OMG KTÓŻ TO WRÓCIŁ! NOTKA NA DOLE ZAPRASZAM DO PRZECZYTANIA. MAM NADZIEJE, ŻE KTOŚ TO PRZECZYTA XDDD
Uśmiechnęłam się do bruneta, bo w sumie nie wiedziałam co mam powiedzieć. Resztę czasu spędziliśmy w ciszy. Filip też nie chciał nic mówić, siedział i się nad czymś zastanawiał. Nie chciałam pytać i naciskać jak będzie chciał to sam powie. Piłam w spokoju swoją kawę i przeglądałam coś na telefonie. Nagle chłopak się odezwał.
- Nie jestem już z Igą. - powiedział patrząc na mnie. Podniosłam swój wzrok na niego. Patrzył na mnie, cały czas patrzył. Czekał aż coś powiem, a ja co? Siedzę i się na niego patrze.
No dalej Karolina powiedz coś!
- Em..- zaczęłam. - Przykro mi.- położyłam dłoń na jego i lekko się uśmiechnęłam.
- Mi też.- odpowiedział. - Przykro mi, że zerwaliśmy dopiero teraz. Powinniśmy byli zrobić to wcześniej, chyba do siebie nie pasowaliśmy.
No co ty
- Wydaje mi się, że powinienem był się starać o ...- powiedział szeptem, nachylając się lekko w moją stronę, ale nie dane było mu dokończyć. Przerwał Krzysiek, który akurat podszedł do nas.
- Musimy iść.- powiedział, po tym jak wypił resztę mojej kawy.
Chciałam to wypić, skurwielu.
Bez słowa wstaliśmy i poszliśmy za chłopakiem. Całą drogę powrotną siedzieliśmy w ciszy. Wylądowaliśmy w Warszawie. Staliśmy przed lotniskiem w ciszy. Do chłopaków podeszło kilka osób zrobić zdjęcie. Czemu my cały czas jesteśmy cicho? O co chodzi?
- Co tam?- zapytałam głupio, przerywając tą dziwną cisze. Julka na mnie popatrzyła i się zaśmiała.
- Kiedy wracacie do Wrocławia?- zapytał Mojs, patrząc na mnie i na różowowłosą dziewczynę, która stała obok mnie.
- Dzisiaj. - odpowiedziała moja przyjaciółka.
- Jak to dzisiaj?!- krzyknął Que, który robił zdjęcia z fanami. - Myślałem, że idziemy na jakiś dobry balet.
- Tobie już starczy baletów.- powiedział Krzysiek, patrząc załamany na chłopaka.
- Jak to starczy?- udał smutnego.
- Kubuś starczy, a my wracamy dzisiaj.- odparłam.
- Filip! Weź coś zrób!- Kuba szturchnął chłopaka.
- A co ja moge?- podniósł ręce w geście obronny.- Wiesz, że nie przegadasz.
Wszyscy byli zmęczeni podróżą i tym, że nadal byli na kacu, ale to szczegół. Nikt nie dał sie Kubie namówić na kolejną imprezę. Większość pojechała do domu. Zostałam ja z Julką i Kuba z Filipem. Postanowili pojechać z nami na dworzec, bo Julka miała już dość samolotów. Poza tym jak to uznała trzeba sobie urozmaicać podróż.
Julia prowadziła zawziętą dyskusje z Kubą. Nie wiem o czym rozmawiali, ale dziewczynie chyba nie podobało się zdanie Quebo, bo wyglądała jakby miała go zaraz zabić. Wolałam się nie wtrącać, żeby w razie czego mi się nie oberwało.
- I co teraz planujesz?- zapytał Filip, przerywając ciszę miedzy nami.
- Pójdę do jakieś pracy i zacznę w końcu pisać magisterkę.- odpowiedziałam, odrywając swój wzrok od kłócącej się dwójki.
- W ty roku się bronisz?- zadał kolejne pytanie. W odpowiedzi kiwnęłam głową.
- A ty czym się zajmiesz?
- Napisałem kilka piosenek, więc pewnie je nagram. - uśmiechnął się do mnie.- Napiszę jeszcze kilka i może wydam nowy album. Później pewnie pojadę w trasę. Z czegoś trzeba żyć. - zaśmiał się. - I jeździć z tobą na wakacje. - dodał.
