Part 36

238 20 1
                                    

Calum usiadł na łóżku obok Ashtona, który czytał właśnie swoją ulubioną książkę kryminalną.

Brunet widząc, że chłopak nie zwrócił na niego uwagi zaczął się wiercić. Gdy to nie pomogło położył głowę na ramieniu ciemnego blondyna, który dalej był pochłonięty książką co tylko bardziej zirytowało Hood'a. Zaczął więc składać małe pocałunki na szyi piwnookiego i lekko przygryzać jego skórę.

-Cal, co ty wyprawiasz?

-Próbuje zwrócić na siebie uwagę mojego chłopaka.

-Zrobiłbym bym to szybciej gdy byś dał mi skończyć.

-Czytałeś już ją cztery razy na pewno. Wiesz jak się skończy.

- Tak ale za każdym razem zauważam szczegół , którego wcześniej nie zauważyłem.

-Tylko czy to musi się wiązać z olewaniem mnie?

- Nie olewam Cię.

-Dobra.

Szybkim ruchem zabrał mu książkę i rzucił niedbale na stolik stojący przy łóżku. Usiadł okrakiem na chłopaku.

- Nie wiem gdzie skończyłem przez Ciebie.

-Oj jak mi przykro.

Zdjął okulary chłopaka i założył na swój nos.

-Jak wyglądam?

-Odłóż je za nim mi je zniszczysz.

Chłopak spełnił jego prośbę.

-A teraz złaź. Jutro mamy dużo roboty.

-Myślę, że starczy nam czasu...

Ashton zepchnął go z siebie.

-Jutro musimy być naprawdę wypoczęci.

-Zaczynamy się zachowywać jak stare małżeństwo.

-No pierścionka nie mam.

-Kwestia czasu.

-Sugerujesz coś?

Do pokoju wszedł machający ogonem Duke. Wziął mały rozbieg i wskoczył na łóżko. Położył się w nogach Ashtona i zamknął oczy.

-Widzisz nawet pies jest śpiący więc zgaś światło.

Calum wstał i przywracając oczami poszedł zgasić światło w pokoju.

....

Dziś było oficjalne otwarcie baru. Wszyscy byli bardzo podekscytowani jak i zdenerwowani. Utworzyli wydarzenie na Facebooku co sprowadziło pod lokal sporą grupę ludzi, która stale się powiększała.

Gdy oficjalnie drzwi zostały otwarte i goście usiedli przy swoich stolikach, zaczęli do nich pochodzić kelnerzy w postaci Crystal, Ashtona i Jade.  Za długim drewnianym barem stali Calum i Michael. Z boku stał Luke, który obserwował co dzieje się w ich lokalu.

Pod koniec dnia Hemmings podliczał ich dzisiejszy obrót. Mike wycierał szklanki i ustawiał na półkach za barem. Calum pomagał zmywać kucharzowi na kuchni. Natomiast kelnerzy wycierali stoły.

Kiedy skończyli ogarnianie baru i Jade wraz z kucharzem wyszli, reszta usiadła przy barze obok Luka.

-I jak tam nasz dzisiejszy obrót szefie?

Zagadał do niego Mike.

-Jak na pierwszy dzień poszło nam świetnie. Mam nadzieję, że ludzie się nie zniechęcą i przyjdą także jutro.

-Jak smakowało im to na pewno przyjadą.

Crystal, która stała obok Ashtona właśnie mówiła mu coś do ucha gdy przerwał jej Calum.

-A wy? Macie jakieś sekrety przed nami?

-Oczywiście , że nie.

Powiedziała konspiracyjne blondynka.

- To o czym tak szeptaliście?

- Co ty taki ciekawski Cal?

Zaśmiała się dziewczyna ale położyła na blat zgiętą na pół serwetkę. Mike podniósł ją i zaśmiał się.

-Uuu. Cal ktoś chciał wyrwać twojego chłopaka. Ja bym na twoim miejscu uważał.

- Nie masz co się tak cieszyć kochanie.

Zwróciła się do niego dziewczyna.

- Co masz na myśli?

-Że to moje.

-Słucham?

-Dostałam ją od klienta.

-Który to?

Zdenerwował się lekko Michael.

-Taki przystojny brunet.

- Chyba nie zamierzasz do niego dzwonić.

-A czemu nie? Boże Mike żartuje.

Zaśmiała się i przeszła przez bar by pocałować chłopaka, który stał z zdenerwowaną miną.

-Ja myślę.

Powiedział po czasie i podarł serwetkę.

...........
Love you guys

Cashtonina

Everything I didn't say | cashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz