-13-

437 30 6
                                    

Pov. Sans

Frisk wyczekiwała odpowiedzi, a ja zdecydowałem się aż tak nie bronić i nie kombinować.
- No, ale skoro są martwi, to chyba nie mają sprzeciwów co do ich losu?
- Sans, ich dusza nadal czuje. Jest uwięziona z innymi i nie może uciec.
- Ja ich tylko ratuję. Gdybym tych dusz nie zamknął, trafiłyby w zdecydowanie gorsze miejsce. - Kiedy to powiedziałem, Frisk zamilkła. To prawie wszystko racja co powiedziałem, ale i tak mam gdzieś jak skończą te dusze, są tylko do obrony całego podziemia w razie czego.
- Pójdę do swojego pokoju. - Powiedziała po chwili ciszy i odeszła do swojego pokoju. Ja natomiast wróciłem na dół i znowu zacząłem się przyglądać duszą. Chwilę później wziąłem notatki i dopisałem kilka nowych rzeczy. Pismo nieczytelne, to dobrze, bo o to mi chodziło. Ale przyszła pora na testy. Praktyczne. Wziąłem jedną fiolkę i otworzyłem. Wyjąłem szybko jeden z świecących punkcików i zamknąłem fiolkę. Zacisnąłem mocno pięść na duszy. Poczułem jak się rozpływa. To był znak, że mogę zacząć testy. Wykonałem jeden z moich podstawowych ataków. Kości. Ale tym razem... To nie są kości. W powietrzu pojawił się diament? Wziąłem go i dokładnie obejrzałem. Przejechałem po krawędziach. Ostre. I bardziej niebezpieczne niż kości. Podrzuciłem w górę i posłałem na ścianę. Wbiło się do połowy długości diamentu. Są szybsze i bardziej wytrzymałe. Ale koniec, teraz skutki uboczne. Spojrzałem na swoją rękę. Kościstą, ale zawsze rękę. Miejsce, w którym trzymałem duszę zmieniło kolor. Stało się bardzo delikatnie turkusowe. To w sumie nie taki zły skutek uboczny. Nic nie wnosi takiego. Ale będzie ich więcej. Będą coraz bardziej szkodliwe dla mnie i otoczenia.

Pov. Frisk

Sama już nie wiem co o tym myśleć. Może powinnam się nie wtrącać i dać Sansowi swobodę? W końcu, skoro te dusze dają wielką moc, może to pomóc gdyby pojawiły się nowe kłopoty. Ale z drugiej strony... Nienawiść? Te dusze w głównej mierze się z tego składają... Mam dość! Pójdę do łazienki się trochę orzeźwić i  może się uspokoję. Weszłam do łazienki i stanęłam przy lustrze, nawet nie patrząc na nie. Odkręciłam wodę i chlapnęłam sobie nią w twarz. Wytarłam się ręcznikiem i uniosłam głowę. Momentalnie się przeraziłam.  W lustrze nie zobaczyłam swojego odbicia, nie od razu. Zobaczyłam Charę. Ten psychiczny uśmiech, poplamiony krwią sweter oraz nóż w ręce. Trwało to zaledwie chwilę, ale dla mnie to już znak, że szykuje się prawdziwe piekło. Ponownie.











Kolejny krótki rozdział. Niedużo dłuższy od poprzedniego. Ale kiedy akcja się rozkręci, powinny być dłuższe.

Sans x Frisk ~ "Nie wszystko jest tak łatwe jak myślisz..." Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz