Następnego dnia Michael postanowił wcielić w życie prośbę Caluma i porozmawiać z Ashtonem. Zadzwonił więc do przyjaciela i umówił się z nim pod pretekstem zorganizowania imprezy urodzinowej dla Lukea . Ustalili, że spotkają się w ulubionej kawiarnii Mikea.
-Siema.
-Hej.
-To co robimy z tymi urodzinami?
-Jeżeli chodzi o te urodziny to był tylko pretekst żeby porozmawiać z tobą na temat pewnego zdarzenia.
-Co się stało?- Zapytał lekko zdenerwowany Ashton.
-Bo chodzi o to, że ja widziałem jak całowałeś się z Calumem.
-Ale jak?- Zapytał retorycznie sam siebie piwnooki.
-Stałem wtedy na tarasie i wszystko widziałem.
-To nie tak jak myślisz. Nic nas nie łączy, oprócz przyjaźni.
-Ja niczego nie mówię. Nikt o tym nie wie.- Powiedział kolorowowłosy.
-Uff. To dobrze.
-Nie licząc Crystal...
-CO?! Jak mogłeś?!
-Przepraszam. Nie chciałem... Ona nikomu nic nie powie. Znam ją. Ty też i wiesz, że umie dochować tajemnicy.
-No faktycznie. Ale to nie zmienia faktu, że jej powiedziałeś.
-Jeszcze raz przepraszam...
-No okej...
-Więc nie gniewaj się.
-Uhh... Dobra. Ale kupujesz mi za to kawę i brownie.
-Umowa stoi.
W tym czasie podeszła do nich kelnerka i odebrała zamówienie obu chłopaków. Ashton wziął to o czym wspominał podczas rozmowy z Michaelem, natomiast Mike postanowił wziąć jedynie kawę.
-Wracając do tematu Caluma...- Zaczął zielonooki.
-No to co?
-Czy ty coś do niego czujesz? Oprócz przyjaźni oczywiście.
-Sam nie wiem. Dużo myślałem po tym pocałunku na ten temat...
-Iiii?- Naciskał Mike.
-Iiiii... Nie wiem sam co mam o tym myśleć...
-Podoba ci się?
-No niby tak.
-Chciałbyś czegoś więcej niż tylko przyjaźni z nim?
-Chyba tak... Ale nie wiem czy on chce.
-A rozmawiałeś z nim na ten temat?
-Nie...
-A masz w ogóle taki zamiar?
-Nie wiem. A jeśli mnie odrzuci?
-Nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz, ale wydaje mi się, że będzie dobrze.
-Skąd możesz to wiedzieć?
-Mam takie przeczucie. A poza tym to Crystal was shipuje.
-Jak to?
-Normalnie. Mówi na was Cashton.
-Serio?
Rozmawiali jeszcze przez jakiś czas na różne tematy, aż w końcu postanowili iść do domów. Umówili się jeszcze na wieczór, że pójdą na imprezę do Coopera ich znajomego z którym chodzili do klasy. Oczywiście z Calumem, Lukeiem i Crystal.
.....................
Około godziny 19 Crystal stwierdziła, że zadzwoni do Caluma.
-Hej Cal.
-Cześć Crystal. Co tam?
-Chciałam zapytać czy przyjedziesz po mnie i Mikea bo słyszałam, że nie pijesz dziś.
-Nie ma sprawy. Postanowiłem dziś nie pić bo jakoś nie mam humoru.
-Okej. A jak tam nasz Cashton?
-Nie ma Cashtona...
-Rozmawiałeś już z nim?
-Nie... Ale mam zamiar to dziś zrobić.
-No nareszcie. Na pewno wszystko będzie dobrze.
-Mam taką nadzieję.
-A tak poza tym to kiedy z nim porozmawiasz?
-Nie wiem. Teraz tak myślę żeby zrobić to dzisiaj i mieć z głowy.
-Dobry pomysł.
-Podczas imprezy u Coopera wezmę go w jakieś zaciszne miejsce.
-A może do tego parku obok jego domu.
-W sumie tam nikogo nie będzie.
-I w dodatku jest tam romantycznie, więc nastrój w gratisie.
-Dzięki Crystal.
-Za co?
-Za to, że jesteś.
-Aww... Jakiś ty uroczy. Dobra ja kończę bo Michael się nie cierpliwi.
-Haha. Jasne. Do zobaczenia na imprezie.
-Ale chce cała relacje usłyszeć potem. Trzymam kciuki. Narka.
-Do zobaczenia potem.
............
Love you guys
Next soon.
Cashtonina
CZYTASZ
Everything I didn't say | cashton
FanfictionFF o cashtonie Typowo. Przyjaciele zaczynają coś do siebie czuć.