Rano, a dokładnie o 13. Czyli jednak rano. Obudził nas krzyk Kuby. Patrząc na to, że poszliśmy spać koło 10. W tym momencie wszyscy mieli ochotę go zabić.
- Musisz z rana się tak drzeć?- spytał Krzyś.
- Wstawać jebane kupy mięsa! Mam genialny pomysł!
- Nie sądzę. - szepnełam.
W końcu wszyscy zaczęli wstawać. Poszłam zrobić kawę, a Mojs do toalety. Gdy skończyliśmy poszliśmy do salonu. Usiadłam na kanapie obok Filipa.
- Więc mam super genialny pomysł i na pewno wam się spodoba. - powiedział, po czym zapadła cisza.
Zaczniesz w końcu gadać? - warknał Filip, który siedział obok mnie, wziął mój kubek i się napił. Popatrzyłam na niego, a on oddał mi kubek i się uśmiechnął.
- Nie ma spania! Jedziemy na wakacje. - powiedział, a wszyscy patrzyliśmy na niego jak na idiotę. - Do Hiszpanii. Na wakacje.
- Kiedy? - spytałam.
- Pojutrze.
- No to jedziemy. - klasnął w dłonie Mojs.
- Ja odpadam. - powiedział Damian. - Obiecałem, że pomogę Kacprowi. Ale Julka pewnie będzie chętna. - dodał.
***
Spakowane i zadowolone pojechałyśmy na lotnisko. Z którego lecimy do Warszawy, a potem do Hiszpanii.Uśmiech z którym wyszłam z samolotu znikł w momencie, w którym zobaczyłam Kubę, Filipa, Krzysia, Mojsa z Alą i Igę.
- Co ta szmaciura tu robi? - zapytała Julka, kiedy szłyśmy po walizki.
- Wiesz jako dziewczyna Filipa może jechać z nim na wakacje. - dziewczyna popatrzyła na mnie. - Nie patrz tak na mnie. Nie mogę nic z tym zrobić.
Zabrałyśmy nasze walizki i poszłyśmy do reszty. Oczywiście nie było spokojnie bo Julka prawie zabiła się o swoją walizkę.
- Co za debil ciągnie tak walizkę?! - zaczęłam się śmiać.
- No nie wiem.
- Widziałem to. - powiedział do na Kuba, a Julka rzuciła mu mordercze spojrzenie.
Przywitałam się ze wszystkimi z Filipem powiedziałam tylko 'cześć'. I przedstawiłam się Idze, która powiedziała na początku 'wiem' i sama się przedstawiła.
- Ej Krzysiu.- zaczęłam, a chłopak się do mnie odwrócił. - Wiesz, że przez cały czas myślałam, że masz różowe włosy?
- Jak? - zapytał Mojs.
- Właśnie nie wiem. Myślałam, że u niego tak wygląda różowy. - pokręciłam głową. - Całe życie w błędzie.
- Oj głuptasie.
Do odlotu mieliśmy jakieś 3 godziny. Czułam na sobie wzrok przyjaciółki, ale starałam się to ignorować. I rozmawiałam dalej z Kubą.
- Halo Karolina! - powiedziała głośno, aż wszyscy na nią popatrzyli. - Sugestia wzrokowa.
- Wiem co chcesz.
- Nie daj się prosić. - uśmiechnęła się. - We Wrocławiu nie masz takich rarytasów! - zaśmiałam się.
- Czy ona mówi o...- zaczął Que.
- Tak.- przerwałam mu. - Victoria's Secret.
- Idę z wami! - powiedział Quebo i zaczął nas ciągnąć. W ostatniej chwili złapałam Ale za rękę.
CZYTASZ
Mleko & Miód | Taco Hemingway
Fanfiction"I do dziś oczy zachodzą mi łzami, bo nie tak miało być między nami"