Włoch usiadł na łóżku i spojrzał na blondyna.
-Tylko wróć tutaj za niedługo... - stwierdził cicho szatyn - na razie chce sobie to wszystko przemyśleć... i poukładać...
-Dobrze. - Niemiec wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi
Ruszył w stronę sali weselnej. Zszedł na dół po schodach trzymając się przy tym poręczy. Nie śpieszył się, miał dużo czasu. Właśnie wyznał uczucia osobie, którą skrycie kochał. Jednak wcześniej nie dopuszczał do siebie takiej myśli. Przez cały miesiąc myślał tylko o niskim chłopaku, który nie raz pojawiał się w jego snach. Nie miał nikogo komu mógłby o tym powiedzieć. Gdyby to nie dotyczyło Włoch, bez zastanowienia by mu wszystko powiedział, bo mu ufał. Cały czas mu ufa. W końcu znalazł się przed salą weselną, gdzie odbywała się główna atrakcja. Francja zapowiedział, że dokładnie o północy będzie wielkie show. Ludwig spojrzał na zegarek do północy zostało cztery minuty. Wszedł na sale i zajął swoje miejsce, które było blisko miejsca Prusaka. Na sali zebrali się prawie wszyscy oprócz kilku druhn, Francji, Włoch i Hiszpanii. Blondyn pogrążył się w swoich rozmyślaniach. Kiedy to się zaczęło? Nie miał pojęcia. Czy uczucie wygasło? Zdecydowanie nie, z każdym dniem czuł je coraz bardziej i bardziej. Chęć przytulenia małego Włocha, była czasami ogromna, jednak się powstrzymywał. Miał też nie raz ochotę go pocałować, ale szybko odganiał od siebie takie myśli. Przez ostatni miesiąc poczuł jak bardzo przywiązany jest do szatyna i jak bardzo mu go brakuje. Tęsknił, próbował dzwonić, jednak Włoch zablokował jego numer. Nie miał z nim żadnego kontaktu, aż do teraz. Ludwig zaczął rozmyślać o tym jak udało mu się zaciągnąć szatyna do łazienki. Nie było to trudne. Niemiec zobaczył, że jego cel stoi pod ścianą. Podszedł, złapał go za rękę i zaciągnął do łazienki. Nic trudnego. Tak właśnie znaleźli się w sytuacji gdzie blondyn trzymał niższego za nadgarstki. Rozmyślania Ludwiga przerwał głos Francji.
-Drodzy państwo właśnie wybiła północ - mówił Francis przez mikrofon, natomiast Niemcy zastanawiał się czy to był dobry pomysł tu przyjść, szczególnie, że tak zwane show zostało wymyślone przez Francuza - teraz zaprezentuje wam mój wspaniały taniec na rurze!
Blondyn chciał wyjść z sali i pójść jak najdalej od tego miejsca. Jednak nie miał dokąd iść. Spuścił głowę i wpatrywał się w swój pusty talerz. Nagle zaczęła grać muzyka wolniejsza niż wcześniej. Ludwig nie miał zamiaru patrzeć na roznegliżowanego Francuza. Jednak nie tylko on starał się nie patrzeć na to co robi Francja. Kilka druhn zrobiło to samo co niebieskooki. Przynajmniej nie był w tym sam. W tym czasie Francis wił się wokół rury, a Hiszpania sypał płatki róż na pół nagiego (róża między nogami) Francję. Oboje byli pijani, nie dało się oszacować ile każdy z nich wypił. Po prostu wypili zdecydowanie za dużo. "Show" w końcu dobiegło końca, Francis dziękował za brawa skierowane w jego stronę. Natomiast Niemiec był zbyt zażenowany żeby podnieść głowę. Cały czas gapił się w swój talerz. W końcu postanowił spojrzeć na zegarek, było dopiero trzydzieści minut po północy. Blondyn postanowił dać jeszcze trochę czasu Włochowi.
