-Powrót tajemniczej Angel w ciągu kilku ostatnich dni stał się tematem głównym w wiadomościach w całej Barcelonie. Ale kim tak na prawdę jest Angel? Właściwie my nie wiemy o niej praktycznie nic, pojawiła się w Hiszpanii dwa lata temu. Wiemy że jej przydomek powstał podczas jej ostatniego pokazu w Barcelonie, gdy zniknęła a w jej miejsce pojawiły się białe pióra.- odezwał się prowadzący programu.
Marc siedział na kanapie w swoim salonie w stroju do biegania i ani myślał teraz gdzieś pójść.
-Angel zniknęła z Barcelony trzy miesiące temu, od tamtego czasu była widywana w rożnych krajach europy i dawała tam pokazy. Była widziana między innymi we Włoszech, Francji, Rumunii, Wielkiej Brytanii, Polsce, Czechach, Szwecji oraz Finlandii. Lecz kim tak naprawdę jest Angel? I czy jej poczynania mogą jakoś nam zagrozić?- po tych słowach na ekranie został pokazany krótki amatorski filmik na którym kobieta powstrzymywała deszcz, zaraz po tym było pokazane jej zdjęcie z agentami FBI.
Marc patrzył w to jak zaczarowany, nie potrafił odwrócić wzroku.
-Wiemy również że Angel jest poszukiwana za napad na bank oraz liczne oszustwa, więc jeżeli ktokolwiek z was ją zobaczy należy niezwłocznie zadzwonić na policje.- prowadzący zakończył tym temat Angel i na ekranie pokazała się pogoda na kolejne dni.
Dopiero teraz Marc wstał z kanapy, wyłączył telewizor i zaczął się zastawiać jak ktoś tak delikatny i piękny mógłby napaść na bank, kobieta zdecydowanie nie wyglądała na przestępce.
Z tą myślą poszedł do łazienki, umył się i postanowił już położyć. Dochodziła dopiero dwudziesta, ale Niemiec zaczął już odczuwać zmęczenie dzisiejszego dnia. Skierował się po schodach do sypialni, nastawił budzik by nie spóźnić się na trening i wciąż rozmyślając o Angel, poszedł spać.
---
-Znowu łazienka?- spytała sama siebie rozczarowana Angel- muszę nad tym popracować.- westchnęła i wyszła z kabiny.
Znów była w męskiej ubikacji, jednak tym razem nie natknęła się na żadnego niechcianego gościa. Szła dobrze jej znanym korytarzem, w powietrzu unosił się ten sam odór co ostatnio. Zatrzymała się dopiero przy barku i suwadła na krześle.
-Hola Adriano!- krzyknęła, a młody Hiszpan podskoczył, wylewając nie duża ilość napoju, który własnie trzymał w ręku.
Odwrócił się wściekły lecz na widok kobiety od razu się uśmiechnął.
-Hola Angel! Przyszłaś- powiedział to takim tonem jakby nie dowierzał.
-Przecież ci obiecałam.- uśmiechnęła się do niego, wstała i przytuliła na powitanie, co odwzajemnił.
-To co zawsze?- zapytał gdy się od siebie odsunęli.
Kobieta tylko przytaknęła ruchem głowy.
-Byłaś dziś w wiadomościach.- mówił powoli Adriano, przygotowując napój dla zielonookiej.
-Oo, a co mówili?- spytała zaciekawiona.
-Że napadłaś na bank, wróciłaś do Barcelony po trzech miesiącach i że ściga cie policja.
-FBI.- poprawiła go Angel.
Nie wyglądało na to by była urażona tym co przed chwilą powiedział.
-Nie rusza cie to? Nic a nic?- spytał barman z niedowierzaniem.
-A co mogę z tym zrobić? Niech mówią co chcą, szkoda tylko że mówią kłamstwa.- powiedziała Angel na poważnie i przyjęła od przyjaciela szklankę ze swoja ulubiona mieszanką.
