Więc tak...
Łukasz znając Marka, który wiedział o jego majątku od początku. Ha! Myśleliście, że to Marka pomysł?
Nie w tym FF. Sory taki mamy klimat.Łukasz kupił jakieś tam rolex'y wynajoł mieszkanie i fajne autko aby sobie po odcinku "brum brumać" do jakisgoś baru napić się dobrej vody.
No tak... kiedy kanał? Teraz!
Łukasz wybiera więc numer do kolegi - Mareeeeek ;3 - Marek, cisza - Ach, czego - A co tobie - Chesz znowu mnie zabrać do baru? Hmm? - Nie tym razem kolego! - No to czego. - Wyślę ci lokalizacjie i przyjeżdżasz - Może być - Marek po jakieś pół godziny nadal nie był na miejscu. Czy aby napewno nie wzlekał? To tylko 15 min drogi! - I gdzie ten modniś? - po 15 min Marek przyszedl na miejsce. - Co tak długo kurwa? - Musiałem coś załatwić - Nie udawaj... Aa.. HAHAHHAHAHAHAHHAHAHA! - No tak... Myślałem, że nie będziesz się śmiał... Łamiesz moje serce - Powiedział Marek "poetycko" - Myślisz że twoja "sąsiadeczka" na ciebie poleci? Chyba jesteś trochę... wiesz. - Nie? - Bo.. -Aaaa... A! - urwał spięty Marek - Ale... Hania nie ma nic do tego. - Nie wcale... - To powiesz po co mnie tutaj przygarnołeś czy nie? I co to za hotel?! - To nasz początek Lordzie Kruszwilu. - Jaki Lord, jaki Kruszwil? - No właśnie..
🔘🔘🔘🔘🔘🔘🔘
Koniec pierwszej części!
Jak coś to pierwszy raz pisze coś takiego więc do następnego 😉