Part 12

582 35 14
                                    

Następnego dnia Michael postanowił wcielić w życie prośbę Caluma i porozmawiać z Ashtonem. Zadzwonił więc do przyjaciela i umówił się z nim pod pretekstem zorganizowania imprezy urodzinowej dla Lukea . Ustalili, że spotkają się w ulubionej kawiarnii Mikea.

-Siema.

-Hej.

-To co robimy z tymi urodzinami?

-Jeżeli chodzi o te urodziny to był tylko pretekst żeby porozmawiać z tobą na temat pewnego zdarzenia.

-Co się stało?- Zapytał lekko zdenerwowany Ashton.

-Bo chodzi o to, że ja widziałem jak całowałeś się z Calumem.

-Ale jak?- Zapytał retorycznie sam siebie piwnooki.

-Stałem wtedy na tarasie i wszystko widziałem.

-To nie tak jak myślisz. Nic nas nie łączy, oprócz przyjaźni.

-Ja niczego nie mówię. Nikt o tym nie wie.- Powiedział kolorowowłosy.

-Uff. To dobrze.

-Nie licząc Crystal...

-CO?! Jak mogłeś?!

-Przepraszam. Nie chciałem... Ona nikomu nic nie powie. Znam ją. Ty też i wiesz, że umie dochować tajemnicy.

-No faktycznie. Ale to nie zmienia faktu, że jej powiedziałeś.

-Jeszcze raz przepraszam...

-No okej...

-Więc nie gniewaj się.

-Uhh... Dobra. Ale kupujesz mi za to kawę i brownie.

-Umowa stoi.

W tym czasie podeszła do nich kelnerka i odebrała zamówienie obu chłopaków. Ashton wziął to o czym wspominał podczas rozmowy z Michaelem, natomiast Mike postanowił wziąć jedynie kawę.

-Wracając do tematu Caluma...- Zaczął zielonooki.

-No to co?

-Czy ty coś do niego czujesz? Oprócz przyjaźni oczywiście.

-Sam nie wiem. Dużo myślałem po tym pocałunku na ten temat...

-Iiii?- Naciskał Mike.

-Iiiii... Nie wiem sam co mam o tym myśleć...

-Podoba ci się?

-No niby tak.

-Chciałbyś czegoś więcej niż tylko przyjaźni z nim?

-Chyba tak... Ale nie wiem czy on chce.

-A rozmawiałeś z nim na ten temat?

-Nie...

-A masz w ogóle taki zamiar?

-Nie wiem. A jeśli mnie odrzuci?

-Nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz, ale wydaje mi się, że będzie dobrze.

-Skąd możesz to wiedzieć?

-Mam takie przeczucie. A poza tym to Crystal was shipuje.

-Jak to?

-Normalnie. Mówi na was Cashton.

-Serio?

Rozmawiali jeszcze przez jakiś czas na różne tematy, aż w końcu postanowili iść do domów. Umówili się jeszcze na wieczór, że pójdą na imprezę do Coopera ich znajomego z którym chodzili do klasy. Oczywiście z Calumem, Lukeiem i Crystal.

.....................

Około godziny 19 Crystal stwierdziła, że zadzwoni do Caluma.

-Hej Cal.

-Cześć Crystal. Co tam?

-Chciałam zapytać czy przyjedziesz po mnie i Mikea bo słyszałam, że nie pijesz dziś.

-Nie ma sprawy. Postanowiłem dziś nie pić bo jakoś nie mam humoru.

-Okej. A jak tam nasz Cashton?

-Nie ma Cashtona...

-Rozmawiałeś już z nim?

-Nie... Ale mam zamiar to dziś zrobić.

-No nareszcie. Na pewno wszystko będzie dobrze.

-Mam taką nadzieję.

-A tak poza tym to kiedy z nim porozmawiasz?

-Nie wiem. Teraz tak myślę żeby zrobić to dzisiaj i mieć z głowy.

-Dobry pomysł.

-Podczas imprezy u Coopera wezmę go w jakieś zaciszne miejsce.

-A może do tego parku obok jego domu.

-W sumie tam nikogo nie będzie.

-I w dodatku jest tam romantycznie, więc nastrój w gratisie.

-Dzięki Crystal.

-Za co?

-Za to, że jesteś.

-Aww... Jakiś ty uroczy. Dobra ja kończę bo Michael się nie cierpliwi.

-Haha. Jasne. Do zobaczenia na imprezie.

-Ale chce cała relacje usłyszeć potem. Trzymam kciuki. Narka.

-Do zobaczenia potem.

............

Love you guys


Next soon.
Cashtonina

Everything I didn't say | cashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz