please just stop

1.1K 64 35
                                    

Był piękny, jesienny poranek. Okrzyki wojenne Indian  obudziły mnie z błogiego snu. Jak ja uwielbiam naukę jak i mieszkanie w Nowym Jorku.

W podskokach ruszyłam do kuchni. Po drodze widząc plakaty Tomka w przyległym czerwonym stroju. W każdym pokoju wisiało co najmniej 5 takich.

Kiedy doszłam na najpiękniejszego pomieszczania w mieszkaniu ruszyłam w stronę czerwono-niebieskiej lodówki. Wzięłam pierwszy lepszy posiłek i usiadłam przy stole.

 Patrząc na wielki zegar ścienny uświadomiłam sobie, że od 2 godzin powinnam być na zajęciach. Powoli skończyłam jedzonko i żółwim krokiem podreptałam do szafy. 

Ubrałam się w lekki dresik dresa i wyszłam z mieszkania. 

Nigdzie mi się nie śpieszyło, więc przeszłam się spacerkiem na uniwersytet. Liście w majestatyczny sposób spadały z drzew tworząc pomarańczowy dywan (a/n kurwa jakie określenia XDD). 

Ludzie sprzedawali dynie wielkości swoich głów, a witryny sklepowe były pokryte pająkami,duchami i ozdobami świątecznymi.

Wchodząc po schodach uczelni usłyszałam stłumiony, ale głośny krzyk.

- Caroline! Poczekaj guuurl!

O chuj to on. Szybko wzięłam nogi za pas i pobiegłam jak nigdy w życiu. Przecież nie może mnie zobaczyć w nieodświętnym dresiku.




Jestem zażenowana tym co napisałam, ale chciałam szybko rozkręcić akcję kochani .



home cz.II || t.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz