21

1.3K 135 668
                                    

Prusy wrócił do domu po dwudziestej pierwszej co było u niego normą i rutyną. Miał gdzieś to, która jest godzina, a do domu przyszedł jak zwykle pijany i trochę rozebrany (Nie miał na sobie koszulki), ponieważ po drodze spotkał Francje. Gdy Ameryka go opuścił poszedł do zaufanego sklepu, zakupił litry złotego napoju w puszkach i się upił, on nie potrzebuje towarzystwa do picia, sam bawi się świetnie. Nie była to żadna nowość. Prusy bez piwa to jak uczeń bez żadnej jedynki.

W tym czasie Włochy leżał obok śpiącego Niemca, jego klatka poruszała się raz w górę, raz w dół. Podziwiał jego muskularne i idealnie wyrzeźbione cało, delikatnie jeździł palcem po klatce piersiowej wyższego, jednak po chwili zaczął macać go całą dłonią, ponieważ palec nie wystarczał. Spojrzał na twarz blondyna i lekko się uśmiechnął, po prostu go kochał i dobrze o tym wiedział, czy coś w tym złego? Czy jest coś złego w miłości? Zabrał dłoń z klatki piersiowej i dał ją na rozgrzany policzek Ludwiga, który dalej spał jak zabity. Było to bardzo dziwne, bo Niemiec wstawał zawsze przed siódmą, a była już prawie ósma. Delikatnie przekręcił jego głowę tak aby była bliżej twarzy z pozoru niewinnego i uroczego Włocha. Gdy tylko to zrobił ich twarze dzieliło kilka centymetrów, bardzo mało brakowało to tego aby ich usta się złączyły. Włoch na początku się zawachał „Ale chyba nie muszę tak szybko go opuszczać, zostanę tu w Berlinie jeszcze trochę" przeszło mu przez myśl i tak właśnie odpędził od siebie myśl, że pora wracać do domu. Zamknął oczy i przez chwilę się wachał, co jeśli przystojny (według Włocha) blondyn postanowi się obudzić? Jednak szybko się przełamał, zbliżył usta do ust blondyna i lekko go musnął, po czym szybko się odsunął obowając się, że Niemiec się obudzi. Na szczęście nic takiego się nie stało, Feliciano był zadowolony z takiego obrotu spraw. Nagle szatyn zobaczył jak osoba, z którą dzieli łóżko lekko się porusza, wystraszył się trochę, jednak dalej patrzył na Ludwiga swoimi brązowymi i ciekawskimi oczami.

-Ciao Doitsu - przywitał się, gdy zobaczył lekko uchylone powieki Ludwiga, szeroko i szczerze się uśmiechnął - jak Ci się spało?

-Em... Guten Morgen Italia - odpowiedział mu wyższy i popatrzył na uśmiechającego się Włocha, który siedział na jego łóżku i był w bardzo dobrym humorze - wiesz... Bardzo dobrze, a tobie?

-Ve Dobrze - z twarzy Feliciano nie schodził uśmiech, który powodował, że niższy był jeszcze bardziej uroczy w oczach Niemiec

-Długo spałem? - blondyn nie spuszał wzroku z Włocha, Niemcy stwierdził, że mógłby patrzeć na niego cały czas, bez przerwy, było w nim coś co powodowało u wyższego szczęście

Nagle drzwi do pokoju otworzyły się szybko i z hukiem, a do pokoju wpadł zdyszany Gilbert, który trochę się chwiał.

-West! - krzyknął, na co Niemcy się skrzywił, a Włochy spojrzał na Prusaka jakby miał go zaraz rozszarpać własnymi dłońmi - zdałem sobie sprawę, że nie mam jeszcze zamówionego tortu na moje wesele!

-Czemu akurat to jest mój brat? - zapytał sam siebie Ludwig i podniósł się do siadu, co zrobił trochę za szybko, a obraz przed jego oczami zrobił się czarny, ale po chwili mu przeszło - co zamierzasz teraz zrobić?

-Pomożesz mi? - spytał Gilbert, który ledwo stał na nogach trzymając się futryny - proszę West

-Austria tego nie załatwi? - westchnął zdenerwowany blondyn i spojrzał z niesmakiem na brata

-Tak się składa, że Austria nie wie o tym ślubie... - powiedział nie pewnie białowłosy i lekko się zarumienił

-Że co?! Organizujesz ślub i wsesele, a nawet nie oświadczyłes się Austrii, Włochy proszę uszczypnij mnie - Włoch niepewnie spojrzał na Niemca, ale zamiast wykonać jego polecenie lekko go przytulił - eh...

- Oświadczyłem się, ale nie podałem mu daty ślubu... - Prusy chciał coś jeszcze dodać jednak Ludwig postanowił mu przerwać

-Wyjdź, później pogadamy, dopiero co wstałem nie wkurzaj mnie już z rana - blondyn był bliski wybuchu, ale powstrzymywało go ciepło, które dało się wyczuć od Włocha, wyższy objął go ręką i przycisnął trochę bardziej do siebie

-No dobra, ale nie uprawuajcie seksu, albo w sumie, to macie moje pozwolenie - zaśmiał się Prusak i szybko wyszedł zamykając za sobą drzwi

-Jak on mnie wkurza - powiedział Niemcy, a Włochy czując, że w obecnej pozycji jest mu trochę nie wygodnie zaczął wygrzebywać się spod ręki blondyna. Niemcy obserwował szatyna i rozluźnił uścisk. Niższy usiadł Ludwigowi na nogach przodem do niego i dopiero wtedy się przytulił

-Było mi nie wygodnie - mruknął cicho wtulając głowę w zagłębienie szyi Niemca i zamyknął oczy

-Hmpf - westchnął blondyn czując jak na jego policzkach pojawia się lekki rumieniec - Włochy mam pewne pytanie...

-Tak Doitsu? - szatyn lekko się odsunął i spojrzał w błękitne oczy Niemca, które jak zwykle nic nie wyrażały

-Czy ty... - na chwilę się zawachał, jednak postanowił, że o to zapyta, inaczej nigdy się nie dowie - ... Mnie kochasz?

-Ve... - Włochy nie mógł uwierzyć w to co słyszy, poczuł w środku przyjemne ciepło, ale co jeśli Niemiec pytał i niekoniecznie chodziło o to, że Niemcy też coś do niego czuł - ... Nie Doitsu przecież jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi

-Tak? A czy kiedykolwiek przeklinałeś? - kolejne pytanie z ust blondyna trochę zaniepokoiło Feliciano

-Ve ja nie przeklinam Doitsu przecież wiesz - szybko odpowiedział szatyn - to Romano cały czas przekilna

-Ciekawe, bo w pewnym liście znalazło się słowo „puttana" - Włochy znieruchomiał, z przerażeniem dalej patrzył w błękitne oczy Niemca

-D-Doitsu... Jakim liście? - spytał Vargas udając, że o niczym nie wie i nie chciał dać po sobie tego poznać

-No Prusy go raczej nie napisał - powiedział Ludwig, a niższy spuścił głowę i wbił wzrok w nogi blondyna - on nie zna Włoskiego

-Ale... D-Doitsu... To... Nie tak jak myślisz - zaczął tłumaczyć Włoch

-A jak? - Niemcy złapał za podbródek niższego i podniósł jego głowę, tak aby ich spojrzenia się skrzyżowały - Romano mi wyznał miłość w tym liście? Albo Hiszpania? Ktoś się pod ciebie podszył?

-No...

____________
Zmieniłam okładkę
I tytuł, podoba się?

Czasem Warto Słuchać Serca ★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz