- No i w sumie tak to się zaczęło.- oparłem łokcie o blat stołu.
- A ten Kamil... to kto?- zapytał mój przyjaciel. Ja trochę się rozglądnąłem i powiedziałem.
- To tamten za mną siedzi i je kanapkę. Co chcesz jeszcze wiedzieć młody?
- Może teraz jak w ogóle dołączyłeś do partyzantki a potem to co się działo przed naszym spotkaniem?
- No dobrze.- poprawiłem się żeby było mi wygodnie.- Mamy dużo czasu więc zdążę.2 miesące wcześniej
Zaprowadzili nas wszystkich do budynku sklepu i kazali nam czekać przed wejściem do magazynu. Każdy z nas był wpuszczany pokolei, ja i Kamil byliśmy ostatni. Ze względu na czas który mieliśmy trochę porozmawialiśmy. Poznałem bardziej jego historię, że stracił siostrę przy ataku. Widać było po nim że jest pełen ambicji i to wszystko nie zgasiło w nim promyku nadziei. Po pół godzinie wyszedł ostatni, przed nami, mężczyzna, a zanim następny, który stanął przed nami.
- Eee... Ty.- wskazał na Kamila.- Wchodzisz.- znajomy wstał i wszedł do magazynu, a nieznajomy za nim. Ja niestety musiałem czekać. Po około dziesięciu minutach wyszli i mężczyzna wskazał ruchem ręki że mam wejść, posłuchałem się go wszedłem do środka. W pomieszczeniu stało parę osób, jedna z nich podeszła do mnie i wyciągnęła rękę.
- Zygmunt, Zygmunt Cisowski. Można powiedzieć, że dowodzę tą grupą.
- Piotr Fiduch.- uścisnąłem jego dłoń.- Dlaczego się nami zajęliście?
- Od ataku nie mieliśmy wsparcia wojska, mam kontakty, dzięki którym dowiedziałem się, że wojsko będzie tu dopiero za dwa, trzy dni.
- No ale co my wszyscy do tego mamy?
- Potrzebuję ludzi, nas jest zaledwie dziesięciu. Jak narazie wszyscy którzy tu weszli zgodzili się nam pomóc. A pan?
- W sumie...- rozglądnąłem się po pomieszczeniu.- Jeśli dzięki temu my się tutaj przyczynimy to dobrze.
- Dobrze...- Cisowski skinął głowę.- Możesz już wyjść Piotrze, zaniedługo wyjaśnimy wszystko.- posłusznie wyszedłem z tego magazynu i ruszyłem w stronę Kamila, którego znałem jako jedynego tutaj.
- Zgodziłeś się?- zapytał od razu gdy mnie zobaczył.
- No tak, zgodziłem się. Może coś tutaj zmienimy.- stanąłem przed nim i skrzyżowałem ręcę.
- W sumie racja.- Kamil się rozejrzał.- Czyli od teraz mieszkamy tutaj. Fajnie.
- Ta... fajnie.- odpowiedziałem patrząc na półki sklepowe, przypomniałem sobie jak kiedyś, gdy Karolina była mała, chodziłem z nią tutaj.- Em... Wiesz może gdzie tu się można przespać?
- Tak, dopytałem się trochę. Chodź za mną.- chłopak chwilę po tym ruszył, a ja za nim. Przeprowadził mnie przez inne pomieszczenie, aż do chłodni.- Tutaj można spać.
- Dzięki Kamil.- podszedłem do najbliższego łóżka i na nim usiadłem- Prześpię się trochę i przyjdę, dobrze?
- Okay, nie ma problemu. To ja już pójdę.- znajomy wyszedł po tych słowach z pomieszczenia. A ja się położyłem i zamknąłem oczy starając się nie myśleć o wspomnieniach związanych z moją córką.
CZYTASZ
Ta Wojna Jest W Nas
AcciónCywil, który próbuje przetrwać w państwie pogrążonym w wojnie. Żołnierz zasłonięty ideałami, który próbuje zostać bohaterem i chce walczyć z wrogiem. Dwa różne doświadzczenia, dwie różne osoby, dwie różne perspektywy, dwie różne historie.