Szatyn siedział na łóżku i myślał, o tym co powiedział mu Niemcy, o tym jak się zachowywał, o tym czy mu wybaczyć. Po chwili stwierdził, że już to przecież zrobił. Wybaczył. Cały czas był myślami przy blondynie. Nie wiedział co ma ze sobą zrobić, w końcu nie zawsze ktoś mówi, że odwzajemnia twoje uczucia. Choć na początku się tego wypiera. Nie wiedział co powinien zrobić, trzymać blondyna zdała od siebie czy pozwolić mu się zbliżyć. Miał mętlik w głowie. Spojrzał na zegarek wiszący nad drzwiami. Czterdzieści minut po północy. Stresował się, nie wiedział kiedy ma spodziewać się Niemca. Powiedział mu żeby wrócił, ale nie powiedział kiedy. Chciał się do niego przytulić, poczuć jego zapach, zamknąć oczy i zapomnieć o tym co było. Chciał żeby wszystko było jak dawniej, ale... Czy kiedykolwiek będzie tak jak dawniej? Teraz oboje wiedzą o swoich uczuciach, więc chyba mogliby zostać parą, prawda? Z drugiej strony szatyn nie wiedział, czy Niemcy by tego chciał. Chciałby, żeby blondyn go przytulał, całował i dotykał. Chciał mówić mu „kocham cię" idąc spać zawsze razem w łóżku i budząc się obok niego. Chciał patrzeć w jego błękitne oczy, które tak uwielbiał... Jego rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Spojrzał na zegarek. Było kilka minut po pierwszej. Tak bardzo pochłonęło go rozmyślanie, że stracił poczucie czasu.
-Włochy to ja... Niemcy, mogę wejść? - spytał blondyn stojąc pod drzwiami, po czym dodał - jeśli chcesz żebym dał ci więcej czasu to...
-Wejdź - Feliciano nie pozwolił mu dokończyć, już po krótkiej chwili Niemiec stał na przeciwko siedzącego szatyna, który zaśmiał się cicho - zrobiłeś się strasznie sztywny, siadaj
-Nie zrobiłem się sztywny - zaprzeczył Niemcy podchodząc do łóżka i siadając obok szatyna, ale nie za blisko
-Zrobiłeś, przydałby ci się masaż - stwierdził lekko się uśmiechając, a następnie położył się i zamknął oczy - wiesz... Nie wiem co teraz powinienem zrobić... Sytuacja jest niekomfortowa
-Racja - przytaknął mu Niemiec, wpatrując się w twarz niższego - ja... Jeszcze raz cię bardzo przepraszam, nie wiem co we mnie wtedy wstąpiło ja...
-Zrozumiałem - Włoch ponownie przerwał wypowiedź blondyna - może zapomnimy o wszystkim co działo się przez ostatnie półtora miesiąca i znów będzie jak dawniej?
-Dobry pomysł, ale... - Ludwig wahał się przez chwile, jednak postanowił to z siebie wyrzucić - jeśli będzie tak jak dawniej, to oznacza, że będziemy przyjaciółmi... A ja... Czy nie będzie ci dziwnie z informacją, że ja... Ciebie...
-Jasne, że byłoby mi bardzo dziwnie... - potwierdził Włochy, po czym otworzył oczy - na razie zapomnijmy o tym co się stało i znów bądźmy przyjaciółmi. Co ty na to?
-No dobrze - odpowiedział lekko zawiedziony blondyn, lecz nie dał po sobie tego poznać
-A teraz przyjacielski przytulas! - krzyknął szatyn i szybko rzucił się na Ludwiga
Znajdowali się w pozycji gdzie Włochy leżał na Niemcu, który pod niewielkim ciężarem ciała szatyna przewrócił się wraz z nim na łóżko. Feliciano wtulił głowę w klatkę piersiową wyższego, zamknął oczy i się uśmiechnął. Natomiast Ludwig jedną ręką objął szatyna, a drugą delikatnie głaskał go po głowie. Po chwili Niemcy zauważył, że Włoch zasnął. Powoli ściągnął go z siebie i położył obok siebie, starając się go nie obudzić. Natomiast Niemcy położył się na plecach i wsadził dłoń we włosy obserwując przy tym śpiącego szatyna. Kolejne lata będzie musiał spędzić jako przyjaciel Włoch. Przynajmniej cieszył się, że w końcu ze sobą porozmawiali i wszystko wyjaśnili. Ale jeśli miał być dla szatyna tylko przyjacielem, lub nie przebywać w jego towarzystwie już nigdy, wolał tą pierwszą opcje. Za bardzo za nim zatęsknił, a każdy dotyk, sprawiał, że coraz bardziej chciał przy nim zostać. Na zawsze.
CZYTASZ
Czasem Warto Słuchać Serca ★
Fanfic[Zakończona] Niemcy jest zakochany w swoim współlokatorze i boi się wyznać mu uczucia... A nie, czekaj przecież scenariusz jest inny... Wszystko okazało się tylko snem? Durnym marzeniem Włoch, który po nocach nie może spać, myśląc o Niemcu. Czy Fel...