Młody barman spojrzał na nią z ciekawskim a jednocześnie nieśmiałym wzrokiem.
-A jaka jest prawda?- zapytał tak cicho jakby bał się że spłoszy kobietę.
Angel westchnęła tylko i upiła łyk przygotowanego napoju.
-To nie ja miałam się włamać do banku...- powiedziała równie cicho.
Spojrzała na Adriano jednak on nic nie powiedział, wiec kobieta kontynuowała.
-Miałam pomóc takiemu jednemu. Chciał żebym go wprowadziła do sejfu, jak to powiedział "zrobisz czary mary i będziemy w środku"- zaśmiała się gorzko na to wspomnienie- miałam nas tam wprowadzić i potem mogłam zostawić go samego, problem tkwił w tym że ja zawsze "znikałam" sama, nie potrafiłam tego kontrolować z większa ilością osób, wskutek czego w sejfie byłam sama. Monza powiedzieć, że byłam niewłaściwa osoba, w niewłaściwym miejscu.- spojrzała na barmana, który chciał coś powiedzieć, jednak Angel go uprzedziła;
-Na początku się nie zgodziłam. Ale zaczął mi grozić, że mnie zabije, a kiedy powiedziałam mu ze mnie to nie rusza, zagroził zabiciem ciebie. spojrzała na niego ze smutkiem w oczach.- a potem wyjechałam z Hiszpanii.- zakończyła.
Barman patrzył na nią pustym wzrokiem, widać było, że układał sobie wszystko w głowie. W końcu się odezwał:
-Nie próbowałaś wytłumaczyć im tego? Wiesz FBI?-spytał.
-I serio myślisz że by mi uwierzyli?- podniosła głos , w sumie nigdy wcześniej nie myślała żeby z nimi porozmawiać, a teraz poczuła że mogła by dojść z nimi do konsensusu.
-Kim on był? Ten człowiek który cie szantażował?- spytał zmartwiony.
-Właściwie to nie mówił o sobie zbyt wiele, tylko się przedstawił. Nazywał się Jordi. Nie wiem gdzie teraz jest.- powiedziała cicho, tak na prawdę pamiętała bardzo dobrze każdy cal jego twarzy, potrafiła by rozpoznać go z odległości kilku metrów, lecz wiedziała, że jeżeli powiedziała by to Adriano, zaczął by go szukać, a nie chciała go w to mieszać.
Młody Hiszpan westchnął.
-Wiesz że będzie musiała ograniczyć występy do zera?- spytał, choć wiedział że Angel i tak się do tego nie zastosuje.
-Nie, jeśli pogadam z Jackiem.- uśmiechnęła się chytrze.
Adriano spojrzał na nią niczego nie rozumiejąc.
-Kim jest Jack?- zapytał szczerze ciekawy.
Angel wstała i podeszła do telewizora, który stał niedaleko baru. Akurat leciała w nim powtórka wiadomości, w których pokazywali jej zdjęcie z FBI i policja. Kobieta wskazała palcem mężczyznę w okularach przeciwsłonecznych i powiedziała:
-To jest Jack.
----------------------------
Wczoraj nie było mojego komentarza, bo wrzucałam część na szybko. Chciałabym dodawać przynajmniej jedną część dziennie, żebyście nie zapomnieli o moim opowiadaniu :D Mam nadzieje że podoba wam się ten zwrot akcji, ale pamiętajcie to dopiero początek :)
CZYTASZ
✅Espejismo I Marc - Andre Ter Stegen✅
Short StoryGdyby życie było proste nie mielibyśmy z niego żadnej radości. A jak to wszyscy mówią życiem trzeba się cieszyć. Czasem podejmowanie trudnych decyzji to podejmowanie decyzji na całe życie, ale co jeśli Ci powiem ze to wszystko to iluzja... Witam w...