- Dodaj koniecznie Wrocław.- powiedziałam z uśmiechem. - To z Julką wpadniemy. - puściłam mu oczko.
- Wrocław to najważniejsze miasto z całej trasy. - odpowiedział cały czas na mnie patrząc.
Nie patrz się tak na mnie, bo się stresuje.
- A spierdalaj!- powiedziała zdenerwowana dziewczyna, która szła przed nami. Kuba w odpowiedzi się zaśmiał.
- To twój jedyny argument?- zapytał prowokując dziewczynę.
- Oni się zaraz pobiją.- powiedziałam do bruneta.
- Czekam na to.- zaczął się śmiać, a ja go uderzyłam w ramię. Na co zaśmiał się jeszcze bardziej, chciałam go znowu uderzyć, ale złapał mnie za dłoń. Skończyło się na tym, że po prostu szliśmy za rękę.
Ale nasza reakcja jest dziwna.
W końcu dotarliśmy na dworzec. I tak większą część drogi szliśmy, bo Kubie jakoś brakowało spacerów, jak sam uznał musimy ruszać stare kości, a troche ruchu nam nie zaszkodzi. Nie byliśmy nawet w połowie drogi Que zadzwonił po taksówkę i tak skończyło się jego rusznie starych kości.
Miałyśmy z Julką takie szczęście, że pociąg do Wrocławia był za pół godziny. Kupiłyśmy bilety i poszliśmy do sklepu po jakieś jedzenie na drogę. Już nie szłam z Filipem za rękę, a szkoda. Teraz ciągną moją walizkę, bo walizkę jego i Kuby, Krzysiek zabrał ze sobą. Kiedy staliśmy przed pociągiem moja przyjaciółka pożegnała się z chłopakami.
- Dam wam chwile. - powiedziała patrząc na mnie. Kuba pomógł jej wnieść nasze walizki. Aha czyli teraz zostałam sama z Filipem.
- Tooo..- zaczęłam, chociaż nawet nie wiedziałam co chce powiedzieć. - Do zobaczenia.- uśmiechnęłam się, wyciągając w jego stronę ręce. Jednak chłopak mnie nie przytulił tylko nachylił się nade mną. Pociągnął mnie za rękę i złączył nasze usta w krótkim pocałunku.
Kiedy oderwaliśmy się od siebie popatrzyłam w okno pociągu, w którym Julka i Kuba prawie sikali z radości. Zaśmiałam się na ten widok. Kuba wyszedł z pociągu i mnie przytulił na pożegnanie. Uśmiechnęłam się jeszcze do bruneta i weszłam do pociągu.
- Co to było?- zapytała mnie różowowłosa, kiedy usiadłam na przeciw niej.
- Nie wiem.- odpowiedziałam, lekko się uśmiechając.
•••••••••
CZEŚĆ KOCHANI! Mam nadzieje, że tęskniliście. Nie będę tłumaczyła dlaczego mnie nie było, bo można byłoby książkę napisać hahaMam nadzieje, że wy i wasze rodziny jesteście zdrowi i jakoś dajecie sobie radę w tej ciężkiej sytuacji
Mam również nadzieje, że rozdział wam się podoba, bo mi nie do końca. Ostatnio ogarnelam, że ostatni rozdział był w 2018, bo ktoś napisał komentarz, że już 2020 i gdzie ja jestem, a ja myślałam, że mnie z rok nie było, a tu dwa ohooo
Jeśli chcecie coś wiedzieć to możecie pod tą * zadawać pytanka. Tylko nie pytajcie czemu mnie nie było
Ogólnie 2 czerwca ( jeśli dobrze pamiętam) będę z moją przyjaciółka Julka, która była inspiracją do stworzenia tej postaci na koncercie taco we Wrocławiu!! O ile znowu nie przełożą. Wiec jeżeli ktoś będzie chciał podejść i pogadać to zapraszam
DO NASTĘPNEGO!
CZYTASZ
Mleko & Miód | Taco Hemingway
Fanfiction"I do dziś oczy zachodzą mi łzami, bo nie tak miało być między nami"