi jak ja? Hm?...ehhh musze stąd iść bo jeszcze nie wiadomo czego ten ktoś chce... obróciłem sie w stronę domu i poszedłem szybkim krokiem ale jednak nie dało mi to spokoju...co lub kto to był?...może to ja wszedłem w jakiś patyk i trzasnął albo Ringo......nie....on śpi w pokoju Edda...i Matt też..ehh nieważne ... obróciłem sie do tyłu i dostałem zawału! (Nie dosłownie ale wiecie o co chodzi co nie?) Boże... w odległości 10 metrów ten chłopak w czarnej bluzie tam stał... na szczęście że to było w miare daleko...prawie ..na szybkiego pobiegłem do domu zamknąłem drzwi i pobiegłem do pokoju (zamknął drzwi do pokoju) ciężko oddychałem ...jezu...czemu on mnie tak śledzi?! Zamknąłem okno i zasunąłem je roletą ... mam wrażenie jak by był coraz bliżej....rzuciłem sie na łóżko i znowu zacząłem płakać ...

Tom: Tord wracaj...potrzebuje cie...ja sie boje... przepraszam!...

Zasnąłem jakieś 10 minut później ze zmęczenia ...

Obudziłem sie ... ktoś pukał do pokoju...
Edd: Tom? Śpisz?
...szczęście że to był Edd
Tom: już nie... wejdź
Edd wszedł do pokoju
Edd: ....T-tom dobrze sie czujesz?
Tom: *westchnąłem* sam nie wiem... ale nie ważne ok?
Edd: Tom?

Poszedłem do łazienki (bla bla bla)

Gdy wróciłem i poszedłem do kuchni zauważyłem Matta który robił śniadanie....znaczy już skończył robić ... wszyscy usiedliśmy przy stole i jedliśmy tosty po 5 minutach zrobiliśmy popołudnie filmowe (lepiej brzmi wieczór filmowy no ale to akurat popołudnie było) oglądaliśmy film za filmem później zdecydowałem że pójdę po coś do jedzenia i picia do sklepu spytałem chłopaków co by chcieli i poszedłem ... kupiłem Cole (dwie duże butelki), chipsy, nachosy i jakiś ostry sos...łagodny też ... wracam już do domu szczęśliwy że jednak udało sie odwrócić uwage od płakania za Tordem..ahhh nareszcie mogę odpocząć...(lecz nie na długo :) ) szedłem i nagle bum! Przez przypadek walnąłem tego faceta w bluzie barkiem...
Tom: heeeyy!... jak Ty chodzisz?!
...
Ten ktoś sie jednak nie oddzywał
Tom: no co tak za nie mówiłeś co?!
On jednak sie obrócił i poszedł dalej naaah.... uwarzam że już nie warto....
Wróciłem do domu i znowu oglądaliśmy filmy aż do godziny 22
Matt i Edd znowu spali więc ja postanowiłem posprzątać ... przynajmniej tyle mogłem zrobić... posprzątałem,wyniosłem śmieci i wróciłem do domu...hmm już nie śpią ...no cóż... nagle usłyszałem dzwonek do drzwi... zamarłem z szoku...kto to mógł być?!?!?!?! Edd poszedł otworzyć , ja siedziałem na kanapie ,a Matt ...też siedział na kanapie ehh.... nic ciekawego
Edd: Tord?!
Tom: cooooo?!?!???!!
Matt pobiegł do drzwi ,a ja nadal siedziałem na kanapie z zaskoczenia....jednak nie chciałem tam iść ale z rozmowy usłyszałem że Tord przeprasza i już nic takiego sie nie stanie...i chce tu spowrotem zamieszkać....nieee....no zabijcie mnie no... jest wolny pokój... ale na piętrze! A ja też akurat mieszkam na piętrze! ...ehh okey! Są dwie łazienki to postaram sie nie wchodzić mu w droge ale obiecuję jak sie do mnie odezwie to nie wiem co mu zrobię ... gadali tak jeszcze z 5 minut... Gdy usłyszałem że Edd i Matt idą spać zrozumiałem że Tord będzie chciał ze mną pogadać...ale ja nie chce!!....ale też i chce...nie! Nie jestem na to gotowy! Pobiegłem do swojego pokoju i zamknąłem drzwi
(Tord wziął swoje rzeczy i zrobił małe przemeblowanie w swoim pokoju)
Na biurku postawił laptop i stare zdjęcie na którym był on,Edd,Matt i oczywiście Tom, do szuflad w biurku dał swoje bronie (kilka pistoletów i dwa noże), zawalił szafe ubraniami i takie tam

10 minut później po przemeblowaniu pokoju

(Tak nadal jest perspektywa Toma)

Usłyszałem pukanie do Drzwi...na 100% Tord...ehh...raz sie żyje

Tom: wchodź!

Tord wszedł do pokoju i zamknął drzwi....łoł....nie mam drogi ucieczki ci powiem...sprytne

Tom: czego chcesz?
Tord: ja tylko...

Usiadł na łóżku obok mnie...aż sie trochę zestresowałem

Tord: ja rozumiem...że to wszystko moja wina ale....słuchaj...ja przepraszam...
Tom: neeeh...dobra było minęło ....

Nawet nie było tak źle...ale strasznie łatwo mu to odpuściłem... nie wiem czy to był dobry pomysł...ale chyba tak... widziałem w jego oczach że jeszcze chce mi coś powiedzieć, ale jednak wyszedł z mojego pokoju...znaczy prawie był już przy drzwiach ...zauważyłem u niego pistolet w kieszeni...

Tom: a po co to masz?
Tord: c-co?
Tom: boisz sie mnie czy co?
Tord: n-nie

Już i tak to widzę nie musisz mi odpowiadać nawet

Tom: to po co masz to w kieszeni?

Podszedłem do niego i wyciągłem mu pistolet z kieszeni

Tord: oddaj to
Tom: nie dopóki mi nie powiesz dlaczego go masz przy sobie
Tord: nie zrozumiesz...

Mhmmm już widzę że Tord ma łzy w oczach

Tom: być może... ale może zrozumiem jak mi powiesz
Tord: ... bo ja....ja pierwsze sie ukrywałem przed wami... to ja cię śledziłem...to ja byłem w tej czarnej bluzie!

Zaczął coraz mocniej płakać więc... postanowiłem mu oddać ten pistolet...

Tom: to emm.... dobranoc...
Tord: taa......

Wahałem sie ale jednak to zrobiłem przytuliłem Torda ale tylko na sekunde....nie chciałem żeby sie skapnął.... Tord był zaskoczony i odszedł do swojego pokoju... znowu po raz kolejny raz sie zastanawiam czy dobrze zrobiłem....ehh....ale jednak moim zdaniem tak ... położyłem sie na łóżku i lekko sie uśmiechnąłem ...hmm nareszcie Tord jest w domu... ale...nadal nie wiem kiedy mu powiedzieć o tym że go kocham.....

Perpektywa Torda

...łał.....to było...nie do opisania... przeprosiłem go i mi wybaczył....i nawet przytulił ... obróciłem sie na łóżku i popatrzyłem w okno.... mam nadzieję że będę mógł kiedyś wyznać mu wreszcie co do niego czuje... bardzo tego pragnę... zamknąłem oczy i postanowiłem że pójdę spać ... to był piękny dzień

(Nie licząc tego) 1000 słów!!!!! Jestem pod wrażeniem ponieważ nigdy mi sie nie udało tyle słów napisać
Dobranoc (teraz jest noc ale akurat znając życie kilka osób może to też przeczytać w dzień) więc pa ;3

Po prostu TomTord <3 (Koniec)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz