baby take me higher

986 49 20
                                    



Wróciłam na salę, ale nie mam siły, aby być w otoczeniu innych nawet chwilę dłużej. Chciałam wszystko przemyśleć na spokojnie. Lepiej wrócę do domu i tam spędzę resztę dnia. Tak, to dobry pomysł właśnie tak zrobię. Amanda kończy pracę po 22, więc będę miała chwilę, by spędzić ją w samotności. 

Ociężale  wstałam z miejsca, w którym spędziłam 2 godziny. Pożegnałam się z wykładowcą i wyszłam. Słyszałam krzyki wołającej mnie Meridy, ale natłok myśli je zagłuszał.

Na moje szczęście przystanek autobusowy znajdował się po drugiej stronie ulicy, więc nie musiałam za dużo iść. 

Kiedy byłam już w środku pojazdu nie myślałam już o niczym oprócz prawdziwego powodu dlaczego tu przyjechałam. Wszystko miałam idealnie ułożone, ale w rzeczywistość jest zupełnie inna. 

Podróż trwała 10 minut, nie interesowało mnie to zbytnio. Po drodze do mieszkania zahaczyłam o miejski sklepik. Udałam się od razu do alejki z różnymi trunkami. Gdyby nie myśl, że mam jutro wykłady wybrałabym coś mocniejszego, ale niestety byłam zmuszona do wyboru wina.

Odmówiłam dzisiejszego chodzenia po schodach. Szybciej zasnę na klatce niż we własnym łóżku. Winda się zamyka. Ukazując na drzwiach moje odbicie, które wygląda mizernie.

Weszłam do mieszkania, które zdążyłam już znienawidzić. Wszędzie te dwa przeklęte kolory. Usiadłam na kanapie. Przed oczami ukazał mi się plakat pająka i kolekcja płyt z filmami. Naprawdę to miał być przypadek jeżeli chodzi o współlokatorkę czy sama tego chciałam?

Im dłużej przyglądałam się plakatom moje oczy stawały się coraz bardziej mokre, a obraz rozmazany. Przez ostatnie lata myślę tylko o jednej osobie. Poprzez wyjazd z rodzinnego miasta sądziłam, że to wszystko się skończy. Ułożę życie bez niego, w samotności. Miałam nadzieję, że już nigdy nie zobaczę jego wizerunku, ale najwidoczniej nie mam innego wyboru. 

Udałam się do mojego pokoju. Zdjęłam pudełko z najwyższej półki i położyłam je na łóżko. Myślałam, że znajdę tam fotografie z Kate i naszych wspólnych wyjazdów, ale jednak prawda okazała się być zupełnie inna. 

-  Czemu on musi wszędzie być do cholery...- powiedziałam. Opuszkami palców zaczęłam gładzić zdjęcie, gdzie znajdowałam się z Tomem. Obrazowało ono jeden z naszych wspólnych wyjazdów do Londynu. Wspominając jedne z najszczęśliwszych chwil mojego życia, nie mogłam powstrzymać łez. Czemu muszę być taką głupią suką?



home cz.II || t.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz