Cześć to znowu ja Róża pojawia się wraz z kolejną częścią mojej opowieści o Żywiołach o drugim czyli ogniu opowiem wam dzisiaj.
Więc tak po rozmowie z moją Panią psycholog stwierdziłam:
,, Hej skoro jestem tym Awatarem to może zacznę naukę opanowania następnego żywiołu tak chodziło mi o ogień"Zaczęło się tak jak jako,, Awatar" Róża próbowałam coś zrobić z rozpalonym ogniskiem byłam bezsilna nic się z nie działo z moim ogniskiem a ja jak jakiś debil macham przed niem rękami. Po 2 godzinach machanie moimi rękami stwierdziłam że to bez sensu.
Podwóch tygodniach starań udała się do pani psycholog która pomogła mi też poprzednim razem. Moja pani psycholog powiedziała że da mi numer do swojego przyjaciela który posiada moc ognia i mógł by mnie trochę poduczuć.
Miesiąc póżniej...
Jestem już po szkolenie przez Pana Adama (bo tak miał na imię) więc teraz spróbuję swoich sił z tym żywiołem w moim ogródku.
Więc tak dzisiaj próbuje swoich sił w moim ogródku z ogniem więc tak pan Adam nauczył mnie, że nie należy rozpalać ogniska zapałkami czy zapalniczkami więc spróbowałam swoich sił. Udało się! Sama rozpaliłam ogień dobra to teraz postaram się utrzymać ogień nad moją dłonią.
Niestety nie udało mi się ogień przeniósł się na mój rękaw a z rękawa na kark moja mama pobiegła do mnie z wiarę zimnej wody zamian spaliłam się kąpletnie. Po moim małym pożarze moja mama zauważyła no moim karku tatuaż a był to płomień ognia.
No cóż mam nową dziarę ale po następnym miesiącu okiełznałam teń Żywioł już całkowicie
Dziękuję że mueliścię czas żeby przeczytać to moję amatorskie opowiadanie dajcie znać w komentarzu jak wam się podobało i koniecznie zostawcie po sobie⭐