19

1.2K 136 203
                                    

Włochy obudził się w ramionach blondyna. Było to dla niego przyjemne i miłe uczucie. Spojrzał na twarz śpiącego jeszcze Niemca i lekko pocałował go w brodę. Nie chciał wychodzić z łóżka z dwóch powodów, nie chciał obudzić wyższego i po prostu czuł się wspaniale w jego objęciach. Zamknął oczy i wtulił głowę w klatkę piersiową blondyna, który nagle lekko się poruszył. Włochy otwożył oczy i obserwował twarz Niemca.

-Ciao Doitsu - powiedział niższy, gdy zobaczył, że Ludwig się obudził

-Dzień dobry Włochy - odpowiedział mu blondyn i zabrał ręce z pleców chłopaka

Włochy wstał i wyszedł z pokoju zostawiając Niemca samego. Oparł się o ścianę i cicho westchnął.

-Uuuuu Włochy - usłyszał Feliciano i szybko podniósł głowę

-Ciao Prusy - przywitał się Feliciano

-Wiesz... Znalazłem coś - Włoch ze zdziwieniem patrzył na Prusaka - znalazłem list, w którym opowiadasz Westowi jak bardzo go kochasz

-Co?! O-Oddaj mi go! - krzyknął brązowo włosy - J-Ja go nie kocham!

-Taaak? To dlaczego napisałeś ten list? - droczył się Gilbert - Włochy się zako...

-Zamknij się! - po tych słowach biało włosy zamilkł - oddaj mi go i zapomnij o nim...

-Oddam Ci go jak wyznasz Westowi swoje uczucia - na twarzy Gilberta pojawił się chytry uśmiech

-Nie zrobię tego... - stwierdził niższy, a na jego policzkach pojawiły się lekkie rumieńce

-To nie dostaniesz listu - powiedział Prusy chowając ręce do kieszeni czarnej bluzy - ale wiesz, że mogę mu ten list pokazać

-Nie rób tego... - nagle z pokoju postanowił wyjść Niemcy

-Prusy czemu się tak wydzierasz? - spytał lekko zdenerwowany

-Bo Włochy... - biało włosy spojrzał na Włocha, który piorunował go wzrokiem - ... Podstawił mi nogę

-Ja nic nie zrobiłem - odpowiedział Feliciano

-Prusy sam się przewróciłeś, mogę się o to założyć... - stwierdził Ludwig i poszedł w stronę łazienki

-Nic mu nie mów - powiedział Włoch

-Jeśli ty tego nie zrobisz, to ja to zrobię - odparł Gilbert - powiedz mu to, a ja z nim jeszcze pogadam, jestem pewny, że Cię kocha

-A ja wiem, że nie, dlatego lepiej niech nic nie wie... -  Włochy trochę ściszył głos - ...Tak będzie lepiej dla mnie i dla niego

-Mówisz jak osoba w depresji, no weź, on Cię kocha - Feliciano nie słuchał, po prostu wszedł do pokoju, z którego wcześniej wyszedł i zamknął Gilbertowi drzwi przed nosem

Westchnął cicho, a po jego policzku spłynęła łza, którą szybko starł dłonią. Postanowił, że następnego dnia pojedzie do domu.

-Em... Włochy? - Feliciano usłyszał za drzwiami głos Niemca, szybko przetarł oczy i otworzył drzwi - coś się stało?

-Nic Doitsu - powiedział niższy lekko się uśmiechając 

-Dlaczego zamknąłeś się w pokoju? - dopytywał Ludwig, który zauważył, że coś jednak jest nie tak 

-Prusy mnie zdenerwował... - powiedział cicho spuszczając głowę, nagle poczuł jak ręce blondyna zamykają go w mocnym uścisku

-Rozumiem, mam tak codziennie - westchnął Niemiec i zamknął oczy - to co? Idziemy robić śniadanie?

-Si - odpowiedział z entuzjazmem Włoch

Oboje znajdowali się w kuchni. Włochy siedział na blacie i energicznie wymachiwał nogami, jak to miał w zwyczaju. Natomiast Niemcy zajął się robieniem tostów. Do kuchni wszedł Prusy. Feliciano spojrzał na niego, lecz szybko odwrócił głowę znów patrząc na Ludwiga. Gilbert znalazł się za plecami brata, zbliżył twarz do jego ucha i złapał go za barki.

-West kochasz Włochy? - wyszeptał blondynowi do ucha z uśmiechem na ustach 

-Ile razy mam Ci powtarzać, że nie jestem gejem? - spytał wyższy zirytowany zachowaniem brata

-Jesteś, mnie nie okłamiesz - powiedział Prusak, a na jego twarzy cały czas  był chytry uśmiech 

-Nie jestem, nie denerwuj mnie - powtórzył Niemcy nie zmieniając wyrazu twarzy, która jak zawsze była obojętna 

-Dalej nie odpowiedziałeś na moje pytanie, kochasz go czy nie? - Gilbert złapał w obie dłonie głowę brata i skierował ją tak, aby patrzył na Feliciano, który w tym czasie przeglądał coś w telefonie i nie interesowała go rozmowa braci - tylko spójrz na jego twarz, na jego ciało, na jego nogi, jest uroczy, prawda? No powiedz 

-Em... Coś się stało? - spytał Włochy orientując się, że bracia się na niego patrzą 

-Nie nic - odpowiedział Ludwig wyrywając się z uścisku białowłosego i wracając wzrokiem do tostera 

-Ve... - mruknął cicho zakłopotany Włoch, schował telefon do kieszeni i patrzył raz na Niemcy, raz na toster 

-Gotowe - powiedział Ludwig wyciągając tosty i kładąc je na talerz

-Mi też zrobisz? - spytał Prusy uderzając brata pięścią w bark 

-Sam sobie zrób - stwierdził wyższy podając Feliciano talerz z tostami - smacznego i uważaj bo jeszcze gorące 

-Ve dziękuje - Włoch przyjął talerz i zaczął powoli jeść 

-Widzisz jemu zrobisz, a mi nie - oburzył się Prusak, lecz po chwili szeptem dodał - to miłość 

-Ta twoja gejoza uderza Ci do głowy, ogarnij się - blondyn popatrzył na jedzącego Włocha, i lekko uniósł kąciki ust, lecz po chwili usłyszał dźwięk tostera i spuścił wzrok z chłopaka, a jego minimalny uśmiech zniknął szybciej niż się pojawił 

-Eh... Nie chce mi się czekać na tosty zrobię sobie kanapkę - powiedział zrezygnowany Gilbert podchodząc do lodówki - macie później jakieś plany?

-Ja nie mam za bardzo pomysłu - stwierdził blondyn biorąc gryza tosta - a ty Włochy?

-Też nic mi nie przychodzi do głowy - powiedział kończąc ostatniego tosta 

-No i super idziecie ze mną - odpowiedział zadowolony białowłosy 

-Dokąd? - zapytał Ludwig trochę zdziwiony 

-Do wesołego miasteczka! - krzyknął Gilbert 

-Jesteś dzieckiem? A to niby ja jestem tym młodszym bratem - westchnął cicho Niemiec 

_______________________

Heja 

Jak życie?

Chyba na komputerze pisze mi się lepiej niż na telefonie

Czasem Warto Słuchać Serca ★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz